Na tropach monstrów #66: Mają na ciebie oko. Jedno oko - CYKLOPI

 Ohayo! a może Rodos!

Ostatnio pisałem o wpis wspominający o nowym (w momencie pisania tego posta, jeszcze nieobecnym) rozdziale do HSR. (A później dopisałem teorię o Amphoreus.) Amphoreus ma być mocno wzorowany na mitologii i stylistyce greckiej, więc pomyślałem, że w czasie tej zimnej (oby) pory roku wrócimy do ciepłego kraju, jakim była Achaja.

Tym bardziej, że jutro (w momencie zaczynania pisania tego posta), wrzucam poprzedni wpis z serii Na tropach monstrów, o szczuroludziach, a więc chyba dystans jest wystarczający, żeby napisać kolejny post o potworach.

Jak już pisałem latem, już o kilku mocno związanych z Grecją stworzeniach posty napisałem. Niemniej, nie pisałem posta związanego konkretnie z cyklopami. Tak, o olbrzymach napisałem, lecz nie każdy cyklop jest olbrzymem. No i o cyklopach można powiedzieć również całkiem sporo!

A więc przygotujcie wielkie monokle i ukryjcie się przed złymi spojrzeniami, bo wyruszamy na szlak cyklopów!

Co czyni cyklopa cyklopem?

Jak zawsze, zacznijmy od próby definicji.
I to chyba nie będzie trudne: cyklopy to humanoidalne istoty posiadające jedno oko, zazwyczaj zlokalizowane na środku czoła.
Czasami, paradoksalnie można również znaleźć wizje cyklopów z trzema oczami (dwoma normalnymi i jednym na czole), jednak jest to zjawisko typowo rzymskie. Normalnie jednak postaci takie nazywamy tryklopsami.

Cyklopy w mitologiach

Cyklopi są oczywiście postaciami z mitologii greckiej. Pierwsi cyklopi (opisani przez Hezjoda) mieli być trzema synami Uranosa i Gai, braćmi hekantochejrów (sturękich) i tytanów. Jednak, podobnie jak ta pierwsza część ich rodzeństwa, zostali uznani przez swojego ojca za ohydnych i zamknięci w Tartarze. Uwolnił ich dopiero Zeus, któremu pomogli w walce z tytanami. Okazali się całkiem zdolnymi kowalami. To oni właśnie wykuli trójząb Posejdona, hełm niewidzialności Hadesa czy pioruny Zeusa.
Imiona tych cyklopów to Brontes, Steropes i Arges.

Cyklopi mieli być również pomocnikami Hefajstosa, boga kowalstwa.

Trochę innych cyklopów znajdziemy u Homera. Są oni dziećmi bogów i nimf (a na pewno jeden z nich, Polifem). Są oni pasterzami owiec, a do tego zdecydowanie olbrzymami.
I oczywiście, warto wspomnieć o tym, co się stało z Polifemem, synem Posejdona, który miał nieszczęście spotkać Odyseusza. Po tym, jak Odys i jego kompani wkradli się do jaskini cyklopa i zabili kilka jego owiec, on się wkurzył i ich zamknął tam, planując ich zjeść. Poczęstowano go winem zaprawionym lotosem, a następnie oślepiono wielkim palem wbitym w oko. Itaczyjczycy następnie wymknęli się, kryjąc się pod brzuchami owiec.
I wszystko uszłoby Odyseuszowi na sucho, gdyby nie to, że musiał oznajmić, kim naprawdę jest. Przez to Polifem uprosił swego ojca, żeby się zemścił. A naprawdę, nie powinno się mieć boga morza przeciwko sobie, gdy płynie się statkiem!
Ale teraz przejdźmy do wytłumaczenia, skąd się miały wziąć cyklopy. Co prawda, istnieje wada wrodzona zwana cyklopią, jednak to nie ona jest najprawdopodobniejszą przyczyną powstania legend o jednookich olbrzymach.
Są nimi słonie. A dokładniej, szkielety karłowatych słoni. Tak się bowiem składa, że jama nosowa w słoniowej czaszce przypomina jeden, wielki oczodół.

Innymi greckimi, jednookimi stworami były Graje, trzy siostry, które dzieliły między sobą jedno oko i jeden ząb. Umiały w ten sposób przepowiadać przyszłość.
Poza tym Herodot pisał o arysmapejach, tajemniczym ludzie jednookich, który polował na gryfy w celu kradzieży ich złota.

Jednak Grecy nie są jedynymi ludami, którzy mieli w swoich legendach historie o jednookich humanoidach, a nawet jednookich olbrzymach. Warto bowiem wspomnieć o irlandzkim Balorze, władcy Fomorian, uznawanym za boga śmierci. Miał on być olbrzymem, którego spojrzenie było zabójcze, co sprawiało, że raczej chodził z zamkniętym okiem. Na szczęście, jego wnuk, Lugh zabił go, ciskając włócznią w jego oko.
Co ciekawe, imię Balora można powiązać z proto-celtyckim "boleros", czyli "lśniący". Cząstka "bel" alub "bal" pojawia się zresztą w wielu nazwać bóstw związanych ze światłem, jak celtycki Belenus, nordycki Baldr czy potencjalnie słowiański Belobog, gdyż wynika z proto-indoeuropejskiej cząstki oznaczającą biel lub światło. A więc postać Balora należałoby utożsamiać ze światłem, a dokładniej z zabójczymi promieniami słonecznymi.

Innym celtyckim, jednookim stworem miał być szkocki fachan, stworzenie o jednej ręce, jednej nodze i jednym oku.
Jest jeszcze Ojàncanu, jednookie, brodate olbrzymy o dziesięciopalczastych stopach i dłoniach z mitów Kantabrów (przedrzymskiego, celtyckiego ludu zamieszkującego Półwysep Iberyjski), który to reprezentować miał brutalność i okrucieństwo.
Także nasze słowiańskie licho było przedstawiane z jednym okiem.

Idąc na wschód, do Indii, napotkamy mit o stworze zwanym Kabandha. Miał to być potwór przeklęty przez Indrę w postać bezgłowego stwora o ustach na torsie i jednym, wielkim oku na klatce piersiowej. Kabandha miał być zabity przez braci Ramę i Lakshmanę, którzy następnie spalili jego ciało. Przez to mógł on powrócić on do swojej dawnej formy, niebiańskiego muzyka (gandharva) imieniem Vishvavasu/Danu, i pomógł braciom, wskazując im drogę w góry.

Innym azjatyckim, jednookim olbrzymem był filipiński Bungisngis. Miał to być wielkolud z jednym okiem i wielkimi kłami wystającymi z boku jego ust. To zaś bardzo mi przypomina wcześniej wspomnianą historię z czaszkami słoni.
Sama zaś nazwa Bungisngisa może pochodzić z języka tagalog, od słowa "ngisi" czyli "chichotać". A więc jest to wielki, wiecznie śmiejący się typek!
Bungisngis pojawia się w ludowej historii o trzech przyjaciołach, Małpie, Psie i Carabao (bawole). Ukazał on tam swą wielką siłę, rzucając Carabao tak mocno, że zapadł się po kolana w ziemię. Jednocześnie w tej samej historii okazało się, że nie był w stanie zadrzeć z całą ich trójką, a także łatwo go przechytrzyć, gdyż Małpa najpierw wrzuciła go w przepaść, gdy ten usiadł na krześle, kazała mu dzwonić w dzwon, który okazał się ulem pszczół i oddała mu piękny pasek, który go udusił, gdyż był tak naprawdę boa dusicielem!

Także kilka japońskich yokai można uznać za jednookie stwory:
  • hitotsume-kozo - yokai przybierający formę jednookiego młodego mnicha (dosłownie, "jednooki chłopiec"). Głównie psoci, jednak poza tym nie jest groźny.
  • hitotsume-nyuudo - yokai przybierający formę wielkiego, jednookiego mnicha (dosłownie, "jednooki mnich"). Podróżuje w palankinie (takim połączeniu leżaka i lektyki) niesionym przez inne yokai lub ludzkich niewolników. Czasami zjada ludzi, jednak spotyka się go raczej na odludziu.
  • kasa-obake - ożywiony parasol (odmiana tsukumogami), o jednej stopie, jednym oku i długim języku.
  • yamawaro - kuzyni kapp, żyjący w górach. Są pokryci włosami, mają długie kończyny i po jednym oku. Mogą pomagać drwalom, jeśli zostaną za to wynagrodzeni jedzeniem.
Poza tym warto również wspomnieć o żyjącej w Amazonii kryptydzie zwanej mapinguari, czyli wielkim stworze z jednym okiem w głowie i paszczą na torsie. Jest to najprawdopodobniej pozostałość po spotkaniach tamtejszych ludzi z gigantycznymi leniwcami.

No i oczywiście nie możemy zapomnieć o zanzibarskim popobawie, zmiennokształtnym demonie, który to zakrada się ludziom do domów i gwałci mężczyzn śpiącym we własnych łóżkach, przez co wieści o nim powodują panikę. Najlepszym sposobem na uniknięcie tego losu jest nie spanie we własnym łóżku, skąd wyszła teoria, że stworzenie to miało być pretekstem dla facetów do sypiania z nie swoimi żonami.
Najczęściej przedstawia się popobawę jako nietoperza z jednym okiem, na co również wskazuje jego nazwa oznaczająca "nietoperze skrzydło".

Jednookie bóstwa

Poza takimi potworami, dość często znajdziemy bogów, którzy w jakiś sposób utracili jedno oko (nie chodzi o przypadki cyklopii, gdy mają jedno oko od początku).
Bardzo często jedno poświęcili oni z jakiegoś powodu. Chociażby taki Odyn poświęcił jedno ze swoich oczu, by poznać tajniki magii.

Trzecie oko

Ajna (zaznaczona na indygo)
jest umiejscowiona
na wysokości brwi
 Mówiąc o oczach, warto również nawiązać do hinduistycznego konceptu trzeciego oka, które to często bywa przedstawiane w tym miejscu, w którym umieszcza się oczy cyklopów - na czole.
Trzecie oko ma być narządem duchowym, powiązanym z przedostatnią czakrą (ajna), umiejscowioną na wysokości mniej więcej brwi.
We współczesnym new age dość często wiąże się trzecie oko (a wraz z nim czakrę ajna) z możliwością widzenia świata duchowego, a także darem prekognicji. W hinduizmie jest to jednak bardziej symbol wiedzy i zdolności wyczuwania zła.
Postać Śiwy posiada trzecie oko (raczej dosłowne, nie tylko duchowe), przez co wyznawcy hinduizmu czasami znaczą sobie czoła kreskami zwanymi tilaka. Takie tilaki nie są tożsame z noszonymi przez hinduski kropkami (rysowanymi lub naklejanymi) zwanymi bindi, choć i one bywają czasami nazywane tilakami.
Niemniej, nie tylko hinduizm posiada elementy związane z trzecim okiem.
W buddyzmie Budda jest przedstawiany z kropką zwaną również urna.
Podobnie dzieje się w taoizmie, który, podobnie jak to się dzieje w new age, uznaje trzecie oko za odpowiedzialne za wyczuwanie duchowe.
Nawet chińskie bóstwo, Erlang Shen, ma trzecie oko.
Trzecie oko mają również posiadać japońskie demony oni.

A przy okazji, skoro już mowa o wschodniej duchowości, warto również wspomnieć o symbolu oka zwanym nazar, mającym chronić przed złym spojrzeniem i klątwami. Był to amulet w kształcie koła z narysowanymi na nim kolejnymi kołami (tworzącymi białko, tęczówkę i źrenicę oka).

Cyklopy w popkulturze

Cyklopy wydają się dość łatwe do wyobrażenia. Są to, co najmniej, jednookie humanoidy, dość często jeszcze dodatkowo olbrzymie. A co oznacza "olbrzym"? To zależy od settingu!

D&D

W Lochach i smokach cyklopy są jedną z odmian gigantów, niezaliczaną do gigantów właściwych. Są na olbrzymy dość małe (niecałe 4 metry wysokości). Nie są również zbyt bystre, ale za to jakże silne. Niestety, posiadanie jednego oka oznacza brak dobrego widzenia głębi.
Cyklopy można spotkać na Planie Materialnym, w Dziczy Fey oraz na planie Arborei, zwanym również Olimpem.

Poza tym bóg orków, Grummsh, bywa przedstawiany jako postać cyklopiczna, choć w rzeczywistości powinien mieć raczej dwa oczodoły, z czego jeden pusty, bo jedno oko zostało mu zniszczone w bitwie z Corellonem Larethianem, bogiem elfów.

Warto także wspomnieć o nothicach, małych, jednookich stworzeniach, które są w rzeczywistości czarodziejami przemienionymi w potwory przez zakazaną wiedzę, którą odkryli. Nothici umieją dosłownie przejrzeć kogoś na wylot i poznać jego sekrety, a także spowodować swoim wzrokiem gnicie.

Magic the Gathering

W Magicu cyklopy są osobną kategorią stworzeń, nie wiązaną mechanicznie z olbrzymami.
Niemniej, podobnie jak olbrzymy, cyklopy mają powinowactwo do czerwieni. Aż 68,6% z nich jest czysto czerwona. Ukazuje to ich wizję jako dość stereotypowych barbarzyńców.
Jedyna dwójka jednokolorowych cyklopów, która nie jest czerwona, pozostaje w kolorze sprzymierzonym z czerwienią, jakim jest czerń. A do tego jeden z nich jest zombie!
Jest również całkiem spora reprezentacja cyklopów grullowych i izzetowych. Te pierwsze jeszcze bardziej podkreślają wizję cyklopów jako barbarzyńców, żyjących w dziczy, stanowiących opozycję dla cywilizacji i porządku. Zresztą, 2/3 z nich to karty Borborygmosa, uznawanego czasami za przywódcę Klanów Grulli. Jeśli zaś chodzi o izzetowe cyklopy, wszystkie one należą do Ligi Izzet.
Istnieje również jeden cyklop borosowy (z Legionu Boros), jeden jundowy (tak, z Jund) i jeden temurowy, będący w rzeczywistości kartą duetu cyklopa Borborygmosa i homunkulusa Fblthp'a.
Jeśli chodzi o lore, cyklopy nie mają go zbyt wiele. W końcu jest tylko 35 kart cyklopów. Z czego 3 należą do jednego.
Cyklopy pojawiają się na kilku planach.
Te z Ravnici, zwane również monoklonami, występują w klanach Grulli, legionie Boros i Lidze Izzet. Ci pierwsi, z uwagi na to, że przedstawiają sobą wizję barbarzyńców, pozwalają cyklopom nawet na dowodzenie. Trochę inaczej jest z legionem Boros, gdzie robią za strażników, oraz lidze Izzet, gdzie pełnią rolę mięśniaków i okazyjnie obiektów eksperymentów. Warto również zauważyć, że cyklopy z różnych gildii różnią się od siebie wyglądem. Borborygmos jest o wiele bardziej owłosiony, a do tego ma rogi, podczas gdy Fortress Cyclops z Borosa ma nagą skórę i łysą głowę. Z kolei cyklopy z Izzeta są zawsze pokazywane w osprzęcie, z którego wydobywają się błyskawice i który ma hełm jak ten do nurkowania.
Inne są zaś cyklopy z allo-greckiego planu Theros. One jeszcze bardziej są przedstawiane jako brutalne i dzikie istoty, które nijak nie są w stanie współdziałać z cywilizowanymi polis. Zabijanie cyklopów jest bardzo trudnym zadaniem, zazwyczaj wykonywanym przez całe armie. Nie można się jednak temu dziwić, skoro niektóre z nich potrafią nawet władać piorunami!
Poza tym znajdziemy je również na Dominarii, Alarze i Kylemie.

World of Warcraft

W WoWie nie ma cyklopów. To znaczy, nie ma istot zwanych cyklopami, choć istot, które można cyklopami nazwać, by określić ich formę, znajdzie się kilka.
Chodzi tu przede wszystkim o tak zwanych breakerów, istoty stworzone na Draenorze przez tytana Agrammara w celu walki z Zarostem (Evergrowth). Pierwszym z nich był Grond , wielki gigant z jednym okiem. Z jego ciała odłamały się kawałki, które utworzyły kolosalnych i magnarony. Z kolei z magnaronów zarażonych przez ostatniego "czempiona" Zarostu, Botaana, wyewoluowały gronny, a z nich następnie ogrony. A z ogronów ogry, a z ogrów orkowie, przy czym orkowie, przy czym ogry i orkowie mają już po dwa oczodoły. Choć z tymi ogrami, nie zawsze tak to działa, bo ogrzy magowie (dwugłowi) zwykle mają jedną z głów jednooką. Poza tym do breakerów zalicza się również gorenów, którzy, jak ogry i orkowie, mają dwoje oczu, a do tego są bardzo małe.
Jednakże można zauważyć kilka ciekawych rzeczy dotyczących wyglądu ogronów, gronów i magnataurów. Te dwa ostatnie grupy istot poruszają się w pozycji pochylonej (trochę jak goryle), co jeszcze bardziej podkreśla ich prymitywność. Z kolei ogrony wyglądają jak bardzo krępe giganty z jednym okiem.
od lewej do prawej: magnarok, gron, ogron, ogr i goren

Innymi cyklopicznymi istotami są mistlurkery, jednookie humanoidalne żywiołaki ukrywające się w mgłach Pandarii.

Inne cyklopy

Jak zawsze, znajdzie się o wiele więcej stworzeń w seriach, o których mógłbym powiedzieć zaledwie kilka zdań. A te, których było więcej, to, jak zwykle, D&D, MtG i WoW XD!
(Tak, jeszcze mi się WoW nie znudził XD)
A więc zacznijmy omawianie tych mniej wymagających przedstawiania cyklopów:
  • cyklopy z Castlevani - jednookie stworzenia, które potrafią petryfikować ludzi
  • cyklopy z Percy'ego Jacksona - dzieci bogów i nimf, jednookie olbrzymy.
  • minionki - grupa niezniszczalnych istot, mających na celu służenie najbardziej okropnym złoczyńcom. Zazwyczaj jednak ściągały na nich zgubę, chociażby odsłaniając zasłony w zamku Drakuli itd.
  • ogry z Dark Souls - wielkie, przypominające hipopotamy giganty z jednym okiem
  • Vorkadai z Pathfinder Kingsmakers - nieumarły cyklop, wybrany przez Charona, Jeźdźca Śmierci, jeden z antagonistów, który napadł na Varnhold.
No i można także powiedzieć, że cyklopy ogólnie pojawiają się w około 2/3 dzieł inspirowanych grecką mitologią.

Motywy związane z cyklopami

Skoro już przedstawiłem cyklopów z różnych dzieł, czas, żebym opowiedział o tym, jakie elementy się powtarzają, a więc na co warto zwrócić uwagę, by się dopasować albo wyróżnić.

Allo-greckość

Jako że cyklopy pochodzą z mitów greckich, bardzo często są wiązane ze stylistyką grecką. Jeśli w dziele pojawiają korynckie kolumny, hoplici, Zeus-ale-nie-Zeus itd., szansa, że pojawiają się również cyklopi, jest całkiem spora.

Kowale

Cyklopi u Hezjoda byli wyśmienitymi kowalami. W popkulturze również się to zdarza. Są pod tym względem dość podobni do nordyckich krasnoludów, jednakże ich postury są sobie przeciwstawne.
W ten sposób cyklopi pojawiają się chociażby w Spadkobiercach tytanów.

Barbarzyństwo

Innym elementem związanym z cyklopami jest przypisywanie im charakteru barbarzyńców, istot funkcjonujących wbrew cywilizacji.
Jak już kiedyś mówiłem, barbarzyńcy byli niegdyś niczym innym jak po prostu cudzoziemcami, którym Grecy, a później i Rzymianie, przypisywali wszelkie zło, tym samym wychwalając pod niebiosa swoją własną kulturę. Tak zresztą interpretowało się mity o cyklopach - że to są jakieś ludy z tak zwanych "dzikich krain", z którymi Grecy mieli jakąś styczność.
Dziś jednak barbarzyńcy bardziej kojarzą się z o wiele skrajniejszemu zaprzeczaniu cywilizacji. Są nie tylko dzicy, ale i przede wszystkim bardzo brutalni.
I to wpasowuje się w wizerunek cyklopów z fantasy: trochę zwierzęcy, żyjący w plemionach, a do tego agresywni i niezbyt inteligentni. Coś jak goryl na sterydach i po lobotomii!

Budowniczy

W opozycji do ich barbarzyństwa stoi jednak motyw tego, że cyklopy były budowniczymi, a więc poniekąd tworzyły cywilizację. Chodzi mianowicie o mit twierdzący, że cyklopy zbudowały mury starożytnych Myken, zwane również murami cyklopowymi.
I w sumie, wielkość cyklopów (będąca cechą nieobligatoryjną, choć częstą) sprawia, że dość łatwo sobie ich wyobrazić, jak przenoszą ciężkie kawałki skał, by utworzyć mur. Chyba podobnie było z olbrzymami w sadze Pieśni Lodu i Ognia, które chyba również pomagały przy budowie Muru na północy.

Promienie oczne

A teraz coś bardziej nowoczesnego!
Czasami bowiem cyklopy mają potężne zdolności związane z oczami, które potrafią przybierać formę promieni wystrzeliwanych z oka, tak jak dzieje się to w przypadku cyklopa z serialu Castlevania, który strzela promieniami petryfikującymi.

Czemu więc te promienie nie mogłyby mieć także innych właściwości? Ogień, lód itd.
I, uwierzcie, postać Cyklopa z X-menów, mutanta, którego oczy są portalami do innego wymiaru pełnego olbrzymich ilości energii, którą potrafi z nich wystrzeliwać. przypomniała mi się w drugiej albo i trzeciej kolejności.
Pierwsza była Castlevania.

Jasnowidzenie

To skupienie na oczach, sprawia, że cyklopy można także powiązać z jasnowidzeniem, prekognicją.
Niemniej, nie jest to aż tak bardzo popularne i wynika bardziej z postaci Graj niż z mitów o cyklopach. No i jeszcze tych wszystkich legend o trzecim oku!
I w One D&D się też to pojawia!

Moje pomysły na cyklopy

Cyklopy, podobnie jak wiele istot z mitów greckich, są bardzo popularne. Niemniej, w swej popularności, często ocierają się o kliszę, choć to i tak dzieje się w przypadku cyklopów rzadziej niż w kontekście takich gryfów, pegazów czy innych tego typu istot.
Jednak nadal przydałoby się im coś nowego.

Pomysł #1: Słoniowate cyklopy

Czaszka słonia z 
Wikipedii Commons 
na licencji CC

Jak już tłumaczyłem, jedna z teorii o pochodzeniu mitów o cyklopach mówi, że wynikają one ze spotkań z czaszkami słoni lub innych trąbowców (nie jestem teraz tego całkowicie pewien).
A więc myślę, że ciekawym zagraniem byłoby, gdyby cyklopy przypominały trochę z wyglądu humanoidalne słonie. Weźmy czaszkę słonia i zamiast dawać do niej oczy tak, gdzie trzeba, wstawmy jedno oko w miejscu trąby. W efekcie ukażemy cyklopa z wielkimi ciosami!
I to jest coś super ciekawego, choć, trzeba przyznać, niezbyt wielkiego. Ale ci, co wiedzą, zdecydowanie by to docenili.

Pomysł #2: Zaginiona cyklopowa cywilizacja

Zazwyczaj uważa się cyklopy za barbarzyńców. Ale czasami można to odwrócić. 
Skoro cyklopy miały być całkiem zdolnymi kowalami i budowniczymi, a więc możnaby ich powiązać z motywem zaginionej cywilizacji. Takie zaginione cywilizacje są w fantastyce bardzo często nie są jakąś zwyczajną upadłą cywilizacją. To nie Etruskowie czy cywilizacja minojska. To musi być Atlantyda albo jeszcze coś bardziej sci-fi/science fantasy!
A więc może ciekawie byłoby, gdyby cyklopy były niegdyś wielką, potężną, rozwiniętą cywilizacją. Coś, jak dwemerowie z TES!
Tylko co się z nimi stało?
Cóż, taka zagadka zdecydowanie brzmi ciekawie!

Pomysł #3: Cyklopia wyrocznia

Co, jeśli cyklopy potrafiłyby wykorzystywać swoje pojedyncze oczy, by zaglądać w przyszłość albo przeszłość? Albo dostrzegać przedmioty lub istoty oddalone o wielkie odległości?
Wiecie, takie jasnowidzenie.
Myślę, że coś takiego mogłoby być ciekawe.

I chyba na tym bym zakończył te cyklopijne rozważania. Mam nadzieję, że się to wam spodobało. Zostawcie komentarz i udostępnijcie tego posta, by mój blog mógł się rozwijać.
Do przeczytania.

Bibliografia:

Komentarze