Szkoła - O czym pomyśleć, gdy chcemy umieścić ją w naszym tekście kultury?

 Ohayo! a może Oxford!
Wiecie, co zaczyna się za niedługo? Szkoła! Buahahahaha! 😈😆
Z tego powodu postanowiłem trochę opowiedzieć o tworzeniu szkoły do tekstu kultury, a także jak ją wykorzystać w ciekawy sposób.
Here we go (again)!

Po co nam szkoła w książce/komiksie?

  • Szkoła jest bardzo ważnym miejscem, jeśli piszemy młodzieżówkę osadzoną w świecie typu 1 lub 2, bo współcześnie w większości krajów mamy obowiązek edukacji. Jeśli akcja nie dzieje się w wakacje, to właśnie tam będą się spotykać bohaterowie i prawdopodobnie tam będzie się odbywać wprowadzenie (odsyłam do posta o CSA, gdzie tłumaczyłem piramidę Freytaga), nawet jeśli rozwój akcji będzie się dział gdzie indziej.
  • W szkole bohaterowie uczą się różnych rzeczy. Jeśli tworzycie fantastykę, być może skusicie się na szkołę dla czarodziejów, paranormalnych, wampirów, wilkołaków, dhampirów, potworów czy co wam przyjdzie do głowy, gdzie nasze stworki-potworki będą się uczyć panowania nad swoimi mocami, poznawać świat itd.
    Nie musi to być kalka z HP! Ten sam motyw występował również w "Innych aniołach", Monster High, "Siódmym zmyśle", "Wampirach: Dziedzictwie" czy nawet książkach o Nocnych Łowcach.
    Ba! nawet w miasteczku halloween mogłaby istnieć taka szkoła! A co dopiero w świecie typu 4!
    No, ale tutaj będzie raczej o szkole normalnej.

Wybierz szkołę! I kraj!

Zacznijmy może od podstaw, czyli wyboru kraju, w którym dzieje się akcja. W zależności od tego, szkoła będzie wyglądać inaczej, zaczynając już od różnych wieków rozpoczęcia nauki, różnego podziału szkół (podstawówka, gimnazjum, liceum itd.) poprzez przedmioty, a na charakterach kończąc.

Za przykłady posłużą mi szkoła polska (bo do niej chodziłem) i amerykańska (bo o niej wiem całkiem sporo z filmów na YT i tekstów kultury). Jeśli jednak znasz system edukacji innego kraju, bo np.: tam mieszkałeś, możesz użyć do swojego tekstu kultury właśnie tego kraju. No i pochwal się w komentarzu!😉

W polskiej szkole raczej nie ma szafek jak w Ameryce, drużyna sportowa nie różni się zbytnio od reszty uczniów, nie ma czirliderek (chyba że na Dzień Sportu), obiady/lunche nie są obowiązkowy spotkaniem towarzyskim, a do tego każdy w klasie ma niemal taki sam plan lekcji (wyjątkiem są różne grupy np.: na języki). Taka szkoła jest nam wszystkim znana aż za dobrze. Nie mówię, że nie powinniśmy pisać o Polsce, ale rozumiem osoby, które piszą o amerykańskiej szkole, bo wydaje się ona ciekawsza.
W Ameryce uczniowie (czasami, przykład: "Zmierzch") osobny plan lekcji dla każdego z nich, a także masę przedmiotów do wyboru. Wydaje się też, że lekcje są lżejsze, mniej spędza się nad pracą domową itd. Z resztą, jest masa kanałów na polskim YT, gdzie możecie się dowiedzieć więcej o szkole w Stanach Zjednoczonych.
No i oczywiście w szkołach amerykańskich, przynajmniej w popkulturze, istnieją stereotypowe postaci, tak zwane stock characters. Wszyscy znamy przecież kujona, mięśniaka (jock), ładną, ale wredną dziewczynę (queen bee) czy najlepszego przyjaciela dziewczyny-geja. To wszystko są tylko archetypy, stereotypy płaskie jak nie wiem co, ale stanowią idealną podstawę do budowy postaci, która już taka płaska nie będzie. Może kujon ma jakieś hobby, które kompletnie nie pasuje do jego pozycji? Może najlepszy przyjaciel jakiejś dziewczyny jest hetero, ale nie jest nią zainteresowany, więc nie ma wątku przyjaciela z dzieciństwa? Może popularna dziewczyna nie zamieniła się mózgami z diabłem i jest nawet miła? To wszystko wychodzi koncepcyjnie z tych stereotypów, ale w pewien sposób je łamie.
Niestety w naszej, polskiej szkole spotkałem się z niewieloma takimi archetypami, a na ich czele stoi alternatywka.

Plan lekcji - ważna rzecz

Jeśli piszemy o polskiej szkole, mamy mamy o tyle łatwo, że właściwie wystarczy poszukać, jakie przedmioty mają osoby w danej klasie i następnie je poukładać. Proste, niewymagające dużo researchu i, jeśli chcemy podręczyć naszych bohaterów koszmarną budową planu lekcji, pomyślunku.
Co innego jest jednak w Ameryce. Tam uczniowie bardzo często mają osobne plany lekcji dla każdego z nich, więc koncept klasy, jaki znamy z Polski, gdzie klasa to grupa osób, które mają wspólny plan zajęć, nie istnieje.
Plan lekcji powtarza się codziennie albo co drugi dzień (warto spojrzeć tutaj)
Warto również dodać, że bardzo często uczniowie wybierają sobie przedmioty. Jako zajęcia matematyczne są uznawane przedmioty takie jak: algebra, trygonometria, geometria itd.
Pełną listę przedmiotów, z której ja korzystam często, zostawiam Wam TU.
Co więc warto zrobić? Przeszukajmy tą stronę, pamiętając, że powinny być zajęcia z angielskiego (który jest tam językiem narodowym, więc tematyka tam może być podobna do naszego języka polskiego), matematyki (musi być od 2 do 4 lat, zazwyczaj przez 3) i nauk (tak jak matma). Co jest jednak ciekawego? Możemy dać na angielskim mitologię lub film, na nauce spokojnie może być astronomia, a na matmie można mieć zagadnienia z biznesu!
W ten sposób, możemy pokazać zainteresowania bohatera. Lubi zwierzęta - ma naukę o zwierzętach (animal science). Lubi szermierkę - niech ją uprawia w ramach WF-u. itd.
Warto zrobić jakieś lekcje wspólne dla kilku bohaterów, żeby się chociaż zdołali ze sobą poznać.

Jak wykorzystać lekcję do rozwoju fabuły/postaci?

Skoro bohater już chodzi do tej szkoły, to może to jakoś wykorzystajmy. Niech będzie lekcja, która w pewien sposób rozwinie naszą postać albo popchnie fabułę do przodu.
Wspaniałym przykładem jest chemia i (a jakże) reakcja Tollensa, nazywana przeze mnie eksperymentem z kamieniem piekielnym, w czasie której bohater ubrudzi się tym odczynnikiem i zacznie go przez to boleć to miejsce, a tym samym ktoś może zacząć podejrzewać, że to jest wilkołak.
Ale w mniej paranormalny sposób, możemy przy użyciu lekcji popchnąć jakiś wątek. Przykładowo, bohater ma problemy uczuciowe i lekcja jest o miłości, przez co bohater dochodzi do wniosku, że na przykład miłość jest okrutna, bolesna i w ogóle... Albo odkrywa inną postać miłości, jak chociażby przyjaźń.
Ważne jest jednak to, by to bohater w trakcie tej lekcji miał więcej przemyśleń, a mniej informacji pochodziło z wykładu. No chyba, że ten wykład pochodzi od szkolnego psychologa na wizycie u niego.
No i oczywiście, lekcja jest sposobem na pokazanie, że ktoś jest inteligentny i mądry. Jeśli ktoś odpowiada na pytanie i to jeszcze dobrze, możemy go uznać za mądrego. Szczególnie ważna jest taka scena, gdy wszyscy uważają tego bohatera za idiotę, nawet on sam, a jednak okazuje się, że jest całkiem inteligentny.
No i warto też dodać możliwość spotkania i konfrontacji między postaciami. Ileż to razy bohaterowie mają projekt do szkoły, a nagle trafiają w sam środek wojny z demonami albo ktoś z nich okazuje się być aniołem stróżem tej drugiej osoby.
Tak więc podsumowując, lekcje są okazjami dla twórcy do:
  1. Pokazania postaci i jej umiejętności/wad
  2. Skłonienia kogoś do rozmyślań
  3. Zbliżenia się do siebie dwójki albo więcej postaci
Mam nadzieję, że się wam to spodobało. Skomentujcie i udostępnijcie tego posta, gdzie możecie, by mógł się rozejść jeszcze bardziej.
Daswidania!

Komentarze

  1. Pewnie się powtórzę, ale piszesz naprawdę ciekawe posty. Bardzo fajne rady, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się stworzyć chociażby jakieś opowiadanie i będę mogła zastosować się do tych wskazówek.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty