Jak będzie w Ilvermorny? - czyli trochę o magicznych szkołach

 Ohayo! a może Berkshires!

Witam was w moim kolejnym wpisie!


Ostatnio poruszyłem tematykę szkoły, ale skupiłem się tam na szkołach normalnych, realistycznych, dobrych do świata typu pierwszego lub drugiego. Dziś wybierzemy się w podróż do szkół magii, szkół dla niezwykle uzdolnionych i paranormalnych. Poznacie kilka konceptów, które mogą wam pomóc w pisaniu takiej placówki edukacyjnej i może was zainspirują.

PS.: Jeśli jesteście fanami Harry'ego Pottera, w tym poście może się pojawić kilka uwag, co do tej serii. Ale potraktujcie to jak każdy inny absurd w tej serii! 😉

Może zacznijmy od tego, że nie każda szkoła magii jest Hogwartem. Motyw magicznej szkoły występuje w wielu tekstach kultury. Były gry pokroju Wizards 101, które się na nim opierały, były M&A (Kenja no Mago), były seriale (Wampiry: Dziedzictwo) i wiele innych. Pisanie tego typu szkoły może okazać się bardzo ciekawym doświadczeniem.

O czym pomyśleć najpierw?

1. O tym, dla kogo jest ta szkoła:

Czy ta szkoła jest przeznaczona dla jedynie ograniczonej grupy istot? Czy chodzą tutaj tylko czarodzieje? Czy może są tu także wampiry albo wilkołaki? A może anioły i demony? A może coś innego?
To, jakie istoty będą występować w naszej szkole, może być ważną częścią fabuły. Możemy poruszyć tematykę nierówności rasowych na przykładzie konfliktu między, powiedzmy, wróżkami i wilkołakami. A może tak samo jak w Harrym Potterze, będzie konflikt dotyczący czystości krwi i tym, kto jest "prawdziwym" przedstawicielem swego gatunku. A może byłaby to przełomowa szkoła dla wielu grup istot, mająca wprowadzać jedność w społeczeństwie, tak jak nowa wersja Monster High, a ktoś, w tamtym przypadku była to Moanica D'Kay, próbuje temu zapobiec.
Takie rzeczy również mają wpływ na plan lekcji. Plan lekcji w Hogwarcie był taki jaki był, bo to szkoła tylko dla czarodziejów, a szkoła dla wampirów czy dla wilkołaków wyglądałaby już zupełnie inaczej. Możliwe, że w sytuacji, gdy do szkoły chodziłyby różne istoty paranormalne, niektóre zajęcia byłyby tylko dla jednej czy dwóch gatunków, np.: czarowanie tylko dla czarownic i wampirów itd.

2. Szkoła dla dziewczyn, chłopaków czy koedukacyjna:

Dziś niemal wszystkie szkoły są koedukacyjne, ale jeśli chcielibyśmy umieścić akcję w trochę innych realiach historycznych (albo świecie typu 4) możemy się zastanowić, czy ta szkoła nie może być przypadkiem tylko dla jednej płci.
Jest to świetne zagranie, jeśli mamy problemy z pisaniem lub rysowaniem kobiet albo mężczyzn. Po prostu ograniczymy ich ilość, co może pomóc albo uniemożliwić zdanie testu Bechdel-Wallance, oczywiście w zależności od wybranej płci przyjmowanej do szkoły.

3. Typ świata

W zależności, czy jest to typ drugi, trzeci czy czwarty, możemy stworzyć inne szkoły.
W typie drugim, szkoła musi pozostać sekretem, tak samo jak reszta paranormalnego świata. Bohaterowie prawdopodobnie mogą być bardziej jak uczniowie normalnej szkoły, co dla mnie się ceni. Jako że to możliwy świat (bo konspiracja zapewnia niewiedzę o magii i całej reszcie dla takich mugoli jak my) mogą być tam poruszane kwestię związane z bierzącymi problemami świata.
Przykład: "Harry Potter", "Chilling Adventures of Sabrina", "Inne Anioły", "Wampiry: Dziedzictwo", "Tokyo Ravens" itd.
W typie trzecim, szkoła może nie być ukryta. W zależności od tego, jak bardzo świat odstaje od rzeczywistości, bohaterowie mogą być bardziej jak współczesna młodzież albo bardziej jak postaci z epic fantasy.
Przykład: "Dom Nocy", "X-men", "The Irregural in Magic High School" itd.
W typie czwartym zaś możemy zrobić cokolwiek chcemy. Szkoła prawdopodobnie nie byłaby tajna, ale nie koniecznie. Postaci mogą przypominać wyglądem trochę średniowiecze, ale także epokę oświecenia, wiktoriańską, współczesność, a nawet coś futurystycznego.
Przykład: "Summoner", "Moje życie jako złoczyńca w grze otome", "Kenja no Mago", "Siódmy zmysł", "RWBY" itd.

4. Zajęcia

Uuu! Tu się robi ciekawie.
Jak wcześniej mówiłem, w zależności kogo szkoła przyjmuje, zajęcia powinny się trochę różnić. Wilkołaki raczej nie będą chodzić na zajęcia z rzucania czarów (chyba że w waszym świecie mogą rzucać czary), a czarownice nie będą chodzić na WF o podwyższonym stopniu trudności z naciskiem na rozrywanie tętnic szyjnych.
Warto też pomyśleć, jeśli to ma być szkoła przygotowująca do normalnego życia, a nie bycia łowcom demonów czy wampirów, nad przedmiotami normalnymi. Matematyka, języki obce, język narodowy... Przynajmniej podstawy, bo ten absurd wielokrotnie był wytykany w serii o Harrym Potterze.
Jeśli już mowa o czarodziejach, bo prawdopodobnie po to tu przyszliście: Wybór lekcji magicznych zależy też od waszego systemu magicznego/systemu mocy. Jeśli magia się jakoś dzieli, na przykład na magie żywiołów, krwi, sympatyczną itd, powinny być z tego zajęcia. Zmiana kształtów i transmutacja? Ok! Eliksiry? Ok! Zielarstwo? Ok! I cokolwiek jeszcze sobie wymyślicie!
Warto jednak zauważyć, że nie każdy uczeń musi mieć predyspozycje do wszystkich tych rodzajów magii. W końcu jeśli bohaterowie nie robią babidi-bobidi-BOOM!!! różdżkami jak w HP, to może mają różne moce. W końcu magia nie zawsze przejawia się tak samo, a systemy magiczne z indywidualnymi mocami (typowe dla M&A) są bardzo popularne. Taka osoba, która korzysta z magii wody, raczej nie powinna chodzić na lekcje, które są jej zbędne.
Jaka więc jest moja rada? Spiszcie listę umiejętności, które posiadają osoby korzystające z magii w waszym tekście kultury. Jako przedmioty "podstawowe" dajcie te umiejętności, które są dostępne dla każdego, a następnie dodajcie takie przedmioty, które są związane z poznawaniem świata, takie jak ochrona przed czarną magią czy opieka nad magicznymi zwierzętami (czyli przedmioty opierające się na magicznych stworzeniach) z HP. Inne przedmioty, jak np.: magia ognia czy wody, które mogą być praktykowane tylko przez niektórych, niech będą fakultetami albo przedmiotami do wyboru.

Magiczna szkoła w procesie pokazywania świata i systemu magicznego

Tą lekcje HP zawalił po całej linii!
Mówi się, że miarą twardości systemu magicznego jest to, jak czytelnik rozumie magię, a gdzie niby mielibyśmy nauczyć się rozumienia go, jeśli nie w szkole? Dzięki temu wiemy, jak wygląda magia w tym świecie, jakie są jej zasady, ograniczenia i możliwości. Zasady przedstawione na lekcjach mogą być przydatne w dalszych częściach.
Świetnym przykładem tego zjawiska jest seria "Summoner" Tarana Matharu, gdzie pierwszy tom dzieje się w szkole dla zaklinaczy. Czytelnicy dowiadują się jak wygląda magia, od czego pochodzi, jak jej używać i jakie są jej ograniczenia. Późniejsze zagadnienia to tylko rozwinięcie tych, które były w pierwszym tomie, "Początku".
Ty także możesz stworzyć taką szkołę w swoim tekście kultury! Niech nauczyciele wytłumaczą, jak wygląda to i owo na lekcjach, by bohater (a z nim też czytelnik) zrozumiał świat. No bo po to chyba chodzi do tej magicznej budy, nie?
To samo możemy wykorzystać z innymi istotami. Lekcje o historii, mitologii czy biologii wampirów i wilkołaków, znaczenie jakichś zjawisk dla wróżek czy inne tego typu rzeczy udowodnią, że ta szkoła na coś się przydaje bohaterom.

Czego oczekuję od szkoły magii w tekście kultury?

  • Żeby była szkołą w najlepszym tego słowa znaczeniu. Młode umysły, młode osobowości i wszelkiego rodzaju problemy osób młodych! Kocham ten wiek nastoletni i z chęcią sięgam po tego typu teksty kultury.
    To, że bohaterowie nie są zwykłymi ludźmi, nie zmienia faktu, że odbieramy ich jako ludzi! A ludzie mają swoje problemy.
    Dobra! Ale jakie problemy mogą mieć wampiry, wilkołaki, czarownice...? A jakie problemy mieliście/macie w szkole wy? Problemy z samoakceptacją, życiem towarzyskim, zmianami w waszym ciele, pierwszą miłością... - to wszystko jest wpisane w wiek dojrzewania, a to, czy przy okazji jesteś szamanem czy innym tabalugą, nie oznacza, że cię to nie dotyczy. To właśnie kocham w YA! Czuję, że moje problemy nie są odosobnione, że ktoś też tak miał i może to mnie zainspirować do zmian.
  • Powyższe wytłumaczenie systemu magicznego, jeśli takowy istnieje. No bo np.: w Monster High nie ma zbytnio systemu magicznego.

A jak skompletować uczniów?

Jak już mówiłem, w poprzednim wpisie, użyjcie stereotypów, trochę je poprawcie, zmieńcie, może nawet wywróćcie do góry nogami, a następnie wyprujcie im flaki, by ostatecznie stworzyć coś nowego. Jeśli macie już doświadczenie z fantastyką, możecie znać kilka ciekawych cliche, jak chociażby wilkołaczy kaloryfer czy wybraniec.
To wszystko zależy od Was!
Żegnam się teraz z wami. Mam nadzieję, że mój wpis się wam do czegoś przydał, że was zainspirował!
Skomentujcie, udostępnijcie i trzymajcie się!
Annyeong!

Komentarze

Popularne posty