"Nowy" Planeswalker? - Chyba wiem, kto może się pojawić w następnych dodatkach!

 Ohayo! a może Torezan?
Witam w kolejnym poście na moim blogu, tym razem pisanym naprawdę na szybciora, w związku z dosłownym newsem, który może przestać być świeży po zaledwie kilku dniach!
Otóż, w jednym z najnowszych opowiadań MtG pojawiła się "nowa" postać, która najwyraźniej okazała się planeswalkerem, wędrowcem, postacią bardzo ważną w magicowym multiwersum. I choć fandom żyje obecnie walką o przetrwanie z mnóstwem zphyrexianizowanych postaci (włącznie ze mną, choć sam się dziwię, jak bardzo temat tych potworów mnie wciąga), ja chciałbym pomyśleć o czymś, co będzie dalej. I jaki
planeswalker będzie w to wszystko zamieszany.
Chcecie wiedzieć więcej - zapraszam dalej?

Plany na dalsze dodatki

Dobra, zacznijmy od elementów, które nie są tak bardzo spoilerowe... Otóż wszyscy fani pewnie wiedzą już od dawna, jak wygląda plan wydawania dodatków na rok 2023. Obecnie trwa dodatek Phyrexia: All Will Be One, choć pojawiają się już opowiadania z następnego dodatku: March of the Machines, który jest zaplanowany na kwiecień. Później będzie March of the Machines: Aftermath, czyli dopełnienie normalnego Marszu Maszyn, a następnie pojawią się dwa dodatki już nie związane bezpośrednio z Phyrexią. Mamy w nich ponownie odwiedzić dwa znane już plany: Eldraine (Wilds of Eldraine) i Ixalan (The Lost Caverns of Ixalan).
I szczerze mówiąc, gdy o tym usłyszałem po raz pierwszy, chciałem od razu przeskoczyć wszystkie phyrexiańskie dodatki, by móc jak najszybciej zanurzyć się w lore tych dwóch planów i cieszyć się ich niesamowitymi stylistykami. Obecnie jednak cieszę się z tego, co jest, bo Phyrexia: AWBO jest całkiem satysfakcjonująca, szczególnie, że oferuje kilka przyjemnych dla mnie talii (w szczególności lubię toxic w barwach Abzanu ), a Marsz Maszyn również zapowiada się ciekawie. No i te wszystkie smaczki, które sprawiają, że następne dodatki mogą okazać się jeszcze ciekawsze, niż mi się wcześniej wydawało!

Co się tutaj odsłoniowaciło?

Przejdźmy jednak do tego, co mnie skłoniło do napisania tego posta. 20. marca pojawiło się nowe opowiadanie, A Radiant Heart, napisane przez Emily Teng.
Opowiada ono o inwazji Phyrexian na jeden z moich ulubionych planów, Arcavios, w którym znajduje się szkoła magii - Strixhaven, w której zaś uczą się bliźnięta Kenrith i w której wykłada Liliana Vess. Jednakże to nie bliźnięta z Eldraine ani nekromantka z Dominarii grają w tej historii pierwsze skrzypce.
Bohaterami tej historii są bowiem "nie-planeswalkerzy", których poznaliśmy już w dodatku Strixhaven, czyli w sumie pierwszym dodatku, w którym zainteresowałem się lore Multiwersum. Mamy więc Quintoriusa Kanda, loxodona z Lorehold, Killiana Lu, człowieka z Silverquill, Dinę, driadę z Witherbloom, Zimone Wolę, ludzką kobietę (człowieczkę?) z Quandris, i Roothę Squalheart, orczycę z Prismari, którzy uciekają przed atakiem zphyrexianizowanych nauczycieli. W końcu docierają do jednego z pomieszczeń Biblioplexu, w którym wypowiadają zaklęcie, użyte niegdyś do stworzenia Strixhaven przez 5 Starszych Smoków.
I w trakcie tego zaklęcia, które, BTW, zmiotło przeciwników, coś poszło nie tak i Quint, fokalizator przez większość tego opowiadania, został wciągnięty przez światło. I zniknął.
Dina obawiała się, że umarł, ale Lilianka, jak przystało na doświadczoną damę koło setki, domyśliła się, co się stało naprawdę. Quintorius okazał się być planeswalkerem, a w czasie oblężenia aktywowała się jego iskra wędrowca.
I prawdopodobnie trafił na Eldraine, bo w chwili, gdy ogarniało go światło, pomyślał o Willu i Rowan Kenrith, jego przyjaciołach, planeswalkerach właśnie z tego planu.
Z jednej strony, bardzo się cieszę, bo Arcavios w końcu dostał swojego własnego planeswalkera, ale z drugiej strony, trochę mnie denerwuje to, że stał się nim właśnie Quint, uczeń z Lorehold. Chciałem umieścić wędrowca z Lorehold w swoim fanfiku XD.
Ale w sumie, chyba Quint jest pierwszym wędrowcem-loxodonem. Słonie górą! 🐘🐘🐘
Zresztą, nie sądzę, żeby Quint był jedynym wędrowcem, który miałby obudzić swoją iskrę w czasie inwazji Phyrexii. Jakby nie patrzeć, olejowi uległo całkiem sporo znanych wędrowców (co najmniej 8), więc może czas na świeżą krew, która by te braki uzupełniła. Być może doświadczymy więcej takich postaci, które poznaliśmy jako zwykłe postaci, ale w czasie inwazji Phyrexian obudziły w sobie iskry wędrowców i teraz będą łazić po Multiwersum.

Słoń, a nowe dodatki

Jeśli pomyślimy, że następne dodatki mają się dziać na Eldraine i Ixalanie, nie sposób nie pomyśleć, że to świetne miejsca, żeby wprowadzić Quinta jako planeswalkera.
Jeśli wierzyć moim teoriom, pierwszy (znany) słoń w Ślepych Wiecznościach powędrował właśnie na rodzinny plan Kenrithów. Same zaś pogłoski, włącznie z kartą "Kenrith Royal Funeral", sugerują, że bliźniaki będą musiały tam wrócić, musząc sobie poradzić po stracie ojca i macochy (bo ich biologiczna matka była złą wiedźmą). Być może to właśnie ona jest pokazana na grafice promującej dodatek Wilds of Eldraine.
Choć oczywiście wydaje się, że ten dodatek będzie się skupiał bardziej na dziczy, niecywilizowanej części Eldraine, kto powiedział, że w tym wszystkim kluczowej roli nie mogłyby pełnić znane nam już przecież dobrze bliźnięta?
A jeśli mam rację i Kenrithowie będą na Eldraine, a wraz z nimi Quintorius, myślę, że w końcu dostaniemy kartę Quinta jako planeswalkera właśnie w tym dodatku.
Tak wygląda moja wizja karty
planeswalkera dla Quinta.
Obrazek oczywiście pochodzi
z jego oryginalnej karty:
"Quintorius, Field Historian".
Albo i nie, bo tak naprawdę Quint, jako uczeń Lorehold, szkoły archeomancji, pasuje jeszcze bardziej do innego dodatku, który jest zapowiedziany na ten rok. The Lost Caverns of Ixalan jest bowiem świetnym miejscem dla kogoś takiego jak on! Przecież cały Ixalan jest oparty o fantastykę poszukiwaczy zaginionych skarbów, a użycie słowa "lost" jeszcze bardziej obiecuję przygodę ze skarbami w tle. I dlatego uważam, że Quint pojawi się właśnie tutaj!
Pomyślcie, jak to ciekawie może wyglądać. Nie dość, że będziemy mieli wędrowca, który by wiedział, jak odkrywać zabytkowe artefakty, to jeszcze będzie to zupełnie nowy, choć nie do końca, bohater. To świetnie pasowałoby do Ixalanu, bo chyba nie ma lepszej postaci, żeby umieścić ją w centrum odkrywania podziemnej, tajemnej cywilizacji, niż uczeń Lorehold, który już przecież jedno zaginione miasto już odkrył.
I dlatego uważam, że pod koniec roku szykuje się całkiem ciekawa talia w barwach Borosa z powinowactwem do artefaktów lub duchów. Albo jedno i drugie! Bo oba elementy bardzo dobrze pasują do archeomancji Quinta.
No, chyba że będzie mieć inne zdolności!
Oczywiście, nie znamy jeszcze większości kart z Marszu Maszyn i Aftermath. Być może Quintorius pojawi się właśnie tutaj. Na pewno bowiem będzie mieć swoją kartę w March of the Machines.
Niemniej uważam, że aż grzech byłoby nie użyć Quinta jako postaci w dodatku na Ixalanie.

Następne dodatki - czego się spodziewam?

Dobra, skoro już piszę wpis o MtG i następnych dodatkach, może wypowiem się, czego się spodziewam w nich.
Mam nadzieję, że w obu z nich będzie jakaś fajna budowa związana z frakcjami/tribe'ami. Lubię bardzo, gdy w dodatku pojawiają się jakieś ugrupowania, które łatwo rozpoznać i które mają ze sobą synergię. Coś jak czarno-niebieskie zombiaki na Innistrad albo jeszcze lepiej, frakcje typu gildii Ravnici.
Oczywiście, na Eldraine nie ma zbytnio czegoś takiego. Z uwagi, że dodatek ma stanowić zagłębienie się w dzicze tej krainy, nie sądzę, żebyśmy dostali kolejną masę rycerzy, a zamiast tego chyba będziemy grać nieludzkimi stworzeniami. Możliwe, że będzie to wyglądać jakoś tak:
  • 🔵 - wróżki
  • ⚪ - ludzie (intruzi z tej cywilizowanej części planu)
  • 🟢 - elfy/giganty
  • 🔴 - gobliny
  • ⚫ - zombie
Być może pojawią się również jakieś tribale wielokolorowe. Stawiam na coś takiego jak:
  • ⚪🔵⚫ - wróżki
  • ⚪🟢🔴 - giganci
Powróci pewnie keyword: adamant, który promuje korzystanie z jednokolorowych talii, a z którego jakoś nigdy nie korzystałem, a także adventure, które sprawia, że przed zagraniem stworzenia, możemy również zagrać związane z nim zaklęcie instant lub sorcery.
Pewnie pojawi się całkiem sporo kart z kosztem dwukolorowym do wyboru, czy chcemy zagrać ją kosztem 4 many czerwonej czy zielonej.
A jeśli chodzi o Ixalan, tam już są cztery frakcje, których można użyć w dodatku:
  • 🟢🔴  - Słoneczne Imperium, związane z dinozaurami i klimatami azteckimi
  • 🔵🟢 - Heroldzi Rzek, merfolki, z których jeden już pojawił się na grafice do LCoI
  • ⚫⚪ - Legion Zmierzchu, wampirzy-konkwistadorzy
  • 🔵⚫🔴 - Bezczelna Koalicja, piraci: ludzie, orki, gobliny, syreny itd.
Prawdopodobnie powrócą mechaniki znane z Ixalanu i Rivals of Ixalan: enrage, explore i raid. Niemniej, z uwagi, że ma to nie być typowy dodatek z powrotem na plan, może pojawić się coś nowego. Może 5 frakcji o przeciwstawnych barwach? Legion Zmierzchu i Heroldzi Rzek już są takimi frakcjami, a ze Słonecznego Imperium i Bezczelnej Koalicji wystarczy zabrać kolejno zieleń i czerń, żeby powstały z nich frakcje Boros i Izzet. Brakuje tylko Golgari!
Zresztą, gdyby była frakcja Boros, Quint świetnie by do niej pasował. Choć trzeba przyznać, że bez zieleni, talie dinozaurów byłyby... dziwne.

A co wy sądzicie o tym wszystkim? Co nas czeka na Eldraine i Ixalanie? Czy spotkamy tam Quinta? Czy pojawi się więcej starych postaci-nowych planeswalkerów?
Zostawcie komentarz!
Adios!

Komentarze

Popularne posty