Najlepszych bohaterów szuka się w przedszkolu! - Czemu bohaterowie fantasy są zazwyczaj młodzi?

 Ohayo! a może Nibylandia (albo Nigdylandia)?

Witam was w kolejnym wpisie na moim blogu.

Wiem, jak na mnie działa seria Na tropach monstrów! Zaczyna się od jednego pomysłu, a potem leci to jak lawina! Dlatego postanowiłem po ostatnich dwóch wpisach w stylu greckim, zrobić sobie małą przerwę od pisania o potworach. Co najmniej na jeden wpis.

Wszakże w głowie kołatał mi się jeden ciekawy pomysł. Otóż, czemu bohaterowie fantastyki są tak młodzi? I wcale nie chodzi mi jedynie o moje ulubione fantasy młodzieżowe, gdzie ten wiek ma związek z grupą docelową! Młodych bohaterów znajdziemy w takich dziełach, które raczej bym nie określił jako literaturę dziecięcą czy młodzieżową, jak:

  • Belgariada (Garion opuszcza farmę w wieku 14 lat)
  • Czarnoksiężnik z Archipelagu (Ged zaczyna swe szkolenie w wieku 13 lat)
  • Diuna (Paul był nastolatkiem)
  • Gra o tron (nie oszukujmy się, Starkkowie są tak młodzi, że najstarsi ledwo co są w stanie zapuścić brodę)
  • Koło czasu (Rand i jego przyjaciele mają po 19 lat, choć przysiągłbym, że są jeszcze młodsi, a Egwene ma gdzieś 16-17)
  • To
Czemu się tak dzieje? I co ma do tego pewien gość, który nazywał się jak pewna kolczasta buława?
Zapraszam do dalszej lektury tego posta!
Zacznijmy może od tego, że młodzi bohaterowie (zazwyczaj młodzieńcy) pokonujący potwory i inne magiczne przeszkody są bardzo popularni w baśniach i mitach. Możemy tutaj mówić o takich postaciach jak:
  • Fereyel z baśni ludu Fulani o Fereyelu i wiedźmie Debbo Egal  - małe dziecko, które uratowało swoich 10 braci przed morderczą, potencjalną przyszłą teściową
  • Gerda z Królowej Śniegu
  • Kintaro - silne dziecko z japońskiego folkloru
  • Momotaro - chłopiec narodzony z wielkiej brzoskwini, który wyruszył w podróż na wyspę Onigashima, by pokonać zamieszkujące tam ogry (oni)
  • Tomcio Paluch
A więc młodzi bohaterowie są popularni już we wcześniejszych tekstach!
grafika w oparciu o książkę
G. Trębickiego
Można także dodać to, że podróż bohatera (monomit) może przyjmować formę swoistego rytuału przejścia. W ten sposób naturalnym może wydawać się, że bohater powinien być w wieku przed dorosłością, aby jego przygody pomogły mu w tą dorosłość wejść.
Jest to zresztą część modelu podstawowego aksjologii fantastycznej przedstawionej przez Grzegorza Trębickiego. W drugim jego poziomie następuje reprodukcja kulturowych archetypów, a także zostaje zwrócona uwaga na to, że zadanie (quest) bohatera jest jego podróżą.
To czyni z takich dzieł potencjalny Bildungsroman!
I to właśnie o to chodziło! Bildunsroman, opowieść o dorastaniu. Jest to pojęcie zaproponowane na początku XIX wieku przez Johana Karla Simona Morgensterna. Jest to, jak sama nazwa wskazuje, dzieło, w którym bohater/ka (zazwyczaj na początku bardzo naiwna postać) kształtuje się, dorasta i poznaje świat, w którym żyje. Ma to wymiar zarówno etyczny, jak i poznawczy.
Oprócz wielu współczesnych dzieł młodzieżowych (takich jak Harry Potter czy Naruto), do tego gatunku/etykiety można zaliczyć również:
  • Czarodziejska góra Tomasza Manna
  • Jane Eyre Charlotte Brontë
  • Kandyd Moliera
  • Małe kobietki Louisy May Alcott
  • Wichrowe Wzgórza Emily Brontë
W efekcie mamy historię, która przedstawia bohatera młodego i niedoświadczonego, który musi się nauczyć wiele o świecie. Zazwyczaj ci bohaterowie są określani łatką młodych, co może mieć różne wymiary, bo chociażby Hans Castorp zaczyna w historii jako 23-latek, a taki Naruto jako 13 latek. Ważne jednak, żeby bohater ten wydawał się w takim wieku, żeby ich nauczanie nie wydawało się dziwne, jak to by się działo, gdyby bohater był starszy.
I, jak twierdzi Trębicki, wiele dzieł fantasy wiąże podróż bohatera z tym Bildungsroman, choć rozciąga to na wiele lat, znacznie więcej niż tylko lata młodzieńcze.
Oczywiście, nie wszystkie. Chociażby taki Wiedźmin jest tylko na poziomie 1. modelu przedstawionego przez Trębickiego, więc doszukiwanie się w nim tego schematu nie ma sensu.
A więc geneza młodych bohaterów fantasy wiąże się z tym, że są oni o wiele bliżsi idei tabula rasa, czystej, niezapisanej tablicy, którą można wypełnić poprzez nauki zdobyte w trakcie przygód. Oczywiście, Bildungsroman taki nie musi zakończyć się na wczesnej dorosłości bohatera, lecz trwać nawet do końca jego życia. Niemniej, dobrze wyglądałoby, gdyby zaczęło się wcześniej niż po czterdziestce.

Aczkolwiek można się także dopominać o pewne dojrzenie specyfiki danego wieku. Czemu bowiem w horrorach to właśnie dzieci i nastolatkowie tak często spotykają się z potworami, a dorośli w najlepszym wypadku ich nie dostrzegają. W trochę gorszym padają ofiarami tychże potworów.
Tutaj można się odwołać do Tolkiena, który podkreślał i waloryzował pozytywnie dziecięcą zdolność do wtórnej wiary. Dzieci są tymi, które mają lepszy kontakt z fantastycznymi zjawiskami. To one zazwyczaj będą optowały przy wyjaśnieniu dziwnych zjawisk w postaci potwora, które to może okazać się prawdziwe w przypadku horroru cudownego.
Dzieci też posiadają często jakieś niezwykłe, parapsychiczne zdolności, takie jak dostrzeganie duchów itd.
Dobrym przykładem jest książka Kinga i później filmy: To.
Mamy tu grupę dzieciaków, Klub Frajerów, które mierzą się niemal z lovecraftowskim bytem, jakim są Deadlights. Tylko oni mogą się z tym zmierzyć, bo tylko oni nie ignorują potwora! I nawet gdy już dorośli, to ich dziecięca strona pozwala im na pamiętanie o potworze, którego muszą pokonać.
Tylko dziecko może dostrzec w tym wypadku problem. A dostrzeżenie problemów to pierwszy krok do ich rozwiązania.
Idąc dalej tym tonem, można wspomnieć o specyficznej cesze przypisywanej nastolatkom - buncie. Jak śpiewał zespół Kombii: "każde pokolenie chce zmienić świat". Nastolatkowie są postaciami, które niosą zmianę. Mają potencjał do subwersywnego oddziaływania na system, przez co mogą go zmienić.
A zmiany systemów, albo nawet obalanie ich, jest czymś, co fantastyka lubi. Ile to już było historii, w których młodzi bohaterowie prowadzili ludzi do rewolucji? Ich naiwność to nic innego jak wiara w dobro, sprawiedliwość, miłosierdzie i inne wielkie kłamstwa, o których mówił Śmierć w Wiedźmikołaju. Ich niedoświadczenie w pewien sposób jest tożsame z nieskażeniem przez system.
To paradoksalnie jest wbrew Bilgungsroman, ale tylko jeśli uznamy, że historia o dorastaniu ma być formowaniem przez społeczeństwo. Ale przecież "Bildung" oznacza "samoformowanie", więc nadal to może pod Bildungsroman podchodzić.
Warto również dodać to, że wiek nastoletni to okres wielu zmian. Hormony szaleją, pojawiają się pierwsze miłości, a ludzie zastanawiają się, kim będą. To zarówno źródło wielu zahaczeń, na których można zbudować fabułę, jak i źródło tego, co sprawia, że Bildungsroman może zaistnieć. W końcu ktoś z życiem już poukładanym nie będzie skłonny porzucić tego, by stać się kimś innym.
Dlatego jeśli chcemy napisać dzieło fantastyczne o bohaterze już dorosłym, bardzo dobrym wyborem będzie urban fantasy, bo ono akurat uwielbia burzyć porządki życia swoich bohaterów.

Podróż bohatera w urban fantasy

A skoro już mowa o podróży bohatera i wspomniałem urban fantasy, pozwólcie, że pochwalę się fragmentem swojego licencjatu. Chodzi o to, jak wygląda podróż bohatera w urban fantasy, a dokładniej takiego, który zaczyna jako część tego normalnego świata (rzeczywistości konsensualnej). Jest to oczywiście początek tejże podróży, trochę zmienionej na potrzeby konwencji:
  1. wezwanie do wyprawy - uwikłanie bohatera w rzeczywistość fantastyczną.
  2. (chwilowe) odrzucenie wezwania - ignorowanie fantastycznych elementów, które wchodzą powoli w świat bohatera, który skupia się na czymś innym. Nie dostrzega on jednak te same rzeczy ciągną go w stronę tej fantastyczności.
  3. poznanie przewodników - spotkanie postaci, które wprowadzają bohatera w świat fantastyczny, tłumacząc co i jak. Stają się one częścią drużyny bohatera.
  4. wprowadzenie przyjaciół normalnych - bohaterowie wprowadzają w świat fantastyczny swoich przyjaciół z rzeczywistości konsensualnej.
  5. próby balansowania między światami - właściwie, większość dzieła/serii, w której bohaterowie próbują jakoś lawirować między normalnymi obowiązkami, a tymi fantastycznymi.

I to by było chyba już na tyle. Czy podobało wam się?
Co sądzicie o młodych bohaterach fantastyki? Jaki wiek powinni mieć bohaterowie? Czy moje słowa jakoś zmieniły wasze zdanie?
Napiszcie w komentarzach!

Do przeczytania!

Bibliografia:

Komentarze

Popularne posty