Ohayo! a może Midland!
Witam was w kolejnym wpisie na moim blogu! Dziś mam kolejny wpis, który zamierzam przedstawić wam w ramach mojego spooktoberowego maratonu. Do tego ten wpis jest o tyle niezwykły, że jest pisany jednocześnie z tym, jak robię prezentację na Kapitularz na ten sam temat. Dosłownie piszę ten wpis i robię prezentację.
A o czym? O dark fantasy!
Jeszcze na początku tego roku zastanawiałem się, czy napisać magisterkę o orkach czy jednak o polskim dark fantasy. Ostatecznie mój promotor uświadomił mi, że orkowie będą łatwiejszą kwestią, ale w mojej głowie nadal istnieje pewna fascynacja tym gatunkiem.
Dziś opowiem, czym może być dark fantasy i jak je pisać.
A więc przygotujcie się na naprawdę mroczne rzeczy, brutalność na wszelkie sposoby i... i tą słynną scenę gwałtu z Berserka.
Czym są gatunki?
Zanim zaczniemy mówić o dark fantasy, warto najpierw zastanowić się nad tym, czym w ogóle jest gatunek. Chyba najlepszą, najkrótszą definicją gatunku jest wypowiedziana niegdyś przez Krzysztofa M. Maja (a wcześniej pewnie i wielu innych, ale ja usłyszałem to na jednym z live'ów KMM) - "etykieta". Gatunek to w dużej mierze etykieta, która pozwala nam na określenie, co czym jest.
Etykiet tych może być wiele w danym dziele, czego przykładem jest Wiedźmin, który bywał tytułowany dark fantasy, low fantasy, fantastyką magii i miecza, high fantasy...
Etykiety te posiadają również wiele definicji. Przykładowo, gdy pisałem swój licencjat o urban fantasy, musiałem zaznaczyć, że niektórzy uznają za fantastykę miejską na przykład powieści ze Świata Dysku dziejące się w Ankh-Morpork. Twierdzenie to było wprost przeciwne temu, jak przedstawiałem ten gatunek (przede wszystkim fantastykę świata pierwotnego), a jednak należałoby zauważyć, że jednak miejskość w tych dziełach jest obecna.
I w sumie w wypadku dark fantasy taka wieloznaczność jest obecna jeszcze bardziej.
Czym jest więc dark fantasy?
Najprostsza definicja dark fantasy to połączenie horroru i fantasy. Czyni to z dark fantasy gatunek podobny do science fantasy i horroru kosmicznego pod względem tego, że wszystkie one wynikają z połączenia dwóch z trzech podstawowych gatunków fantastyki.
Problem polega tylko na tym, jak to zrobić, żeby wyszło dark fantasy, a nie któryś z gatunków-składników?
Wszakże elementy horroru obejmują takie stworzenia jak: wilkołaki, wampiry, zombie czy inne stwory, które mogą nam mrozić krew w żyłach (o ile nie chcą jej z nich wypić), nikogo nie dziwią w fantastyce. Ba! Nawet licz, dosłowny nieumarły do sześcianu, jest jak najbardziej fantastycznym elementem.
Cóż, jest kilka sposobów, które wam teraz przedstawię.
1. Horror immersyjny
Horror posiada specyficzną strukturę, która wynika z jego przynależności do fantastyki intruzywnej. W horrorze bohater zaczyna nie wiedząc, że ma do czynienia z czymś paranormalnym, by po jakimś czasie odkryć, że jednak jest otoczony zagrożeniem nie z tego świata.
Fantastyka intruzywna jest jednak o tyle ciekawa, że ma potencjał do przekształcenia się w fantastykę immersyjną, w której elementy fantastyczne są uznawane za po prostu część świata bohatera. Taką strukturę ma chociażby Harry Potter.
I taką samą strukturę mają dzieła jak chociażby Grimm czy Buffy: Postrach wampirów. Dzieła te wykorzystują elementy horroru i schemat całkiem do horroru podobny, jednak dość szybko bohaterowie przyzwyczajają się do elementów rodem z horroru. Teraz już zapobiegawczo noszą przy sobie kołek, gdy dostają zaproszenie na kolację od dziwnego, wschodnio-europejskiego hrabiego!
Czasami bohaterowie tą przemianę mają już dawno za sobą. Są nauczeni, że świat jest pełen potworów i umieją w tym świecie się przemieszczać. Dobrze to widać w dziełach takich jak Blade, Van Hellsing, Nie z tego świata itd.
Do tej samej kategorii zaliczymy dzieła, które osadzają w roli protagonistów potwory, takie jak wampiry. Inaczej mówiąc, bierzemy cały Świat Mroku i wrzucamy go do tej kategorii. Razem z Hemlock Grove i Kronikami wampirów.
I w sumie sprawia, że takie dark fantasy całkiem przypomina urban fantasy. Nie jest to nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że chociażby Stefan Ekman i inni badacze urban fantasy podkreślają użycie elementów gotyckiego horroru w urban fantasy. Ja sam widzę pewne zazębienie w postaci Kronik wampirów Anne Rice, jednego z dzieł idealnie wpasowujących się w przedstawiony powyżej schemat, a jednocześnie zaliczanych do prekursorów urban fantasy, choć to dzieła z lat 80., Wojna o dąb Emmy Bull i Jack the Giant Killer Charles'a de Linta, są uważane za te umowne pierwsze dzieła urban fantasy.
Oczywiście, są również i dzieła dark fantasy w tym stylu w świecie wtórnym. Setting Ravenloft do D&D oraz plan Innistrad w MtG również posiadają taką strukturę. Tutaj jednak elementy horroru są stałą.
Nie wierzysz w wampiry, wilkołaki, demony, anioły czy kosmiczne abominacje z innego wymiaru? Sorki, ale długo nie pożyjesz! Właściwie, nie wiem, jak można w to nie wierzyć, żyjąc na Innistrad!
2. Grimdark
Jednak nie jest to pierwotna wizja dark fantasy. Jak twierdzi Dino Mušić, prekursorami tego gatunku była trójka autorów, która tworzyła niezależnie od siebie w przeciągu XX wieku.
Wymienieni przez niego autorzy to:
- Gertrude Barrow Bennet - autorka, która zainspirowała takich sławnych twórców jak Lovecraft.
- Charles L. Grant - autor wielu powieści i opowiadań z gatunku horror
- Karl Edward Wagner - autor fantasy, twórca cyklu o Kane'ie.
Ta pierwsza dwójka zdecydowanie przedstawia swoiste wyjście od horroru. (Co prawda, nie czytałem ich książek, jednak widać po ich porfolio, że przybierało to formy bardziej wychodzące od horroru.) Czym innym były jednak książki Wagnera.
Kane, główny (anty-)bohater wielu dzieł Wagnera, jest antybohaterem, reinterpretacją biblijnego Kaina. Jest pierwszym mordercą, który zabił swojego brata, Abla, jednak (przynajmniej na wikipedii) jest podkreślone, że został on stworzony przez szalonego boga dla jego rozrywki. To sugeruje już pewne poczucie kosmicznej beznadziei, gdyż nie ma dobrego Boga.
Kane również jest przedstawiany jako postać niekoniecznie moralna. Zabija i manipuluje dla swojej własnej korzyści, ale również może pomagać tym, którzy są po jego stronie...
Tylko trochę bardziej moralnie poprawną postacią jest Guts z Berserka. Guts urodził się w momencie, gdy jego matka była wieszana na drzewie wisielców. Przygarnęli go jacyś najemnicy, których szef, Gambino, stał się swoistym ojcem dla Gutsa. Ten sam Gambino sprzedał chłopaka, który miał jakieś 9 lat, na jedną noc. (I w tym momencie można już czuć, że ta historia jest zbyt obrzydliwa.) Później Guts konfrontuje się z Gambino i przypadkowo go zabija, więc musi uciekać. Przez następne lata Guts żył jako najemnik, aż w końcu spotkał bandę Białego Sokoła, do której dołączył. Wszystko było ładnie... aż nastał moment słynnego Zaćmienia, gdy Griffith zabił większość swoich dawnych współnajemników i zgwałcił Cascę, kobietę, którą Guts kochał, na jego oczach. Później Guts stał się tytułowym berserkem i z pełnią okrucieństwa mordował demony, nierzadko bez zważania na ludzkie życie, swoje i innych.
Nie mówiąc już o tym, że ten świat jest sam w sobie porypany. W jakim bowiem świecie znajdziemy opętane, gwałcące ludzi konie?
Oba te dzieła możnaby zaliczyć do swoistego gatunku grimdark, który zakłada bardzo ponury, brutalny świat, w którym nie ma zbytniego światotwórczego wsparcia dla sił dobra. Taki grimdark można przeciwstawić z moralnie ambiwalentnym, niskomagicznym grimdarkiem, o którym pisze Dino Mušić w swoim artykule. Do takich grimdarków zalicza on chociażby Sagę Pieśni Lodu i Ognia G.R.R. Martina, co dla niektórych może wydać się dziwne.
A więc posumujmy. Cechami dark fantasy mogą być:
- ambiwalencja moralna bohaterów
- brudny realizm
- brutalny, pełen przemocy świat
- niskomagiczność
- oparcie świata na idei zła
- użycie postaci typowych dla horroru: wampirów, wilkołaków, demonów, aniołów, zombie itd.
Innymi cechami dark fantasy, o których nie miałem jak i gdzie wspomnieć wcześniej, mogą być:
- odwrócenie eukatastrofe - czyli gdy ten zły (często Mroczny Włada) wygrywa.
- spaczająca, groźna magia - czyli powód, dla którego magia nie jest tak bardzo powszechna, żeby uznawać świat za high fantasy
- zrujnowany świat - świat, który uległ zniszczeniu, co nadaje mu swoistą nutkę postapokaliptycznej dystopii
A więc jak pisać dark fantasy?
Dark fantasy jest bardzo różnorodnym gatunkiem, jak widać. Tak więc pisanie dark fantasy może przybierać bardzo różne formy. Niektóre będą bardziej generyczne, a inne mniej.
Najczęściej, oczywiście, mamy do czynienia z allo-europejskim dark fantasy, co wiąże się z tym, że fantastyka sama już i tak często czerpie z Europy. Dzieła takie jak Berserk, Dragon Age czy opowieści z Innistrad dzieją się w miejscach definitywnie inspirowanych kulturą europejską. Warhammer imituje wiele części znanego nam świata (Europa, Azja, Ameryka...), choć największy akcent jest kładziony na fragmencie przypominającym Europę. Z kolei taki Dark Sun jest... trudno to przyporządkować dokładnie.
Następną kwestią, nad którą warto się zastanowić, jest to, co sprawia, że ten świat jest tak mroczny?
- Czy była to jakaś katastrofa, która spowodowała zrujnowanie świata? Jak w Dark Sun.
- Czy po świecie grasuje jakaś bestia rozsiewająca zło? Jak w świecie Etharis, czyli settingu Grim Hollow od Ghostfire Gaming.
- Czy tym światem rządzą źli bogowie? Jak w Berserku.
- Czy w tym świecie panują elementy kojarzone powszechnie z horrorem? Jak w Innistrad.
- A może mrok bierze się z rasizmu, klasizmu, brudu, smrodu i ubóstwa, jak najbardziej ludzkich wad? Jak w Wiedźminie.
To nie musi być tylko jedna z przyczyn. Na przykład w Bloodborne mamy do czynienia z:
- obecnością kosmicznych bytów, rozsiewających zło
- obecność stworów typowych dla horroru gotyckiego i kosmicznego
- zaraza
- a to wszystko z powodu ludzkiej hubris.
I następnie możemy robić, co się w duszy podoba. Jak to zrobimy? Jak chcemy! Dark fantasy nie jest gatunkiem o super szczegółowych wytycznych co do struktury dzieła ani elementów. Takim samym dark fantasy będzie pustynny świat Dark Sun, jak i świat wiecznej nocy z mrocznymi cieniami, który przygotowuje Antonio Demico, czy dosłowna post-apokalipsa z Inkwizycji Witolda Skrzydlewskiego. Wszystkie one przedstawiają światy mroczne ze względu na zmiany, które przemieniły je w miejsca trudne do życia. Ale liczą się tu niuanse, których raczej nie można dyktować.
Athas to setting skupiony na swej potężnej dziwności i okrucieństwie, pełnym nie tylko problemów środowiskowych (to pustynia, więc surowców z lupą szukać), ale i społecznych. Świat Demico (nie wiem, czy ma oficjalną nazwę) jest mroczny i niebezpieczny, ale nie oparty na mrocznych emocjach; powstał z myślą o misji uratowania świata poprzez znalezienie drogi na jasną stronę planety (choć i to może spotkać się z poczuciem beznadziei, jeśli okaże się, że tam istnieje podobny, niejako lustrzany problem). Z kolei Strzaskany Wieloświat to sytuacja ze swoistego drugiego Potopu, który został źle zrozumiany przez ludzkość, przez co ci stali się jeszcze gorsi (a przynajmniej tak mi to Witold sprzedawał - jeszcze nie zdążyłem tej cegły przeczytać).
Motywy dark fantasy
Jednakże to, że dark fantasy może przybierać różne formy, nie oznacza, że obcując z różnymi dziełami, nie można wyszczególnić kilku powtarzających się motywów:
Motyw #1: Człowiekocentryzm całkowity
Zazwyczaj w dark fantasy nie ma elfów, krasnoludów i innych ras typowych dla high fantasy. Na ogół są tam jedynie ludzie, jeśli chodzi o rasy takie, jak je rozumiemy w fantasy.
Oczywiście, na Athas, Etharis itd., znajdziemy te rasy, jednak na ogół nie jest to aż tak rozbudowane.
Najczęściej panuje tam poczucie walki ludzkości z innym, z potworami.
Zazwyczaj, jeśli są jakieś inne rasy, są one albo potworami, albo jakimiś duchami, istotami nie z tego samego poziomu egzystencji, co ludzie.
Motyw #2: Allo-chrześcijaństwo
Bardzo popularnym elementem jest przedstawianie w tym świecie religii podobnej do chrześcijaństwa, szczególnie z jego instytucjonalnej formy. To ona jest bowiem często widziano jako to zło, które tkwi tam, gdzie powinno być źródło dobra.
Kościół (bo często wykorzystuje się właśnie to słowo) jako organizacja religijna może mieć olbrzymi wpływ polityczny w świecie. Ich władza może korumpować. Pomyślcie tylko o tym, jaką opresyjną potęgę posiadał Zakon w Dragon Age!
Choć czasami owa korupcja może być czymś bardziej magicznym i mrocznym, jak w przypadku Księżycowej Rady z Innistrad, która została zinfiltrowana przez kult demona Ormendahla, albo to całe spaczenie Templariuszy z Dragon Age: Inkwizycji.
Widoczna jest tu również mroczna legenda Inkwizycji, która uosabia wszelkie przewinienia do dziś wiązane z katolicyzmem. A palenie na stosie to tylko początek listy.
Moty #3: Demony? Demony!
Innym popularnym motywem jest to, że w światach dark fantasy są obecne demony. A właściwie, nie tylko obecne, co bardzo aktywne.
Demony znajdziemy w centrum takich dzieł jak:
- Berserk
- Cykl demoniczny Bretta
- Diablo
- Dragon Age
- Opowieść o Morriam Pauliny Prusak
- Warhammer Fantasy
- Warhammer 40k
Pojawiają się także w:
- Castlevanii - stworzenia nocy
- Dark Souls - demony z płomienia chaosu
- Etharis/Grimhollow - demony te potrafią być niemal tym samym, co niektórzy niebianie. I nie chodzi tylko o serafy chciwości, ale także o to, że jeden z arcydemonów, Tormak, służył razem z arcyserafem, Imperiusem, jako sługa boga wojny. Różnica między nimi jest jedynie w moralności i ideałach.
Demony zazwyczaj są złem wcielonym. To one są mrokiem lub jego efektem, a więc idealnie wpasowują się w stylistę dark fantasy.
Co oczywiście nie oznacza, że nie mogą być także bytami bardziej ambiwalentnymi. Czy Cole z Dragon Age Inkwizycji jako demon jest zły?
Możemy się również zastanowić nad powyższym przypadkiem z Grimhollow, gdzie dwa byty o podobnym statusie są uznawane za serafa i demona tylko ze względu na swoje filozofie - jedną przychylną ludziom, drugą im wrogom. To typowe dla Bena Byrne'a wyobrażenie o bardzo ambiwalentnym moralnie świecie dark fantasy.
Co ciekawe, można potraktować demony trochę jak papierek lakmusowy, jeśli chodzi o specjalny smak mroku w dziele. Bardzo często one bowiem odzwierciedlają specyfikę tego, co czyni daną fantastykę mroczną. Jak w przypadku Grimhollow.
Warto tu również wspomnieć o Diablo, gdzie ludzie pochodzą od nefalemów, pól-aniołów, pół-demonów, co ja odczytuję jako symbol ich zdolności do czynienia zarówno dobra, jak i zła.
Motyw #4: Plaga
Popularnym elementem jest również plaga, jakaś zaraza albo inne źródło o porównywalnym zachowaniu. Może to być demoniczna plaga, spaczenie jakąś nieziemską (eldritch) energię itd. Albo może to być zwykła choroba, taka jak dżuma.
Plaga w pierwszym wypadku pokazuje mrok świata, który dosłownie przekształca naturę w monstra.
A zwyczajne choroby również mogą być nieprzyjemnie mroczne. Wiecie, taki brudny realizm.
I to chyba będzie na tyle.
Miejmy nadzieję, że starczy na 2 godziny prelekcji!
Na koniec chciałbym was się zapytać o to, co sądzicie o dark fantasy? Czy macie jakieś pomysły, co jeszcze można by tu było powiedzieć?
Ja się już z wami żegnam.
Do przeczytania!
Bibliografia:
Komentarze
Prześlij komentarz