Na tropach monstrów #38: Do celu z trupami! - NIEUMARLI

 Ohayo! a może Heresh!

Witam w kolejnym wpisie o potworach na moim blogu. Tak, ostatnio poświęciłem cały miesiąc na wpisy o potworach, wrzucając ich chyba aż 6, więc być może powinienem przystopować. Jednak myślę, że warto by było wspomnieć o akurat tych istotach.

W końcu nieumarli są bardzo popularnym elementem wielu dzieł. Ale czym są nieumarli? Dowiedzcie się tego, czytając dalej ten wpis.

Czym są nieumarli?

Tym razem to podstawowe pytanie jest jak najbardziej wskazane, gdyż nieumarli to kategoria, która w dużej mierze została narzucona licznym istotom z wielu mitów, a później także z dzieł fantasy.
Krótko mówiąc, nieumarli to istoty znajdujące się w stanie nieśmierci - nie do końca żywe, ale nie do końca martwe. Nieśmierć zazwyczaj oznacza częściowe ożywienie martwego ciała, jednakże i duchy bywają uznawane za nieumarłych. Poza tym, do nieumarłych zalicza się również wampiry.
Zazwyczaj w fantastyce nieśmierć jest zjawiskiem wywoływanym przez magię zwaną nekromancją, jednak w mitach o wiele częściej dzieje się to poprzez zaniedbanie obrządków pogrzebowych, niedokończone sprawy za życia czy po prostu bycie złym.

Nieumarli w mitologiach

Paradoksalnie, choć ten termin jest narzucony odgórnie, jeśli mowa o nieumarłych w mitologiach, nie jest trudno znaleźć ich w mitach. Wynika to z tego, że tak naprawdę podział tych istot byłby efektem zmian w kulturze w ciągu ostatnich stu-dwustu lat. Wcześniej bowiem, odsuwając na bok temat duchów, zarówno istoty, które możemy nazwać dziś zombie, jak i klasyczne wampiry (odrzucając wampiry pokroju baobhan sith czy aswangów) można było uznać za tą samą grupę istot - ożywieńców.
Dopiero romantyczna literatura wampiryczna zaczęła się przyczyniać do rozpadu spójności ożywieńców, wykrystalizowując obraz wampira-arystokraty, wiecznie młodego, nierozkładającego się. To, oraz wynikające z wizyty/najazdu amerykańskich wojsk na Haiti odkrycie haitańskich zombie, sprawiło, że nastąpił podział na wampiry i zombie, który jednak potrafi się zacierać, gdy chodzi o nietypowe wizję ożywieńców.
No, ale jakich ożywieńców mamy?
Pozwólcie, że będę wyliczać, bo o części z nich już przecież mówiłem na tym blogu:
  • Abhartach - irlandzki wampir
  • draugr - nordycki ożywieniec, potrafiący zmieniać swoje rozmiary. Żywi się mięsem swoich ofiar.
  • gashadokuro - wielki szkielet-ludojad z folkloru japońskiego
  • ghul - dżin-ludojad, demon pustyni, czasami przedstawiany jako nieumarły w mitach.
  • jiang shi - chiński ożywieniec poruszający się skokami. Żywił się energią chi.
  • nehzehrer - niemiecki wampir zsyłający plagi poprzez akt autokanibalizmu.
  • strigoi mort - nieumarły strigoi (bo nie wszystkie rumuńskie wampiri, strigoi, są nieumarłe), uważany za szczególnie niebezpiecznego. Dręczył członków swojej rodziny, dopóki oni wszyscy nie umarli.
  • strzyga - słowiański demon atakujący ludzi i rozszarpujący ich. Podobnie jak wiele innych demonów słowiańskich, pochodził od zmarłych
  • vetala/betaal - demony indyjskie, które opętywały zwłoki. Posiadały wielką wiedzę, ale i apetyt na ludzkie mięso. Miały cechy nietoperzy.
  • zombie - ożywieńcy z Haiti, nieumarli niewolnicy wskrzeszani przez bokorów.
Te stworzenia to typowi ożywieńcy, jednak istnieją również liczne duchy, o których zresztą ostatnio pisałem.
Myślę, że ta lista wystarczy do zrozumienia tego, czym są nieumarli.
Bo w sumie, o wiele bardziej znacząca wydaje się ich reprezentacja w popkulturze.

Nieumarli w popkulturze

Zanim oczywiście przejdę do wymieniania nieumarłych w popkulturze, chciałbym zaznaczyć, że jest bardzo pojemna i różnorodna grupa. Z istot, które omawiałem na swoim blogu, do klasycznie rozumianych nieumarłych zaliczyć można:
Jeśli więc chcielibyście przeczytać wpis skupiony na którejś z tych istot, są one opisane. Dziś porozmawiamy o nieumarłych w kontekście meta.

D&D

Zacznijmy od jednego z najważniejszych RPG w historii. I to nie tylko dlatego, że zawsze od tego zaczynam, chyba że nie da się (dziś, względem czasu, gdy to piszę, wrzuciłem na przykład wpis o rasie łowców, gdzie nie użyłem tej franczyzy). W D&D bowiem możemy spotkać ciekawy podział nieumarłych... Ale to później!
Nieumarli w D&D 5e to oczywiście cała kategoria istot obejmujących wszelkie istoty w stanie nieśmierci: od zombie poprzez wampiry, a na liczach kończąc. Znaczna większość z nich jest zła, biorąc pod uwagę chociażby to, że nie lubią zbytnio żywych, czasami instynktownie próbując zniszczyć wszystko co żywe (np.: niekontrolowane przez nekromantę zombie idą od razu kogoś wszamać). Niektórzy z nich również muszą się żywić, co nakłania do złych aktów. Co nie oznacza, że nie ma w lore dobrych wampirów. Nawet Michał Wolski pisał o jednym z nich!
Do dobrych nieumarłych należą głównie konkretne duchy, Morte (postać z Planescape) i niektórzy nieumarli z Eberronu.
A jak można się stać nieumarłym?
  • przeprowadzić rytuał stania się liczem albo mumią
  • zostać ugryzionym przez wampira i powstać jako wampirzy pomiot
  • zostać ożywionym przez nekromantę
  • zostać zabitym przez określonego nieumarłego
  • mieć pecha i być w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie
  • umrzeć z pewnym żalem
  • itd.
A więc, jeśli chcecie w D&D znaleźć sobie armię trochę podgniłych koleżków, jest na to mnóstwo sposobów!

Ale przejdźmy teraz do podziału, który wydaje mi się dość ważny! Otóż nieumarli w D&D dzielą się na kilka kategorii. Jedną z podstawowych takich kategorii byłby podział na nieumarłych cielesnych (a więc ożywione zwłoki) i bezcielesnych ("duchy"). Podział ten jest jeszcze bardziej pogłębiony przez dalszy podział na nieumarłych cielesnych gnijących (procesy rozkładu się nie zatrzymują), zakonserwowanych (rozkład zostaje zatrzymany) i żywiących się (rozkład jest wstrzymywany poprzez żywienie się). Z kolei nieumarli bezcieleśni dzielą się na przemijających (utrzymywanych przy "życiu" przez magię i zło) i nawiedzających (utrzymywanych przez emocje).
Istnieje również podział na nieumarłych humanoidalnych (to, co nazwa sugeruje) i potwornych, będących albo zwierzętami, albo zlepkami zwłok i/lub dusz.
No i jest również podział ze względu na stan mentalny nieumarłego - bezmyślne (jak zombie) oraz czujące (jak licze).
Ogólnie, nieumarłych jest bardzo dużo, ale i tak najpopularniejsze są zombie i szkielety, które przecież mogą być ciałami dowolnych istot. W końcu czemu ktoś nie mógłby spróbować wskrzesić smoka czy jakiegoś zwierzęcia jako zombie czy szkieletora?

Magic the Gathering

W Magicu możemy znaleźć nieumarłych różnego rodzaju. Pozwólcie, że pominę duchy, bo o nich było niedawno.
Większość nieumarłych jest związanych z czernią, co jest całkowicie zrozumiałe. W końcu czarna wędrowczyni z Gatewatch to Liliana Vess, słynąca ze sprzedania swojej duszy kilku demonom na raz oraz zdolności nekromantycznych. To właśnie ona zasłynęła tym, że wskrzesiła całą armię zombie do walki z Emrakul.
Ale przejdźmy do przykładów!
Zombie są w dużej mierze czarne (71,4%) ze względu na ich powiązanie z nekromancją, której są najczęściej tworami. Istnieje również całkiem sporo niebieskich zombie, chociażby ze względu na zszywaczy z Innistrad oraz armię Wiecznych Nicola Bolasa.
Trzecią najważniejszą kombinacją jest Golgari, co z kolei można powiązać z praktykami nekromanckimi zarówno gildii Ravnici zwącej się tak samo, a także z faktem, że Golgari to kombinacja rozkładu.
Dimirowe barwy mogą znów być związane ze zszywaczami z Innistrad, jak i draugrami z Karfell (Kaldheim).
Zombie były również niegdyś wykorzystywane przez Phyrexię, co można zauważyć chociażby po postaci Glissy, elfki pod kontrolą Vorniclexa, która ma również podtyp zombie.
Warto spostrzec, że białe zombie są albo mumiami z Amonkhet (w to można zaliczyć również Wieczną-Oketrę), albo są Vladimirem i Godfreyem, parą ożywieńców z Ravenloftu, z dodatku D&D.
Co warto zauważyć, większość zombie jest w domyśle pochodzenia ludzkiego. Wtedy nie są odnotowywani jako ludzie, jednak, gdy pojawia się zombie elf, jest to odnotowywane.
Mniejszą rasą nieumarłych (66 kart) są szkielety.
Również są w dużej mierze czarne. Tym razem populacja błękitnych kart wynosi 1, a do tego jest to Demilich z dodatku D&D. W podobnej sytuacji znajduje się również czerwień, gdzie oprócz Płonącej czaszki z dodatku do D&D, jedynym czerwonym szkieletem jest Szkielet Viashino.
Ważny znów jest Golgari, z dość oczywistych powodów. Równy mu jest Rakdos, który również można powiązać w połowie przypadków z gildią Ravnici. Mniejsze znaczenie ma tu jednak Dimir, który ma jednego agenta gildii, jeden piracki statek oraz jednego nieumarłego sępa z Grixisu. (Informacja z ostatniej chwili - w Lost Caverns of Ixalan dochodzi kolejny dimirowy szkielet. W ogóle, pojawia się tam więcej szkieletów, ale z uwagi, że nawet teraz ten dodatek nie jest dostępny, proszę wybaczyć mi jego nieuwględnienie.)
Szkielety nie mają zwykle większego znaczenia w narracji.
Ale jest również inna rasa nieumarłych, bardzo popularna, a do tego mająca duże znaczenie na fabułę - wampiry. Oczywiście, nie wszystkie wampiry są nieumarłe, jednak co do zasady za takie się je uznaje.
Oczywiście wampiry są znów głównie czarne. Podobnie jak zombie, wampiry są charakterystyczną rasą dla czerni, uosabiając jej egocentryczność. W końcu trzeba być choć częściowo egocentrycznym, aby zabijać ludzi dla swojej uciechy. Wampiry to bardzo często całkowicie świadome okrucieństwo, zupełnie inne niż brutalna dzikość bestii.
Mówiąc o wampirach w MtG znajdziemy całkiem pokaźną ich reprezentacje:
  • Wampiry Nowej Capenny są związane z grixisową familią Maestro pod wodzą demonicznego wampira, Xandera. Są artystami, kolekcjonerami sztuki i zabójcami. Dla nich to chyba jedno i to samo.
  • Wampiry Innistrad rządzą tym planem. Są związane z kolorem czarnym, czerwonym (wszystkie czysto czerwone wampiry pochodzą właśnie stąd), białym (nieliczne, ale jednak) i niebieskim (klan Stormkirk, poprzez barwy Dimiru, bo nie ma czysto niebieskich wampirów).
  • Wampiry z Ixalanu pochodzą z innego kontynentu niż ten, który widzimy zazwyczaj, czyli z Toreazanu. Są niezwykle mocno związani ze swoją religią, przez co stanowią większość czysto białych wampirów. Oczywiście, można ich znaleźć również w czerni i Orzhovie.
    Są konkwistadorami z Legionu Zmierzchu, potrafiącymi czasami zmieniać się w czarny dym.
  • Wampiry Ravnici można podzielić na dwie kategorie - wampiry Dimiru (zazwyczaj nie żywiące się krwią, lecz czymś innym, umysłem albo młodością, nienieumarłe) oraz wampiry Ozhovy (nieumarli przedłużający sobie życie)
  • Wampiry Zendikaru są rasą spaczoną przez Ulamoga, Eldrazi ucieleśniającego głód. Są głównie czarne, choć może je znaleźć również w innych barwach, ale zawsze w kombinacji z czernią. Po zabiciu stworzenia, mogą przemienić je w zombie zwane nullami.
Oczywiście, do bezcielesnych nieumarłych można zaliczyć duchy, upiory, widma, cienie.

Warhammer

W Warhammerze nieumarli są związani z kilkoma frakcjami, które wszystkie wywodzą się z Nehekhary. To właśnie stąd pochodzą Królowie Grobowców, nieumarłe mumie, które wywodzą się z Kultu Pogrzebowego. Przez pokolenia królowie-kapłani byli balsamowani w specjalny sposób i chowani w specjalnych grobowcach. To właśnie one sprawiły, że zaklęcie Nagasha, najpotężniejszego nekromanty w dziejach, który również stąd pochodził i osiągnął stan nieśmiertelności, sprawiło, że ożyli i nawet po przerwaniu go, nie powrócili do stanu śmierci.
Z Nagashem są również związane wampiry, które chciały odtworzyć jego eliksir nieśmiertelności, co udało im się częściowo. W ten sposób powstały wampiry, które miały wrodzone zdolności nekromantyczne.
No i te wampiry zawędrowały na Wampirze Wybrzeże, gdzie też zaczęły rozsiewać nieśmierć.
Co jednak należy zauważyć, istnieją również nekromanci niezwiązani z Nehekharą poprzez ten ciąg myślenia. Niekiedy ludzie po prostu bawią się śmiercią.
Nekromancja nie jest tożsama z purpurowym wiatrem, Shyish. 

Heroes of Might and Magic

Z nieumarłymi w HoMM jest oczywiście związana frakcja Nekropolii. Są oni wyznawcami Ashy w jej formie śmierci (nie jestem pewien, czy to nie jest traktowane jako herezja), zwąc ją Pajęczą Boginią. Tym samym Nekropolia reprezentuje porządek, dbając o umarłych. I to sprawia, że jakoś trudno mi uwierzyć, że Nekropolia to taka zła frakcja.

Warcraft

Nekromancja w WoWie wiąże się zazwyczaj z elementem śmierci. Nieumarli są poniekąd żywiołakami śmierci.
Nekromancja wywodzi się z Maldraxxus, jednej z krain Zaświatów. Jest to akt wskrzeszania umarłych, który może następować przy pomocy dowolnej energii - nie tylko śmierci, lecz to śmierć jest najpopularniejszym żywiołem z nim związanym.
Na Azeroth nekromancja pojawiła się w okolicach Drugiej Wojny, gdy orkowi czarnoksiężnicy mieli zakaz używania demonicznej magii od Orgrimma Doomhammera. Używali więc nekromancji - wskrzeszali ciała, niekiedy dając ludzkim ciałom dusze orków, tworząc pierwszych rycerzy śmierci.
To zaintrygowało ludzkich magów, którzy po wojnie zaczęli eksperymentować z tą nową, mroczną magią, nawet jeśli władze Dalaranu jej zakazywały. Jeden z nich, Kel'thuzad, otrzymał tajemniczą ofertę z Northrend i ostatecznie na nią przystał, stając się jednym ze sług Króla Lisza, zakładając Kult Potępionych i doprowadzając do Trzeciej Wojny.
W jej czasie młody książę Lorderonu, Arthas, został skuszony przez potęgę Ostrza Mrozu, stając się pierwszym rycerzem śmierci na usługach Plagi, a później połączył się z Królem Liszem, dając mu ciało i stabilizując go. To jednak tymczasowo osłabiło kontrolę Króla Lisza nad nieumarłymi w Pladze, co dało Sylvanas Windrunner możliwość stworzenia osobnej frakcji, Opuszczonych, która stała się częścią Hordy.
Wśród nieumarłych, niezależnie której frakcji, spotkamy:
  • zombie
  • szkielety
  • duchy
  • banshee
  • ghule
  • gargulce
  • licze
  • ohydztwa/abominacje/mięsne golemy
  • val'kyr
  • cienie
  • nieumarłych nerubian
  • itd.

Kilka rzeczy, które należy przemyśleć tworząc nieumarłych w tekstach kultury

Jest kilka rzeczy, które należałoby przemyśleć, gdy tworzymy nieumarłych w jakiejkolwiek historii. Pozwólcie, że je wam wymienię, nim zajmiemy się samymi motywami związanymi z nieumarłymi.

Sprawa #1: Jaki to nieumarły?

Biorąc pod uwagę typologię nieumarłych D&D, można wyróżnić wiele różnych rodzajów nieumarłych.
Czy ci nieumarli są ożywionymi zwłokami czy duszami? Czy ich ciała gniją czy nie? Czy są jakoś zakonserwowane czy jednak ich stan fizyczny jest zachowywany poprzez odżywianie? Czy ci nieumarli mają wygląd ludzi i zwierząt, od których powstali, czy jednak są jakimiś abominacjami, łączącymi wiele ciał/dusz? Czy są świadome czy nie? Co spowodowało ich nieśmierć?
Na podstawie tych pytań, większości bazujących na wyborze A lub B, można stworzyć wiele różnych rodzajów nieumarłych. Bo na przykład typowy zombie jest cielistym, gnijącym nieumarłym o ludzkim wyglądzie i kompletnym braku świadomości. Jednak nie trudno sobie wyobrazić takiego zombiaka, który jest świadomy (chociażby Opuszczeni z WoWa).

Sprawa #2: Co robi nekromancja?

Jak już kiedyś pisałem, nekromancja była pierwotnie utożsamiana z magią przywoływania duchów, a więc była bliżej spirytyzmu, a dalej od tworzenia armii żywych trupów.
Oczywiście, haitańscy bokorzy stanowią całkiem ciekawy precedens, podobnie jak taoistyczni kapłani, którzy ożywiali jiangshi, by te wróciły do domów. Choć te praktyki nie były raczej nazywane nekromancją.
Obecnie jednak nekromancja to magia wskrzeszająca. D&D przedstawia ją jako magię manipulującą energiami pozytywną i negatywną, zadającą obrażenia nekrotyczne, powodującą choroby oraz, oczywiście, wskrzeszającą. Niekoniecznie jednak musi ona wskrzeszać jako żywe trupy, bo wszystkie zaklęcia wskrzeszenia (z wyjątkiem reinkarnacji, która jest zaklęciem transmutacji) są zaliczane do nekromancji. A więc ogólnie rzecz biorąc, nekromancja może być czymś dobrym, przynajmniej patrząc na działanie tych zaklęć.
Jednak co jeszcze potrafi nekromancja? Czy dotyka ona jedynie magii śmierci? A może nekromanci mają dostęp do jakichś magii żywiołów? Wiecie, coś takiego jak:
  • magia błyskawic - dla tych nekromantów zainteresowanych ideami Frankensteina i galwanizmu
  • magia ciemności - bo to zazwyczaj również czarna magia!
  • magia krwi - bo magia życia i śmierci może również wpływać na płyn, który jest ucieleśnieniem obu tych konceptów, teoretycznie sobie przeciwstawnych.
    Bonusowe punkty, gdy z takiej magii korzystają wampiry!
  • magia lodu - bo zaświaty są mroźne, zimne i bezduszne. Plaga (zarówno rycerze śmierci, jak i licze) lubili używać tej magii, zapewne ze względu na powiązanie z Northrend.
  • magia wody - bo czasami trupy są pod wodą, a nie ma nic bardziej epickiego, niż wydobycie ich przy pomocy wiru wodnego.
  • magia ziemi - idealna do wykopywania zwłok spod ziemi bez większych problemów.
Warto również zastanowić się nad moralnością magii nekromantycznej. Czy może być ona dobra czy zawsze jest zła? Może to bardziej coś w stylu proszenia zmarłych o pomoc walce, utrzymanie porządku itd. Ewentualnie, byłoby to po prostu używanie zwłok jako marionetek.
Och! I jeszcze jedno pytanie, które warto sobie zadać: czy nekromancja oddziałuje na dusze? W sensie, czy nimi włada, czy jednak może ona tworzyć jedynie cielesnych nieumarłych? No i inne rzeczy z duszami...

Sprawa #3: Nieumarli i dusze

Ciekawą kwestię jest to, co nieśmierć robi z duszą istoty, której ciało dotyka. Wszakże wiadomo, że licze mają dusze w filakteriach, a mściwi ożywieńcy wciąż mają je w sobie.
Co jednak dzieje się z takim typowym zombie czy szkieletem? Czy nekromatyczna magia albo inne zjawiska przywracają ponownie dusze do ich ciał, więżąc je w skorupach, nad którymi nie mają kontroli? Może dałoby się jakoś przywrócić duszy kontrolę, jak to stało się w przypadku Opuszczonych. Ale co wtedy z nieumarłymi złożonymi z wielu ciał? Albo z tymi, którzy współdzielą części ciała jednej osoby (np.: głowę ma jeden, a tors drugi)?
A może są jedynie marionetkami, poruszanymi przez magię? To likwidowałoby część moralnych obiekcji dotyczących nekromancji, bo to byłoby jedynie wykorzystywanie czyjegoś ciała, które sobie leży, nieużywane.
A może nekromancja jest czymś potężniejszym niż nam się wydaje i w pewien sposób może ona tworzyć nową duszę, która im dłużej istnieje, tym silniejsza się staje? Wiem, to nieortodoksyjne podejście, ale myślę, że ciekawie byłoby spotkać takiego nieumarłego. Plus, to świetny materiał na postać odrodzonego w D&D - kogoś zamieszkującego ciało, które wcześniej należało do kogoś innego, kto już odszedł.
Oczywiście, te wszystkie odpowiedzi zakładają istnienie w świecie duszy i wiedzy, jak ona działa. Ale co, jeśli by to tak nie było? Co jeśli istnienie duszy nie byłoby w świecie taką oczywistością albo nawet podejrzewano, że dusza ludzka nie istnieje? Och! Takie zagranie mogłoby sugerować coś strasznego!
Oczywiście, obecność nieumarłych bezcielesnych wprost mówi, że dusza istnieć musi. Ale nie zawsze są oni popularni albo nawet obecni w danym dziele.
Och! I jest jeszcze wersja a'la Castlevania i stworzenia nocy - używanie dusz różnych istot z innych wymiarów do animacji zwłok.

Motywy związane z nieumarłymi

Jak zawsze, nagromadziło się motywów związanych z danymi potworami. A że nieumarli to całkiem pokaźna grupa...

Armia nieumarłych

Jak zawsze, zombiaki, szkielety i inne pokraki nie występują pojedynczo. Łatwo jest bowiem porachować kości, gdy ma się same kości.
Zresztą, nekromanci bardzo lubią ożywiać zwłoki masami, nawet jeśli na taką armię oddziałuje zasada zachowania ninjutsu, mówiąca że im większa grupa tym mniejsze zagrożenie sprawia jej pojedynczy członek. W końcu więcej nieumarłych wskazuje na większą moc nekromanty.
Warto również dodać, że nekromanci, szczególnie ci zainteresowani gromadzeniem armii, najczęściej znajdują się w okolicach, gdzie jest duże nagromadzenie zwłok - cmentarze albo pola bitwy. W końcu, jeśli jest się nekromantą prowadzącym wojnę z kimś, czemu miałoby się nie spróbować zwiększyć własnych szans, wskrzeszając zarówno swoich martwych żołnierzy, jak i wrogich, by walczyli po jego stronie?
Ewentualnie, jeśli nieśmierć jest związana z jakąś chorobą, w wyniku pandemii dużo osób umiera. No i to idealna okazja, żeby ich ożywić masowo!

Zszywaniec

Gdy jest się nekromantą, nie zawsze słudzy są w jednym kawałku. Czasami rękę zeżarły kojoty, a czasami inny sługa. Czasami czyjeś ciało przeszło chyba przez młynek do odpadów.
A czasami po prostu nekromanta zechce sobie zrobić patchworkowego potworka!
W każdym razie, zdarzają się nieumarli zrobieni z wielu zwłok pozszywanych ze sobą w jedno ciało. Chociażby skaaby z Innistrad.
To sprawia, że taki nieumarły musi być w pewien sposób lepszy. W końcu, jeśli łączy się kilka ciał, czemu ograniczać się do tylko 2 rąk? Czemu nie może to łączyć w sobie elementów różnych gatunków? Może mieć skrzydła, ogon, nietypowy kształt.
No i oczywiście, może stanowić generała armii nieumarłych, który byłby wolny od zasady zachowania ninjutsu.
Oczywiście, czasami takie abominacje powstają nie poprzez nekromantów-chirurgów, ale poprzez wpływ nekromantycznej, quasi-naturalnej magii. Na przykład kościsko w D&D pochłania kolejne szkielety, by rosnąć w rozmiary, a abominacja z Llanovaru (MtG, Dominaria) pochłania kolejne elfy, wcielając je żywcem w swoją przerażającą formę.

(Nie do końca) Umarli Nieszczęśnicy w ruinach

Wiecie, jak to jest, gdy wchodzi się w niebezpieczne ruiny. Czasami można spotkać awanturników, którzy mieli pecha i zostali zabici. Czasami, niewystarczająco dobrze i teraz włóczą się po korytarzach jako zombie albo szkielety.
Ogólnie, szkielet w lochu to fajny dodatek. Czasami, jeśli ma humor, warto byłoby go zostawić w stanie nieśmierci.

Konsumpcja życia

Kolejnym popularnym elementem nieumarłych jest to, że ich wskrzeszenie jest "tymczasowe" i muszą się pożywiać, zazwyczaj energią życiową, żeby móc dalej egzystować. Mówiłem już chyba o tym w kontekście wampirów, ale można by było tak przedstawić również innych nieumarłych.
To samo dzieje się przecież w wypadku ghuli, słynących ze swej żarłoczności. Lisze w D&D 5e muszą pochłaniać dusze, by móc dalej egzystować, a zombie mają instynktownie próbować niszczyć życie.
Może ich istnienie na tym świecie wymaga życiowej energii, której z oczywistych względów im brakuje i muszą ją uzupełniać.

Zemsta z grobu

Często nieumarli powstają, bo czują, że nie zrobili czegoś za życia i to nie pozwala im spoczywać w spokoju. Czasami tym czymś jest zemsta, chociażby na tym, kto ich zabił albo w jakiś inny sposób skrzywdził.
Taki mściwy ożywieniec może stanowić całkiem ciekawe wyzwanie, bo być może nie da się go tak łatwo powstrzymać i ciągle powraca. Nie mówiąc już o tym, że ma jakiś powód do zemsty, co sygnalizuje możliwy konflikt, który bohaterowie będą musieli rozwiązać. Bo ktoś w końcu zabił, zatruł wodę albo popełnił jakąś inną zbrodnię, co bohaterowie muszą odkryć.
No i to świetny sposób, żeby pogadać o zemście, jak ona potrafi człowieka niszczyć.

Nieumarły pupil


Śmierć pupila to coś strasznego. Czemu więc go nie wskrzesić?
Zapewniam was, że nie ma słodszych nieumarłych niż nieumarłe zwierzątko, które wcale nie chce cię zeżreć, ale wręcz się do ciebie łasi. Nieumarłe kotki, pieski, króliczki, papużki... W różnych odsłonach - zombie, kościstych, frankensteinowskich. To wszystko jest przesłodkie, nawet jeśli brakuje im części tkanek... Albo wszystkich tkanek.
Tak, nawet Astarion na memach nie jest słodszy od takiego nieumarłego zwierzaczka!
A jeśli nie będzie to przyjemny zwierzaczek... Cóż, nieumarłym może stać się dowolna istota śmiertelna, więc czemu by nie stworzyć nieumarłego zoo? (Nie wspominając już takich filmów klasy B jak Zoombie.)

Zaraza

Bardzo często nieumarli i zaraza są ze sobą powiązane. Zombie w końcu królują w otoczeniu zaraźliwych chorób zombifikujących, a nosferatu, określenie na wampiry używane od czasów filmu Murnau, wywodzi się prawdopodobnie od greckiego "nosophoros" - roznosiciel plagi.
W końcu zaraza niesie ze sobą śmiertelne żniwo, co pomaga zasilać szeregi nieumarłych. Poza tym, nieumarli mogą roznosić choroby, przez które umarli (np.: pręciki dżumy), oraz mieć w sobie jady trupie.
Do tego zaraza jest świetną przykrywką dla działalności wampirów. W końcu gruźlica w XIX wieku była nazywana "consumption", więc czemu nie miałoby się to okazać bardziej dosłowną konsumpcją?
Plus wywołanie zarazy brzmi jak całkiem ciekawy plan dla nekromanty na zdobycie większej ilości ciał do ożywienia.

Jakich nieumarłych chciałbym zobaczyć

Dobrze, przejdźmy do tego, jakich nieumarłych chciałbym zobaczyć w tekstach kultury, czyli moje mniej lub bardziej oryginalnych pomysłów.

Pomysł #1: Popielnik

Nieumarli są bardzo różnorodni. Można zrobić ich z dowolnego stworzenia, które ma szczątki - od myszy poprzez człowieka, a na smoku kończąc. I to mogą być różne szczątki, od świeżych zwłok, po szkielet. Ale czemu nie spróbować także innej formy szczątków do stworzenia nieumarłego? Czemu nie spróbować ożywić popiołów?
Myślę, że to byłby ciekawy przeciwnik, być może nawet złożony z ciał wielu.

No i byłby odporny na jedną z najpopularniejszych broni na nieumarłych, jaką jest ogień.

Pomysł #2: Nieumarłe niezrozumienie samego siebie

Załóżmy, że mamy tą sytuację, że z czasem w nieumarłym tworzy się ponownie dusza. Jednak owa nowa istota ma wiele problemów - zaczynając od tego, że wszyscy się jej boją, bo jest nieumarłym, być może na wpół rozłożonym, a na problemach z własną tożsamością kończąc. W końcu, kim jest ta osoba? Czy jest tą osobą, do której należało niegdyś jej ciało? Jakie stosunki powinien mieć do rodziny i przyjaciół tamtej osoby? Czy w ogóle ma prawo, by próbować utrzymywać jakiekolwiek stosunki z nimi?
No i jeszcze sama przeszłość tej osoby. W końcu mogła mieć przyjaciół, rodzinę, ale i też wrogów.
I istota, która istnieje tu od kilku miesięcy, ma sobie z tym poradzić?
Nie mówiąc już, że pewnie będzie miała do czynienia z nekromantą, który ją wskrzesił.

Pomysł #3: Zróżnicowana armia

Jak już mówiłem, nieumarli są potencjalnie bardzo różnorodną grupą istot, chociażby z faktu, że pochodzą od bardzo różnych istot, różnych ras itd. Do tego fakt, że występują w bardzo różnych formach - od duchów i widm, poprzez rozkładające się zombie i rozłożone szkielety, a na zakonserwowanych stworach kończąc.
Wyobraźcie sobie armię złożoną ze szkieletów, zombie, duchów, zszywańców, nieumarłych smoków, liczy, wampirów i innych pokrak. Bo homogeniczna armia zombiaków jest nudna.
Plus, nie zapominajmy o licznych zwierzętach, które można by w ten sposób ożywić.

Pomysł #4: Nieumarli natury

Czasami natura nas zaskakuje swoim okrucieństwem. Przyzwyczajeni jesteśmy, że natura jest raczej mocą leczniczą, jednak może ona nas zaskoczyć. W końcu śmierć jest również częścią naturalnego porządku rzeczy, więc może warto by było przemyśleć, czy nie znalazłoby się miejsce i na nieśmierć.
Wyobraźcie sobie zombie wskrzeszonych potęgą rozkładu i grzybów!
Albo animowanych roślinnością!
Albo ożywione bestie, dzikie zwierzęta, które ponownie mogłyby dostać szanse na walkę o własne życie przeciwko myśliwym albo innym zagrożeniom dla przyrody.
A o duchach zwierzęcych już nie wspominając. Bo duchy są chyba najbardziej naturalnymi ze wszystkich nieumarłych.

Pomysł #5: Zaraza nieumarłych

Dorosłem już do narracji o zarazie zombie! Co nie zmienia faktu, że i tak wolę wersję nieumarłą tych straszydeł. Ale czemu nie można mieć obu?
Falkovnia w D&D oferuje nam coś takiego - hordę zombie, które zabijają, a każdy zabity w ich pobliżu ożywa jako kolejny zombiak.
Ewentualnie, może chodzić o śmiertelną zarazę, która zostaje wykorzystana przez nekromantę albo jest jakoś związana z nieśmiercią. Może niekoniecznie być to zarażanie poprzez ugryzienie, lecz bardziej śmiertelny wirus przenoszony drogą kropelkową albo pokarmową. Albo przez pchły.
W takim wypadku mielibyśmy dosłowne danse macabre!

Pomysł #6: Piertotum Locomotor. Tylko że z trupami.

Jeśli miałbym powiedzieć, jaka scena w 8 filmie z serii jest najbardziej zapadająca w pamięć, nie było to wcale nic ze Snapem ani nie byłaby to scena śmierci Voldemorta. Nie, to byłaby ta jedna scena z McGonagall rzucającą zaklęcie ożywiające posągi. Ogólnie, magia przywołująca/tworząca armię jest zawsze genialna.
A teraz wyobraźcie sobie, że ktoś w czasie bitwy robi to, o czym marzy każdy nekromanta, i ożywia cały cmentarz.
Ewentualnie zadowoliłbym się sceną jak z Władcy Pierścieni, gdzie pojawia się armia duchów.
Jednak ożywianie całego cmentarza brzmi bardziej epicko!

Pomysł #7: Świat nieumarłych

Ciekawą rzeczą z Amonkhet jest to, że jest to świat, w którym śmierć nie jest końcem. Na nieszczęście dla wszystkich żywych!
Myślę, że ciekawą ideą jest stworzenie świata, w którym trup mógłby tak po prostu spontanicznie sobie wstać na podwieczorek. Może to być tak jak w Amonkhet, gdzie każdy umarły wstaje jako zombiak, ale może to być również mniej popularne, tak gdzieś 7/10 trupów mogłoby nie chcieć umrzeć.
Myślę, że to mogłoby okazać się ciekawe.

Pomysł #8: Dobry nekromanta, który ma kontakt ze zmarłymi

Porzućmy nekromantów, którzy są kompletnie źli i wykorzystują zmarłych. Czas na nekromantów, którzy współpracują ze zmarłymi. Ożywienie zwłok nie oznacza jedynie stworzenia zombiaka, lecz pewien układ z właścicielem ciała.
Wyobraźcie sobie, że taki nekromanta staje na polu bitwy i mówi "Daję wam jeszcze jedną szansę, by walczyć" i ożywia zwłoki wojowników, którzy ruszają ponownie do boju. I oczywiście po krótkim czasie znów wracają do nieżywego stanu, lecz w tym czasie zdołali zrobić coś jeszcze.
Myślę, że taki nekromanta mógłby okazać się całkiem ciekawą przeciwwagą wobec tych popularnych złych władców nieumarłych armii.
No i można to powiązać z praktykami szamańskimi, które mają całkiem sporo wspólnego z takim tradycyjnym rozumieniem nekromancji 

Pomysł #9: Nekromantyczne konstrukty

Ciekawą rzeczą, której nie poświęca się tak dużo uwagi, jest istnienie nieumarłych, którzy nie są ani ożywieńcami, ani duchami. Chodzi o takich nieumarłych, którzy powstają nie z umarłych, lecz z czystej energii nekromantycznej albo czegoś w tym stylu. Na przykład cienie często nie tyle są duchami, co po prostu nekromantycznymi tworami.
Nie wiem, może tacy nieumarli wykorzystywaliby szczątkowe fragmenty dusz lub ciał (tak, jak to podobnież robi się w przypadku inuickiego tupilaq)?

Mam nadzieję, że ten wpis się wam spodobał. Napiszcie, o czym chcielibyście przeczytać w następnych wpisach.
Bye!

Bibliografia:

Komentarze

Popularne posty