Na tropach monstrów #45: Potwory bez kręgosłupa moralnego (ani żadnego innego szkieletu) - ŚLUZY i SZLAMY

 Ohayo! a może Arborville!

Witam w kolejnym wpisie na moim blogu. Dziś chciałbym pomówić o pewnej ciekawej grupie istot, której ze świecą szukać w mitach, ale jest dość popularna w fantastyce, szczególnie tej wynikającej z gier RPG (co, nie dziwne, nie jest rzadkością).


Dziś pomówimy o wszelkich szlamach, śluzach i innych plazmach, które atakują tylko marzą o tym, by uwięzić jakiegoś śmiałka we własnym ciele, by powoli go strawić.

A więc przygotujcie nieprzemakalne buty, rozpuszczalnik do wyjątkowo uciążliwych plam i jakieś zaklęcie odporności na kwas, bo ruszamy stawić czoła bezkształtnym potworom.

Skąd się wzięły śluzy?

Śluzy nie wzięły się z mitologii. Zamiast tego, ich pochodzenie możemy próbować wyśledzić z biologii, od pierwotniaków, jakimi są ameby (należące do pierwotniaków zwierzęcych) i śluzowce (pierwotniaki grzybowe). Są to jednokomórkowe stworzenia poruszające się przy pomocy nibynóżek, czyli poprzez zmianę kształtu swojej błony komórkowej. Podobnej metody używają do pożywania się - otaczają swoje ofiary swoim ciałem, po czym następnie ponownie łączą ze sobą nibynóżki, tworząc bąbelek (wodniczkę), w który są wpuszczane enzymy. Proces ten nazywamy fagocytozą. Jest też pinocytoza, polegająca na wchłanianiu substancji z wody.
To właśnie ameby miały posłużyć za wzór potwora w filmie z 1958 roku, Plazma (Blob), który opowiadał o tytułowym kosmicie, który pożerał miasteczko. Film ten zyskał remake w 1988, który był o wiele bardziej sceptyczny względem rządu i był o wiele bardziej brutalny.


Taki wizerunek został przeniesiony do gry Dungeons and Dragons w latach 70., najpierw jako żelatynowy sześcian (gelatinous cube), a później w innych wersjach. Są chociażby:
  • czarne puddingi
  • oblexy - śluzy hodowane przez illithidów, żywiące się umysłami i zdolne do tworzenia klonów osób, które pożarły
  • plazmoidy - inteligentne szlamy przybierające zazwyczaj formę podobną do humanoida.
  • szare szlamy
Niemniej, nie oznacza to wcale, że za śluz nie możnaby uznać niektórych stworów z twórczości lovecrafta, czego chyba najciekawszym przykładem byłaby shoggoth.
Oczywiście, tak naprawdę śluz czy szlam może mieć także pochodzenie nie do końca organiczne. To może być błoto, żywica, plastik itd. Ważne jest jednak to, że stworzenia te zazwyczaj atakują, próbując utopić swojego przeciwnika w swoim ciele.
A więc za taki śluz mógłby zostać uznany również Clayface'a z Batmana!
Reasumując: śluzy/szlamy są kategorią stworzeń o płynnych, zmieniających kształt ciałach, które zazwyczaj atakują poprzez próbę pochłonięcia przeciwnika do swojego organizmu. Niemniej zdarzają się też i takie, które wolą zmiażdżyć przeciwnika. Zazwyczaj są wtedy pomniejszymi przeciwnikami na pograniczu z maskotkami serii.

Śluzy w popkulturze

Śluzy są podobne w wielu kwestiach do mimików, jako że one także zostały rozpropagowane przez D&D i obecnie często wiążą się z estetyką rpg-ową. W przeciwieństwie do mimików, szlamy nie są tak ograniczane przez sposób ich działania, a więc o wiele częściej znajdziemy je nawet poza grami.

Magic the Gathering

W MtG śluzy (oozes) są grupą stworzeń zdominowaną przez czystą zieleń (57,4%), co ukazuje je jako przerażającą, ale jednak naturalną siłę. Liczna jest również reprezentacja wrogiej zieleni czerni (17%), która przedstawia te stworzenia jako śmiercionośne istoty. Są również czerwone śluzy (8,5%), które prezentują sobą... chaotyczną stronę tych istot.
Popularnymi kombinacjami kolorystycznymi są Simic (8,5%), sygnalizujący biotechnologię użytą do stworzenia tych śluzów, oraz Golgari (4,3%), wiązany z połączonymi aspektami życia i śmierci. Te dwie wizje łączą się w Sultai, stanowiącym 2,1%, czyli jedną kartę.
Jest też jeden bezbarwny śluz, Hanweir, the Writhing Township, który swoją bezbarwność bierze nie z bycia artefaktem, lecz z pochodzenia od eldrazi, czyli kosmicznego horroru ze Ślepych Wieczności.
Śluzy nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Są stworzeniami, które po prostu wędrują i pochłaniają materię na swojej drodze, co jest pokazywane poprzez zdobywanie znaczników +1/+1.

Warcraft

W Warcrafcie śluzy są typowymi, raczej nie mającymi wielkiego lore przeciwnikami. Są związane z różnego rodzajami zanieczyszczeniami wody, wychodząc ze skażonych rur itd. Niektóre były związane z aptekarzami nieumarłych, inne ze Starymi Bogami albo demonicznym spaczeniem.
Więcej lore dostały w Shadowlands, gdy okazało się, że Dom Plag w Maldraxxus specjalizuje się w tworzeniu śluzów, w tym śluzowych golemów.

Ben 10

W Ben 10 pojawiają się dwa rodzaje płynnych kosmitów.
Pierwszym z nich jest Upgrade, czyli galvaniczny mechamorf z planety Galvan B, a dokładniej z księżyca planety Galvan, z którego pochodzi gatunek Szarej Materii. Jest to techno-organiczny, żelowy organizm, który posiada zdolność do łączenia się z technologią i jej ulepszania.
Jest jednak jeden przykład mechamorfa, który nie tyle posiada zdolność do łączenia się z technologią, lecz do jej niszczenia i replikowania. Jest nim Malware.
Innym kosmitą, który ma ciało z płynu jest Plazma (Goop), czyli polimorf z planety Viscosia. Jego ciało jest złożone ze śluzu o korozyjnych właściwościach. By móc się poruszać w tej formie, Ben korzysta ze specjalnego grawitacyjnego urządzenia, które wygląda jak latający spodek.

Inne śluzowe istoty

Za śluzy można uznać również:
  • B.O.B z Potworów kontra Obcych
  • Clayface'a z DC Comics
  • Goomy i jego ewolucje z Pokemonów
  • Grimmer i Muk z Pokemonów 
  • Rimuru Tempest z Tensei Shitara Slime Datta Ken (Odrodzony jako galareta)
  • Smolny potwór ze Scooby Doo (szczególnie chodzi o wersję ze Scooby Doo 2: Potwory na Gigancie)
  • SCP 999
  • Symbionty z Marvela
  • Żółte Umiarkowianie (stand Rubber Soula) z Jojo

Motywy związane ze śluzami i szlamami

Śluzy zazwyczaj nie mają zbyt wielkiego lore w dziele, jednak są tak ikoniczne, że łatwo o ich wiele inkarnacji, a więc i istnieje całkiem spora ich różnorodność pod względem motywów, które sobą przedstawiają.

Żrący

Śluzy bardzo często mają żrące właściwości, których geneza może wynikać z trzech źródeł:
  1. Obawy przed żrącymi substancjami, gdyż wszelkie tego typu substancje są ohydne i nikt nie chciałby ich dotknąć. A więc śluzy w fantastyce jeszcze bardziej sa tymi nietykalnymi stworzeniami.
  2. Fagocytoza, czyli sposób odżywiania się pierwotniaków, które zainspirowały te stwory. W jej trakcie wytwarzane są enzymy, które rozpuszczają ofiarę.
  3. To, że Plazma z 1988 była gorąca i parzyła/paliła wszystko, czego dotknęła.
Żrące ciało sprawia również, że śluzy stają się bardziej niebezpieczne, bo nie tylko chcą kogoś utopić w sobie, ale i mogą też poparzyć.

Rozpuszczanie ubrań

Ten motyw pochodzi z D&D i został pewnie wykorzystany niejednokrotnie w ecchi albo innym porno! Gdy się wpadnie w śluz albo on kogoś dotknie, rozpuszcza on odzież...
A tak właściwie, chodziło o rozpuszczanie zbroi, która co do zasady jest metalowa, co ma znacznie więcej sensu niż rozpuszczanie całej odzieży, jakby enzymy mogły rozróżnić, co jest ciałem, a co na przykład skórzanymi butami albo bawełnianą bielizną. Metale bowiem są dość reaktywne z kwasami, więc sensowne, że jakiś kwas zawarty w śluzie mógłby zniszczyć zbroję z metalu, czym spowodowałby zmniejszenie obrony przeciwnika.
Zresztą, często śluzy rozpuszczały najpierw zbroję, potem ciało, co miało sens, biorąc pod uwagę to, co było na wierzchu. Albo rozpuszczały tylko ciało, przenikając swoimi enzymami przez otwory w zbroi, zostawiając ją nienaruszoną razem z resztą nieorganicznego ekwipunku.
Ma to całkiem sporo sensu, biorąc pod uwagę, że niektóre organizmy zjadają ofiary w całości, trawią to co się da, a niestrawione resztki, takie jak pióra czy pancerzyki owadów, wydalają, często poprzez wypluwanie (np.: ptasie wypluwki).

Pochłanianie i powiększanie

Plazma z obu filmów (1958 i 1988) miała tylko jeden cel: pochłaniać. Zjadała wszystko na swojej drodze, szczególnie, jeśli chodziło o organizmy żywe. W efekcie masa stworzenia rosła i rosła, trochę jak to się dzieje w wypadku gry Tasty Planet, gdzie mały, amebowaty organizm zjada coraz większe i większe przedmioty, by w końcu móc wszamać nawet asteroidy.
Śluzy takie są wcieleniem biologicznego popędu do pochłaniania innych istot.
I to właśnie sprawia, że są straszne. To nie jest już żywy szlam, który potrafi zagrozić przechodzącemu obok stworzeniu. To jest drapieżnik, który rośnie w siłę z każdym zabitym wrogiem. Nie chcecie więc mieć z nim do czynienia!

Symbioza

Innym ciekawym motywem jest opcja symbiozy z takim stworzeniem. Najbardziej oczywistym przykładem jest Venom, a dokładniej, symbiont, który razem z różnymi osobami, zaczynając od Petera Parkera, poprzez Eddiego Brocka, Maca Gargana, Flasha Thomsona, a na synie Eddiego, Dylanie, kończąc, tworzył duety superbohaterów, superzłończyców i antybohaterów w stylowym, czarnym kostiumie nie z tej ziemi.

Symbioza z takim śluzem może być ciekawa, gdyż taki organizm może stanowić biopancerz złożony z materii organicznej, która pozwala na dosłowną samonaprawę. W końcu każde rozdarcie może zostać naprawione samym faktem, że śluz je zaklei. Poza tym organizm taki potrafi uzupełniać braki nosiciela, tak jak to było z Flashem, który stracił nogi, ale strój mu je odtwarzał przy pomocy własnej materii.

Podział i połączenie

Ciekawym elementem śluzów jest to, że mogą one się dzielić i łączyć. Nawiązuje to oczywiście do procesu rozmnażania ameb, czyli podziału komórkowego, ale i tego, że płyny co do zasady się ze sobą łączą, gdy dwa fragmenty takiej samej substancji się spotkają.
Co to oznacza?
Taki organizm jest niezwykle wytrzymały, bo w wypadku urazu mechanicznego, organizm może się rozdzielić, by później się złączyć. Oznacza to, że tradycyjna broń jest tutaj bezużyteczna, bo przecięcie czy dźgnięcie nic nie zdziała, a uderzenie płynu obuchem brzmi idiotycznie. Dlatego też tak często szlamy są pokonywane poprzez obrażenia od żywiołów: zamrożenie je utwardza, czyniąc podatnymi na broń, ogień niszczy je, często poprzez spowodowanie ścięcia się białek w przypadku śluzów biologicznych albo odparowując z nich wodę, a odpowiednie środki chemiczne potrafią rozpuścić taką istotę.
Z drugiej strony, taka zdolność pozwala również na podzielenie swojego organizmu na mniejsze części, co można uznać za rozmnażanie się. Pozwala to na stworzenie mnóstwa małych istot trudniejszych do wyłapania, zamiast jednej wielkiej gąbki na obrażenia.

Zmiennokształtność

Jak wiadomo, śluzy jako istoty płynne/plastyczne, potrafią zmieniać swoją formę, co sprawia, że czasami śluzy mogą udawać inne obiekty. Jednak co, gdy ten aspekt zostanie zwiększony do poziomu zmiennokształtności a'la Dmitri Smerkjakow/Kameleon (coś dużo dziś Spider-Mana)?
Śluzy takie jak Oblex potrafią tworzyć klony istot, które pożarły, co daje nam efekt inwazji porywaczy ciał. Do tego nie trudno wyobrazić sobie takiego śluzowego doplegangera.
Ach, i nie można zapomnieć również o zmianie strojów Petera Parkera, gdy ten posiadał na sobie strój symbionta. Na przykład, Peter mógł zmienić swój strój na kostium policjanta, by wmieszać się w tłum. Podobną zdolność ma również chyba w najnowszej grze. A więc to by była kolejna zdolność biopancerza - zmiana wyglądu stroju.

Zaraza

Śluzy nie wyglądają jak coś zdrowego. Łatwo więc sobie wyobrazić to, że są w stanie nie tylko pożreć kogoś, ale i zarazić.
Co, jeśli taki śluz jest pasożytem, który wykorzystuje ciała innych istot jako miejsce do tworzenia nowych pokoleń swojego gatunku, podobnie jak robi to osy z rodziny nastecznikowatych - składając jaja. Tylko że może zamiast składania jaj, śluz po prostu zostawia fragmenty siebie w organizmach zarażonych, a owe fragmenty zjadają ofiary od środka, zastępując na przykład krew.
Jako fan body horroru aż czuję ciarki subwersywnego podekscytowania na myśl o takich śluzowych zombie.
Oczywiście, śluzy również mogą przenosić patogeny, podobnie jak komary.

Nieumarli

Nie trzeba chyba mówić, że śluzy i nieumarli są dość podobnie abjektualni, kojarzą się z nieczystością biologiczną i rozkładem, który nie zachodzi po cichu, niegroźne, lecz jest gotowy dosłownie pożreć innych w całości.
Czasami śluzy powstają w ramach bio-nekromantycznych eksperymentów, czasami są wynikiem skażenia mroczną magią albo po prostu powstają z rozpuszczających się zwłok. Nieumarli i śluzy ze sobą powiązane, chociażby ze względu na estetykę. I choć mogą one istnieć od siebie niezależnie, czasami ich połączenie może wzbogacić historię.
Na przykład może zombie są tworzone przez śluz, który je opętuje, jak w powyższym motywie o zarazie? A może niektórzy nekromanci wykorzystują śluzy oprócz nieumarłych, by ich armia byłą liczniejsza i bardziej zróżnicowana? A może po prostu śluzy są efektem ubocznym nekromancji? Albo nekromanci wykorzystują śluzy do tworzenia szkieletów, bo te oczyszczają kości z mięsa, zostawiając tylko szkielet i ekwipunek?
Opcji jest naprawdę wiele!

Ale z czego jest śluz?

Nim przejdę do moich pomysłów, muszę zadać to jedno pytanie. Z czego jest śluz? Czy to organizm pokroju ameby czy śluzowca, tylko wielkości samochodu? A może jest to stworzenie magiczne, ożywiony płyn albo inna plastyczna substacja, która zyskała życie albo chociaż jego pozory?
Jeśli to drugie, opcji tego, czym może być taki szlam, jest wiele:
  • błoto
  • glina
  • krew
  • ropa
  • rtęć
  • smarki
  • smoła
  • tusz
  • żywica
  • a nawet kolonia małych organizmów pokroju krylu (myślę tu o Foo Fighters z Jojo)
I od tego też mogą zależeć ich właściwości. Rtęć będzie bardziej toksyczna niż błoto czy żywica, ale za to będzie od nich mniej lepiąca. Będą też działać na nie inne odczynniki - rtęć może przereagować z jakimś kwasem, takim jak siarkowodorowy, z którym może stworzyć cynober, na błoto wystarczy woda, a na żywicę potrzeba organicznego rozpuszczalnika.
W wypadku organizmów podobnych do ameb czy śluzowców, będziemy mieli po prostu do czynienia z wielkimi komórkami, które mogą się dzielić. Ale ten podział może być też ograniczony, bo przecież w każdej komórce musi być jądro, a nawet jeśli jest ona komórczakiem (komórką wielojądrową), ma ona pewną ograniczoną ilość jąder, które ma w danej chwili. Oczywiście, to by też oznaczało, że taki śluz nie miałby jakichś super niezwykłych zdolności, a przynamniej nie wynikałyby one z jego budowy biochemicznej. Bo magii ognia ani wewnętrznego wymiaru kieszonkowego nie wytłumaczy nic mimetycznego!

Jak śluzy chciałbym zobaczyć?

Przejdźmy teraz do końcowego etapu tego wpisu, gdzie mówię o swoich pomysłach na dane istoty. 

Pomysł #1: Odtworzenie sceny ze Scooby-Doo 2: Potwory na gigancie

Scooby-Doo 2 to dla mnie ważny klasyk, który posiada jedną genialną scenę pod koniec tego filmu.

To właśnie tu Scooby walczy ze smolnym potworem, który jest bliski zabicia jego przyjaciół. Jak walczy? Klasyczną metodą z lat 50. - GAŚNICĄ GO!!! I to jest e-pic-kie!
Tak, pojawiają się tu inne potwory, ale to smolny potwór jest tu gwiazdą i największym oponentem psa, który mówi. Jest na tyle groźny, by czuć strach przed nim, a później heroizm Scooby'ego, gdy się z nim mierzy. Zresztą smolniak balansuje tu idealnie pomiędzy byciem groźnym i śmiesznym, przez co oglądanie jego przegranej walki ze Scobbym jest taką zabawą.
Moim zdaniem ta scena stanowi wzór tego, jaki ciekawy może być śluz i walka z nim. Potwór jest inteligentny, nie tyle chce pożreć każdego, co chce coś odzyskać. Jego przeciwnik zaś jest osaczony, lecz z powodu zwykłych wymagać przeciwpożarowych sytuacja się odwraca. Nie tylko udaje pokonać potwora, ale jest to zrobione w widowiskowy sposób!
Kto twierdził, że to musi być nudna walka z kałużą?
I właśnie czegoś takiego bym oczekiwał! Dajcie mi scenę, która byłaby równie ekscytująca, śmieszna i jednocześnie epicka, jak ta scena ze Scooby-Doo!

Pomysł #2: Zmiennokształtny zabójca/złodziej

Zdolność zmiany kształtu, a nawet koloru i faktury śluzów jest całkiem ciekawa. Nie trudno więc sobie wyobrazić, że ktoś mógłby stworzyć taki śluz albo go nająć, by ten kogoś zabił albo coś ukradł.
Świetnym przykładem tego jest Inque, złoczyńczyni (brzmi to trochę jak szynszyla XD) Batmana, a dokładniej jego młodszej wersji, Terry'ego McGinnisa. Jest ona najemniczką, posiadającą zdolność do zmiany w tusz, a przez to i zmiany swojego kształtu.
Wyobraźcie sobie kogoś takiego!
Albo może bardziej T-1000 z Terminatora 2, który jest zrobiony z ciekłego metalu.

Jeśli taki stwór otrzyma zadanie zabicia kogoś, trudno będzie go powstrzymać. Można by było go co najmniej spowolnić, ale zdolność do zmiany formy umożliwia temu stworowi przedostawanie się przez takie rzeczy jak kraty, przewody wentylacyjne czy inne przeszkody, które zdecydowanie bardziej spowolniłyby człowieka niż taką bezkształtną masę.
Do tego ewentualna zmiana wyglądu pozwalałaby takiemu śluzowi na zbliżenie się do ofiary niepostrzeżenie, na przykład pod postacią kogoś znajomego.
No i świetnie mógłby kogoś wrobić.

Pomysł #3: Lovecraftowski szlam

Wielkie, bezkształtne istoty świetnie pasują do określenia zarówno śluzów, jak i tworów związanych z kosmicznym horrorem. Czemu więc tego nie połączyć, tworząc przerażającą bestię, która zmienia kształt i jest niemożliwa do przetworzenia przez ludzki umysł?
Naprawdę, wielka, śluzata shoggoth to to, co chciałbym ujrzeć na ekranie albo kartach książki.

Pomysł #4: Biopancerz

Tak, lubię wizję takiego płynnego pancerza, który łączy się z człowiekiem. Tak, jest Venom, ale fajnie by było, gdyby istniały jeszcze inne wizje takich płynnych, organicznych pancerzy. Naprawdę, wizja płynnej zbroi (szczególnie w filmie, jeśli zostałoby to dobrze zanimowane) jest czymś, co naprawdę mi się podoba.
Plus, taka zbroja mogłaby tworzyć również bronie ze swojej biomasy.

Pomysł #5: Śluz jako pupilek

Zostawmy na chwilę te wszystkie groźne wizje kałuż ludojadów, by docenić piękno małych, energicznych kropelek rosy, które niczym pieski chcą się bawić i podskakują.
Popatrzcie tylko na te charyzmatyczne gluciki!
Kadr ze streszczenia My Isekai Life
Tak, opcja, że śluzy mogą być małymi, słodkimi stworzonkami, również mi odpowiada!
W końcu niektóre śluzy są maskotkami serii (np.: Dragon Quest), więc czemu by z tego nie skorzystać. Może śluz będący pupilkiem głównych bohaterów jest równie waleczny jak Boo, czyli słynny miniaturowy gigantyczny kosmiczny chomik będący przyjacielem Minsca? A może jest równie zdolny co Mo, kot Sandy'ego z Monkie Kida?
A może jest to armia słodkich glucików, które są dosłownie idealnym materiałem na merch, idealnymi maskotkami?
Chcę. To!

I to będzie już koniec tego wpisu. Mam nadzieję, że pokazałem, że śluzy/szlamy to całkiem ciekawe stworzenia, które nie nadają się jedynie do ecchi, ale również jako intrygujący przeciwnicy czy inne typy bohaterów, z którymi można zrobić wiele w historii.
Podobało wam się? Zostawcie komentarz i udostępnijcie tego posta, by mój blog mógł się rozwijać.
Pa!

Bibliografia:

Komentarze

Popularne posty