Na tropach monstrów #69: Mów do nich żabciu! - PŁAZOLUDY
Ohayo! a może jezioro Eerie!
Witam w kolejnym wpisie na moim blogu! Ostatnio (to znaczy, wczoraj względem dnia, w który zaczynam to pisać) wrzuciłem wpis o zmiennokształtnych, więc... Może czas na kolejny wpis z serii Na tropach monstrów? To albo kolejny już wpis o jakimś środowisku.
Ale postanowiłem zrobić coś łatwego. A co pośród potworów i istot fantastycznych może być prostsze niż zwierzoludzie? To po prostu humanoidalne zwierzęta lub teriocefale (ludzie ze zwierzęcymi głowami). Opierają się na prostym, łatwym do zrozumienia i zreplikowania schemacie!
Napisałem już kilka wpisów o różnych zwierzoludziach. Zdążyłem już zrobić wpisy o wszystkich ważniejszych gromad kręgowców z wyjątkiem gadów i ssaków, którym to przyglądam się głębiej, mówiąc o zwierzoludziach konkretnego typu jak na przykład jaszczuroludziach czy kotoludziach. No i oczywiście została jeszcze jedna, dotychczas nietknięta przeze mnie gromada, o której jest dzisiejszy post.
A więc załóżcie porządne kalosze i zabierzcie ze sobą naprawdę spore akwaria, bo wyruszamy dziś śladem płazoludów.
Czym są płazy?
Zacznijmy, jak to często robię w takich przypadkach, od systematyki.
Płazy są gromadą kręgowców, pierwszą, która wykształciła nogi, a w efekcie przystosowała się poniekąd do życia na lądzie. Poniekąd, bo płazy posiadają bardzo prymitywne płuca, które nie wystarczają im, by w pełni zaspokoić zapotrzebowanie na tlen, więc oddychają przez skórę, która musi być zawsze wilgotna (jest pokryta śluzem). Co więcej, płazy składają galaretowate jaja, które muszą być składane w wodzie, by nie wyschły, a po wykluciu funkcjonują jako larwy ze skrzelami, co również uzależnia płazy od wodnego środowiska.
Poza tym płazy cechują dwa kłykcie potyliczne, podobnie jak dzieje się to u ssaków, jednak w przeciwieństwie do nich płazy nie mają kręgu zwanego dźwigaczem, przez co mogą poruszać głową jedynie wertykalnie, czyli potakiwać.
Obecnie żyjące płazy należą do podgromady Lissamphibia i dzielą się na łatwe do zrozumienia rzędy:
bezogonowe (Anura) - na które składają się różne rodziny, jednak potocznie nazywane są żabami lub ropuchami. Różnica polega na tym, czy dany płaz skacze (żaby) czy kroczy (ropuchy) oraz czy dany płaz ma skórę gładką (żaby) czy brodawkowatą (ropuchy).
ogoniaste (Caudata) - obejmujące liczne odmiany płazów przypominających jaszczurki, czasami nazywane zbiorczo salamandrami. Należą do nich chociażby:
Wszystkie płazy ogoniaste i beznogie posiadają zęby, podczas gdy niektóre bezogonowe nie.
A więc płazy są całkiem różnorodne, przy jednoczesnej prostocie ich budowy. Mamy żaby/ropuchy i mamy przypominające jaszczurki salamandry. O marszczelcach rzadko kiedy się mówi.
Jednocześnie jednak płazy mają pewien problem z odróżnieniem się. Za czasów Lineusza, płazy były zaliczane do gadów. Nie można się temu dziwić, biorąc pod uwagę, że dwa rzędy przypominają albo jaszczurki, albo węże. Jedynie żaby i ropuchy mają rozpoznawalną sylwetkę, która odróżnia je od innych stworzeń.
To też sprawia, że płazy, a co za tym idzie, płazoludzie, nie są tak popularni w mitach i fantastyce jak chociażby ryby czy gady.
Płazy w mitologii
Jak mówiłem, płazy nie są tak bardzo popularne jak gady czy ryby. Nie znajdziemy zbyt wielu istot, które z pewnością można uznać za płazoludzi i niewiele więcej normalnych płazów.
Heket
Ale zacznijmy pod kolei. Z pewnością za płazoluda można uznać egipską boginię płodności, Heqet/Heket. Miała ona bowiem żabią głowę, co wiązało się z tym, że Egipcjanie (przydałby się jakiś ciekawy endonim na zaznaczenie tych starożytnych, na przykład Kemetczycy albo coś w tym stylu, tak samo jak możemy mówić o Achajach) wiązali płodność z wylewami Nilu, gdzie oczywiście żyły żaby.
Innym egipskich bogiem przedstawianym z głową żaby jest bóg ciemności, Kek.
Poza tym możemy znaleźć różnego rodzaju mityczne żaby i ropuchy w swej zwierzęcej formie. Chociażby chiński Jin Chan, złota ropucha, zwana również przynoszącą bogactwo ropuchą (zhāocái chánchú), miał sprowadzać szczęście.
Walijski Llamhigyn y Dŵr miał odpowiadać za problemy pokroju zrywania żyłek u wędek, ale czasami zjadał również trzodę czy nawet samych rybaków. Miał być żabą bez nóg, ale za to ze skrzydłami, które pozwalały na skakanie po wodzie.
Z kolei aborygeński Tiddalik (nie mylić z tiktaalikiem, rybą trzonopłetwą z okresu syluru) miał któregoś dnia spowodować suszę, bo obudził się bardzo spragniony i wypił całą słodką wodę. Na szczęście innym zwierzętom udało się przywrócić wodę, rozśmieszając żabę i sprawiając, że ta wypluła wreszcie tą wodę.
Inną żabą jest Káchabuké z mitów zamieszkujących region Talamanki w Kostaryce. Była to trująca żaba, która miała strzec ciała zmarłej Bulumii, kuzynki boga twórcy, Sibö. W końcu jednak Káchabuké zgłodniał tak bardzo, że odskoczył na chwilę, a gdy wrócił, z ciała Bulumii wyrosło drzewo. Za karę żaba została zmieniona w owoc arnoty.
Jest także jeszcze Bheki, żaba symbolizująca słońce z legend hinduskich. W jednej z takich legend jest przedstawiona jako piękna kobieta, którą król prosi o rękę, a ona godzi się, pod warunkiem, że nigdy nie pokaże jej ani kropli wody. W końcu jednak się tym wszystkim męczy, prosi męża o wodę, on ją jej podaje, a wtedy ona znika bez śladu.
Z kolei salamandry mają całkiem ciekawą historię. Są one związane z żywiołem ognia, co wiązało się z tym, że w starożytności zauważano, jak często "powstawały" z ognia. W rzeczywistości salamandry ukrywały się w kłodach, których używano jako opału, a gdy drewno zostało podpalone, salamandry uciekały przed płomieniami.
Inną salamandrą związaną z ogniem jest ambystoma meksykańska, którą możecie kojarzyć pod nazwą jej neotenicznej (larwy zdolnej do funkcjonowania jak dorosły) formy, czyli aksolotla. Sama nazwa aksolotl wywodzi się od mexikańskiego boga ognia i piorunów, Xolotla. To właśnie w formę tego płaza (jako ostatnią) miał się przemienić Xolotl, próbując uciec przed innymi bogami chcącymi złożyć go w ofierze, by w ten sposób wznowić ruch piątego słońca. Inną salamandrą, która pojawia się w legendach, jest irlandzka alp-luachra, wróżka, która zakrada się ludziom do ust w czasie snu, zagnieżdża się w ich ciałach i zjada ich jedzenie. Dokładnie jak tasiemiec! I tak samo jak tasiemiec, alp-luachra powoduje, że ofiara nie tyje, a wręcz traci wagę.
Jest jeszcze jedna kryptyda, którą można określić mianem płazoluda. Chodzi o żaboluda z Loveland, tajemniczą kryptydę z Ohio, którą opisywano jako mającego około metra wzrostu humanoida o palcach połączonych błoną i z fałdami zamiast włosów.
Poza tym niektóre istoty nie związane z płazami bywają jako płazoludzie przedstawiani:
Wodnik autorstwa Ivana Bilibina domena publiczna
kappa - yokai żyjący w rzekach i jeziorach, zazwyczaj przedstawiany jako humanoidalny żółw z misą wody na głowie, choć czasami przyjmuje formę małpią lub właśnie żabią. Kappy lubią topić ludzi i wysysać z nich siły witalne (przez odbyt), ale jest kilka sposobów na ich pokonanie. Kochają one ogórki, którymi można je obłaskawić. Można również wyzwać je na pojedynek sumo i ukłonić się, a wtedy woda w ich miskach się wyleje, a one stracą siły.
siyokoy - rasa filipińskich wodnych humanoidów, które przypominają w wielu ich ilustracjach Gillmana.
wodnik - słowiański demon zamieszkujący zbiorniki wodne. W Czechach i Słowacji bywają przedstawiane w bardzo żabowaty sposób.
yara-ma-yha-who - australijski stwór przypominający czerwone dziecko. Przesiaduje na drzewach, by móc spaść na ofiary, z których wypija krew poprzez przyssawki na palcach
Jak więc widać, dużo płazoludzi ma cechy żab lub ropuch, a chyba żadne cechy salamander. To zapewne dlatego, że ten kształt ciała rozpoznajemy jako jaszczurzy.
Płazoludzie w popkulturze
Jak mówiłem, płazoludzie nie są aż tak bardzo popularni jak jaszczuroludzie czy wężoludzie, jednakże nie oznacza to, że ich w popkulturze zupełnie nie ma.
D&D
W Lochach i Smokach istnieje wiele ras żabowatych istot.
Zacznijmy może od rasy batrachi, która stworzyła wiele innych płazich i rybich ras jako rasa stwórców. Niewiele wiadomo o ich wyglądzie, gdyż byli zmiennokształtni, jednak podobnież przypominali humanoidalne żaby. Stworzyli liczne rasy rybo- i płazoludzi, a także zmiennokształtnych, takie jak:
bullywugi
doppelgangery
kuotoa
siv
tako
A skoro już zaczęliśmy o bullywugach... Są to humanoidalne żaby o zdolnościach do zmiany koloru skóry, gdy się nie poruszają. Co więcej, uznają się za władców bagien i są bardzo terytorialni.
Wiecie, takie: "Won z mojego bagna albo kosmicznym horrorem, który przypałętał się w zeszły wtorek, poszczuję!"
Inną rasą żaboludzi są grippli. O ile bullywugi są przedstawiane jako żaby bagienne albo wręcz ropuchy, grippli przypominają żaby drzewne. Są całkiem inteligentne, jednak wiodą życie bajkowych ascetów - nie wytwarzają zbyt wielu rzeczy, większość rzeczy kupują i tworzą inteligentne zwierzęta poprzez zaklęcie ewolucji.
Są również grungi, małe humanoidalne drzewołazy. I tak jak drzewołazy, grungi są bardzo trujące.
Poza tym, wśród humanoidalnych żab i ropuch z D&D znajdziemy slaadów, istoty z Limbo, Planu Chaosu. Wyglądają one jak humanoidalne żaby... z pazurami... i zębami... i chęcią siania chaosu.
Slaady występują w bardzo różnych odmianach:
czerwone - najbardziej popularne, powstające w wyniku zainfekowania chorobą przemieniającą w slaadów (chaos phage), a także zdolne samemu wszczepić w kogoś jajo, z którego wykluwa się, niczym chestbuster, kijanka niebieskiego slaada
niebieskie - posiadające szpony wystające z nadgarstków niczym u Wolverine'a, powstałe w wyniku jaj pasożytujących w ciałach innych istot, a także zdolne do infekowania chorobą, która zmienia w czerwonych slaadów
zielone - uzdolnione magicznie, powstałe w wyniku infekcji lub jaja złożonego w ciele maga.
szare - jeszcze bardziej uzdolnione magicznie, powstałe w wyniku magicznej przemiany zielonych slaadów. Lubią korzystać z magicznych broni.
śmierci - dowódcy armii slaadów, powstałe w wyniku kanibalizacji innych slaadów śmierci przez szare slaady.
Slaady powstałe w wyniku przemiany/infekcji mają w pełni własną wolę, jednak te powstałe jako pierwsze, w wyniku nieudanej próby uporządkowania chaosu Limbo, posiadają w głowach klejnoty, których właściciel może kontrolować takiego slaada, jeśli tylko uda mu się wyjąć klejnot z jego głowy.
Poza tym, wśród demonów żabowate są hezrou, wśród diabłów nergalidy, a wśród yugolothów hydrolothy.
Jednak nie tylko żaby i ropuchy są płazami. Za płazoludzi można bowiem uznać również ogniotraszki, choć one w rzeczywistości są spokrewnione z jaszczuroludźmi.
Magic the Gathering
W MtG mamy dwa rodzaje płazów wyszczególnione jako odrębne plemiona: żaby i salamandry.
Żaby są oczywiście płazami bezogoniastymi: ropuchami, drzewołazami, rzekotkami i innymi żabami.
Biorąc pod uwagę powiązanie płazów z wodą, nie powinno nas dziwić, że 19,4% żab jest czysto niebieska. Oczywiście, wiąże się to przede wszystkim z wyżej wymienionym żywiołem.
Nie ma żadnych białych żab, ale są czarne, a wśród nich zombie, demony i ropuchy.
Niemniej największa ilość kart żab jest czysto zielona. Zielone żaby to zarówno żaby drzewne, jak i wielkie żabowate potwory, często zaliczane również do bestii.
Są pojedyncze przykłady żab z Dimiru (psychoaktywna żaba), Selesnyi, Bancie, Temurze, Abzanie i Sultai.
Całkiem dużo jest żab Golgari, tych bagiennych potworów. Trzy z tych kart zresztą należą do Gitroga.
Dominującą parą jest jednak Simic, co wiąże się z tym, że niebieski i zielony to dwie najpopularniejsze barwy tak ogólnie. Oprócz powiązań z Simic Combine, żaby te mogą również przejawiać wizerunek takich żabek, które to skoczą sobie na listek, to sobie trochę popływają.
Poza tym są cztery żaby-artefakty bez barw.
A jeśli chodzi o żaboludzi... Jest ich kilka rodzajów. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na żaboludzi z Bloomburrow, czyli tamtejszą Simicową rasę, która wykorzystuje wodę do jasnowidzenia.
Innymi żaboludźmi są burrogi z Arcavios.
Poza tym Simic Combine zmutowało ze sobą trolla i żabę, tworząc w ten sposób hybrydę obu tych istot.
Z kolei samalandry to w MtG wszelkie płazy ogoniaste.
Podobnie jak w wypadku żab, znaczna część salamander jest niebieska (37,5%), co wiąże się z żywiołem wody. Niemniej, w przeciwieństwie do żab, tylko jedna salamandra jest czysto zielona, a chodzi o elfa zmutowanego z salamandrą z Simic Combine.
Drugim najpopularniejszym kolorem jest czerwień, co wiąże się z legendą o ognistych salamandrach.
Trzecie w kolejności są czarne salamandry, wśród których znajdziemy pokrytą wrzodami traszkę, drake'a z Espru oraz horror z nadchodzącego crossoveru z Final Fantasy.
Są również jedna salamandra simicowa, będąca (oprócz aksolotlem) również wężem, a także bezbarwna, meteliczna salamandra (również aksolotl) z Mirrodinu.
Jeśli zaś chodzi o salamandroludzi, nie jest ich zbyt wiele. Właściwie, jedyne humanoidalne salamandry (oprócz tego gościa z FF i elfów z Ravnici) to tak zwane amphiny z Shandalaru. Legendy mówią o tym, że posiadają one magiczne zdolności kontroli umysłów, które pozwalają im wywoływać u innych amnezję, by zachować istnienie swojej rasy w tajemnicy.
I chyba im się to udaje, skoro mamy tylko 3 karty amphinów + jedną kartę, która przyzywa je jako tokeny.
Płazowyż
Płazowyż jest magiczną krainą zamieszkałą przez humanoidalne płazy. A właściwie mamy do czynienia z czteroma grupami humanoidalnych płazów, bo odmieńce są wielkie jak smoki! Chodzi o:
żaby - główna grupa widziana w serii, w dużej mierze przypominająca ludność wiejską
ropuchy - bezogoniaste płazy, przedstawiane jako bardzo wojownicze, tacy najeźdźcy, choć (i to mnie zadziwiło) jedną z ropuch jest niezbyt kompetentny i trochę narcystyczny burmistrz Muchomor (w oryginale: Toadstool), więc nie wszystkie ropuchy nadają się do wojaczki.
traszki - przypominające jaszczurki płazy pełniące wysoko postanowione funkcje jak magowie czy arystokracja
aksolotle - płazy o widocznych skrzelach, często posiadające własne biznesy.
Można by się tu doszukiwać jakiejś symboliki klasowej, jednak nie przesadzajmy.
Inni płazoludzie
Poza wyżej wymienionymi płazoludźmi można wyliczać licznych innych. Są to na przykład:
amphibiosanie (Futurama) - rasa kosmitów, których cykl życiowy ewidentnie był inspirowany płazami.
hylekowie (Guild Wars 2) - rasa żaboludzi zamieszkująca wybrzeża. Ich nazwy sugerują allo-azteckość.
incurseanie (Ben 10) - rasa kosmitów-żaboludzi. Bardzo zmilitaryzowani, a ich księżniczka jest zakochana w Benie.
potwór z Erie Pointe (Scooby-Doo! Klątwa potwora z głębin jeziora) - żaba zmieniona w potwora przez wiedźmę (która opętała Velmę)
Sobunar III (Marvel) - jeden z mutantów z Arakko. Wygląda jak humanoidalny aksolotl. Jego główną mocą jest jego krew, która stanowi morski ekosystem, co pozwoliło mu przyczynić się do terraformacji Marsa razem z grupą innych mutantów. Obecnie jest członkiem Morloków.
slannowie (Warhammer) - rasa żaboludzi, stanowiącą najwyżej położoną kastę jaszczuroludzi z Lustrii.
SCP-5457 - żaboludzie mieszkający pod jeziorem Grenouilleau. Boją się Francuzów.
Poza tym istnieje cała masa historii, w których bohater zostaje zamieniony w żabę, która co prawda rozmiarami nie przypomina człowieka, lecz często jak człowiek się zachowuje. Chociażby chodzi na dwóch nogach.
Przykładami tego są chociażby:
król Harold (Shrek) - choć właściwie, było na odwrót i to żaba została zmieniona w człowieka
Naveen i Tiana (Księżniczka i żaba)
Simon Walterson/Throg (Marvel)
Poza tym są również kosmici, którzy niekoniecznie są widocznie płazowaci, lecz jako takich się ich traktuje, jak chociażby Galvanie (gatunek Szarej Materii) z Ben 10. W sumie, być może to wynik dużych oczu,
Motywy związane z płazoludźmi
Czas na fragment poświęcony motywom, elementom fabuły i innym rzeczom, które wiążą się z płazoludźmi.
Ale zanim do tego przejdziemy, chciałbym zauważyć coś, o czym tu wspominałem już chyba z 10 razy: płazoludzie to niemal wyłącznie żaboludzie. Jeśli coś jest salamandrowate, prawdopodobnie będzie uznane za jaszczuroludzia, tak samo jak ogniotraszki. Co z tego, że mają traszki w nazwie? Przypominają jaszczurki, więc są gadami.
Oczywiście, różnica między salamandrą a jaszczurką jest prosta: ruchomość głowy. Płazy nie mogą poruszać głową na boki, bo mają dwa kłykcie potyliczne (w przeciwieństwie do gadów z trzema). Jak mówiła moja nauczycielka od biologii w gimnazjum, płazy zawsze są na tak.
Niemniej, w sytuacji płazoludzi może być trochę inaczej, bo dochodzi aspekt "-ludzi". Ssaki również mają dwa kłykcie potyliczne, ale za to mają kręg zwany dźwigaczem, który pozwala nam rozglądać się na boki.
Ale nie przedłużajmy i zacznijmy omawianie tych motywów.
Bagna
Płazy kochają środowisko wodno-lądowe. A jaki biom jest idealnym połączeniem lądu i wody? Oczywiście, że bagna.
Bagna bardzo często są zamieszkiwane przez różne odmiany płazoludzi, choć najczęściej właśnie żaboludzi.
Potwór z jeziora
Jeśli nie zamieszkują bagien, płazoludzie mogą równie dobrze okupować głębiny jezior czy innych zbiorników wodnych (choć raczej wody słodkiej, gdyż nie zdarza się dziś spotykać słonowodne płazy).
No i niektóre z nich przyjmują formy swoistych potworów z jeziora, nie tak bardzo odmiennych od Gillmana. Zresztą, gdyby tak się zastanowić, Gillman powinien jako płaz być traktowany.
Ogólnie, płazoludzie mogą całkiem dobrze zastępować ryboludzi, co z kolei sprawia, że mogą również wejść w lekko lovecraftowską stylistykę.
Magia wody
Skoro już o różnych powiązaniach z wodą mówimy, płazoludzie często bywają przedstawiani z magią wody. W końcu to w wodzie żyją i się rozmnażają. Dlatego też ich magiczne powiązanie z tym żywiołem ma sens!
Trucizna
Płazoludzie czasami wydzielają trujący śluz, nie tak zupełnie odmiennie od drzewołazów czy ropuch.
Trucizna ta może mieć różne formy. Czasami trzeba ją spożyć, by ulec zatruciu, a czasami wystarczy dotknięcie.
Płazy raczej nie są jadowite, więc nie wstrzykują toksyn w ofiarę.
Długi język
Kolejną cechą częstą u żab, która bywa przedstawiana również u płazoludzi (głównie żaboludzi) jest ich długi język, który bywa wykorzystywany jako broń, głównie jako forma pochwycenia ofiary.
Cechę tą dzielą z niektórymi jaszczuroludźmi, którzy to czerpią ową cechę od kameleonów.
Skoczki
Żaby lubią skakać. I dlatego żaboludzie często moją zdolności bardzo wysokiego skoku.
Chodzenie po ścianach
Inną, mniej znaną umiejętnością żab, która bywa ukazywana w przykładach żaboludzi, jest ich zdolność do chodzenia po ścianach i sufitach. Dzieje się tak z powodu ich specjalnie zbudowanych palców.
Dlatego też żabolud może stanowić całkiem niezłe zastąpienie Spidermana.
Soniczne kumkanie
Żaby słyną ze swoich zdolności wokalnych. Żaby kumkają, by zwabić partnerkę lub odstraszyć rywali.
Dlatego też czasami żaboludzie bywają przedstawiani z jeszcze większymi zdolnościami. Ich odgłosy mogą czasami nawet kruszyć materię.
Jakich płazoludzi chciałbym zobaczyć?
Jest kilka rzeczy, których w płazoludziach mi brakuje. Pewnie już znacie kilka z nich, bo trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć mojego jojczenia!
Ale są jeszcze inne ciekawe rzeczy, które można zrobić z płazoludźmi.
Pomysł #1: Salamandroludzie, w końcu!
Na początek coś najbardziej oczywistego: humanoidalne salamandry. Po prostu płazy ogoniaste nie dostają wystarczająco uwagi!
A przypomnijmy: salamandry są niesamowite! Można je powiązać nie tylko z żywiołem wody, ale przede wszystkim ogniem. Kto by nie chciał takich stworzeń?
Pomysł #2: Aksolotle są przeslodkie
Rozwinięcie poprzedniego pomysłu. Co, jeśli płazoludzie nie są zwykłymi, dość łatwymi do pomylenia z jaszczuroludźmi stworzeniami, ale czerpią z wyglądu najbardziej charakterystycznego (dzięki skrzelom) płaza ogoniastego?
I użycie aksolotloludzi nie tylko wiązałoby się z potencjalnie przesłodkimi stworzeniami, ale i posiadającymi bardzo ciekawe powiązania. W końcu aksolotle są związane z mitologią Mexików, a tym samym żal byłoby nie użyć estetyki majikazteckiej!
Pomysł #3: Żaby Wielkich Przedwiecznych
Weźcie Innsmouth, zamieńcie ryby na płazy i drżyjcie w popłochu, gdy kumkatki wielkości dorosłych ludzi wyjdą na brzeg, by czcić Dagona albo innego Keka!
Naprawdę, użycie płazoludzi jako stworzeń podobnych do głębinowców (Deep Ones) jest bardzo ciekawym rozwiązaniem.
Zresztą, nawet nie nawiązując bezpośrednio do Lovecrafta, płazoludzie mogą stanowić całkiem ciekawe stworzenia podszyte taką stylistyką Wielkich Przedwiecznych.
I to by było na tyle!
Musze przyznać, że wpis ten mnie bardzo zmęczył. Pisałem go prawie dwa tygodnie (zabrakło jednego dnia), a to wszystko w wyniku nałożenia się ze sobą darmowego Jurassic World Evolution 2 na Epicu i mojego pisania magisterki. Może to i dobrze, bo za wiele wpisów w zapasie może nie być wcale czymś tak dobrym.
Mam nadzieję, że ten wpis się wam spodobał i wyciągnęliście z niego coś ciekawego.
Komentarze
Prześlij komentarz