Rasa a fantastyka (Część #2): O złych rasach
Ohayo! a może Menzoberranzan!
Witam w kolejnym wpisie na moim blogu. Dziś chciałbym kontynuować moją prokrastynację udającą zaangażowanie w pracę magisterką... to znaczy, moją serię dotyczącą zagadnienia rasy w fantastyce.
Dziś chciałbym porozmawiać o chyba jeszcze bardziej kontrowersyjnej kwestii, jaką jest koncept istnienia złych ras w fantastyce. Nie ukrywam, że to było moją inspiracją do pisania pracy magisterskiej o orkach.
A więc oczywiście będziemy mieli tu do czynienia z orkami, ale i drowami, demonami, insektoidami, trollami i innymi złymi stworzeniami! Ale czy na pewno takimi złymi?Przekonajcie się, czytając dalej!
Czym jest zła rasa?
Zła rasa to koncept w fantastyce zakładający, że pewne grupy istot (rasy) są powiązane z siłami zła. Krótko mówiąc, jest to pewna generalizacja, przedstawiająca pewne rasy jako zło wcielone.
Pozwala to autorowi nie martwić się tłumaczeniem, czemu tacy orkowie mają być naszymi wrogami. Nie trzeba więc aż tak bardzo przejmować się tym, że się którychś z nich zabije w dziele. Nie trzeba również zbytnio uzasadniać ich działań, bo mamy w domyśle ich rolę w światotwórczym ethos. Wiemy, że są wrogami.
Są po prostu źli. (Ale czy na pewno?)
I to przybiera wiele różnych form:
- złe imperium (jak galtranie)
- stwory ciemności (jak orkowie we Władcy Pierścieni)
- istoty, których człowieczeństwo jest wątpliwe (jak zergowie)
Ogólnie, złą rasą będzie każda rasa, czasami również jakaś grupa etniczna, która w dużej mierze jest przedstawiana jako ci źli. Złą rasą nie będzie więc rasa sylvari z GW2, której niektórzy członkowie postanowili służyć Mordremothowi. Z kolei rasą złą nadal mogą być drowy, pomimo istnienia postaci takich jak Drizzt Du'orden.
Wszystko zależy od zniuansowania. Albo raczej jego braku.
Czy zła rasa obraża ludzi z rzeczywistości?
Bardzo popularnym odczuciem jest to, że te różne złe rasy są alegorią lub inną metaforą ludzi spoza Europy. Bardzo często bowiem istoty te posiadają cechy, które upodabniają je do ludów pierwotnych, mieszkańców Afryki Środkowej i Południowej, Rdzennych Amerykanów czy Azjatów.
Winić za to mogę wręcz starożytny konflikt cywilizowanych ludzi (czyli dowolnej grupy, którą chcemy sobie wywyższyć) i barbarzyńców (czyli tych innych). Tak było już w Grecji, w Rzymie, w Chinach... Zawsze jakoś demonizowano tych innych.
Jednak moim zdaniem w historii ludzkości mieliśmy jeden, wręcz idealny obraz złej rasy. Chodzi o Niemców w konkretnym okresie czasu, nazistów. Wykorzystywali oni ideologię rasową, która miała ich wywyższać, ale z punktu widzenia innych grup etnicznych, a także historii, spowodowała swoją demonizację.
Czasami nawet w fikcji nie traktuje się aktu zabijania nazistów jako niczego złego. Bo przecież oni są źli, a za złych nikt nie opłakuje, co nie?
Do dziś w narracji dość kontrowersyjnym jest idea pokazania nazisty jako postaci pozytywnej. Pomyślmy chociażby o von Stroheimie z JoJo, który, nie wiem jak dla was, ale dla mnie jest bardzo denerwujący ze względu na to, że jest właśnie nazistą!
I myślę, że to jest takie sedno złej rasy: jakaś grupa (w fantastyce często przedstawiana jako osobna rasa, by łatwiej było ją rozpoznać) jest tak związana ze złem, że łatwo ją całkowicie zdemonizować i zgeneralizować. I to, czy to zniuansujemy, czy nie, zależy już od nas, jeśli jesteśmy autorami.
Bo tak, były z pewnością osoby wśród niemieckich żołnierzy (nawet już nie mówiąc o Laurim Törnim), które można uznać za moralnie dobre, które nie chciały brać udziału w tej rzezi, jak chociażby przybrany ojciec Liesel ze Złodziejki książek Zusaka. Byli Niemcy, którzy także ukrywali Żydów u siebie (znowu pan Hubermann).
Był również ruch oporu.
Ale nadal problem nazizmu odciska się na Niemcach. Przyznajcie się, ilu z was wyobraża sobie mówienie po niemiecku jak Adolf H., a nie jakoś bardziej melodyjnie jak chociażby Oonagh? Ilu z was, myśląc o Niemcach, będzie najpierw myślało o II WŚ?
I zapewniam was, gdyby po II WŚ nie szykowała się następna wojna, tak zwana zimna wojna, przez którą zarówno USA jak i ZSRR oczywiście wykorzystywały nazistowskich naukowców do pchnięcia w przód swoich technologii, Niemcy byłyby bardziej ostracyzowane przez dłuższy czas. Niemalże jak orkowie w filmie Bright, który zupełnie nie zrozumiał, jak straszne mogą być takie złe rasy i poczucie z nimi
A przypomnijmy: ideologia nazistowska rządziła Niemcami przez ledwo ponad dekadę. Co by było, gdyby takie zachowania trwały setki lat, a inni już dawno zapomnieli, że Niemcy mogą być dobrzy, bo wszyscy, którzy pamiętali czasy przed tą ideologią, dawno umarli?
Wtedy mielibyśmy prawdziwy przykład tego, czym może być zła rasa! Tym bardziej, że fantastyka dość często podkręca wszystko o kilkaset stopni!
Oczywiście, to jest takie moje polskie spojrzenie na tą sprawę. Bo nie wiem, czy odczyt z punktu widzenia chociażby Amerykanów czy Afrykańczyków dotarłby do takich wniosków.
Skąd się to bierze?
Koncept złej rasy nie wynika z rasizmu. A przynajmniej moja upartość nie pozwala mi wierzyć, że jest to jedyne wytłumaczenie tego zjawiska.
Tym bardziej, że fantastyka na początku była bardzo dwuwymiarowa. A przynajmniej te jej ważniejsze elementy. Mieliśmy wielkie bitwy sił kosmicznego Dobra i kosmicznego Zła, z których wynikało również istnienie istot dobra (nazwanych przez Edytę Rudolf Dziećmi Światła) i istot zła (Dzieci Ciemności).
Wraz z niuansowaniem się fantastyki, te dwie kategorie zaczęły wychodzić z użytku. Albo raczej przestały być aktualne, bo Edyta Rudolf zaproponowała te pojęcia w 2001 roku, gdy te przemiany już mocno zachodziły. (Gra o tron to 1996.)
Jednak z tej typologii łatwo wyciągnąć, że Dzieci Ciemności zawierają w sobie oczywiście złe rasy, takie jak orkowie czy trolle.
Do tego warto dodać, że dzieła wczesnej fantastyki były dość ogólnikowe, jeśli chodzi o walkę dobra ze złem. To było niczym walka armii, o których wiemy, że jedna jest dobra, a druga zła. Wraz z rozwojem gatunku, sytuacja ta się niuansowała.
Ale koncepcja, że jakaś grupa może być zła pozostała. Tym bardziej, jeśli generalizujemy.
Bo jak bowiem powiedzieć, że orkowie nie są źli, jeśli w całym Władcy Pierścieni mamy zaledwie kilka scen, w których bohaterowie z nimi nie walczą, a wszystkie i tak polegają na tym, że są oni widziani przez naszych bohaterów, a nie obserwujemy ich wewnętrznych myśli?
No i oczywiście warto dodać, że jest wiele sposobów na stworzenie złej rasy.
Jak pisać złą rasę (i nie wyjść na rasistę)?
Jak już mówiłem, jest wiele rodzajów złych ras. I odpowiednio dobrany rodzaj sprawia, że dany przykład warty jest większej uwagi.
A także pozwala to na odparcie zarzutów, że jest się rasistą, bo niestety w dyskursie o tym łatwo o takie oskarżenia.
Kategoria #1: Stworzenia kierowane instynktem
Zacznijmy od istot, których człowieczeństwo może być kwestionowane. Chodzi mianowicie o istoty, których zło nie jest tak naprawdę wynikiem powiązania z kosmiczną moralnością, lecz zwykłym wynikiem naturalnych instynktów, takich jak głód, pragnienie rozmnażania się itd.
Istoty, takie jak tyranidzi z WH40k, orkowie z WH czy nawet szeroko omawiane demony z Frieren, stoją na granicy między związaną z byciem człowiekiem kulturą i bardziej przymitywnymi cechami, które można uznać za bestialskie. Tak, tyranidzi potrafią być sprytni, zielonoskórzy mają kulturę, a demony porozumiewają się z ludźmi... Ale tyranidzi są pchani pragnieniem podboju przypominającym wypaczone pożądanie zasobów jak w ulu. Zielonoskórzy są niczym innym, jak po prostu humanoidalnymi grzybami, a ich pragnienie destrukcji ma na celu rozsiewanie ich zarodników. A demony są drapieżnikami, które po mistrzowsku opanowały wszelkie sposoby, które mogą im ułatwić polowanie na ludzi: mowę, świadomość istnienia konceptów społecznych jak rodzina itd.
Przykłady te trudno określić mianem złych moralnie. W końcu, jeśli zakładamy, że nie są do końca istotami zdolnymi do wyboru dobra czy zła, podobnie jak to się dzieje z naturą, nie powinniśmy ich o zło oskarżać. A przynajmniej nie o zło w rozumieniu moralnym.
Bo zdecydowanie można mówić, że orkowie, tyranidzi, zergowie czy inne istoty tego typu potrafią czynić zło innym. Tak samo jak głodny miś polarny, komar przenoszący choroby czy nawet chwast zduszający rośliny, których chcemy.
I tak, można próbować się ich pozbyć, szczególnie, gdy pełnią rolę gatunków inwazyjnych lub naprawdę zagrażają ludziom. Bo z takimi istotami raczej nie ma szans na dyplomację.
Spróbujcie zrobić obrazy z bandą tygrysów i miejcie nadzieję, że nie stracicie żadnej części ciała!
Przykłady takich ras to:
- demony z Frieren. U kresu drogi
- ksenomorfy z serii Obcy
- orkowie z Warhammera Fantasy
- tyranidzi z Warhammera 40k
Kategoria #2: Rasy stworzone przez siły zła
Następna kategoria wynika z prostej relacji, którą ten model sugeruje. Zła rasa została stworzona przez siły zła, a tym samym stworzenia te z zamierzenia miały być złe.
A więc, skoro od początku są złe, nie ma możliwości, by kiedykolwiek w przeszłości było inaczej. Nie pamięta się zbytnio czasów, gdy przedstawiciele tej rasy byli dobrzy, więc o wiele łatwiej ich zdemonizować.
W sumie, to mogą być demony. To mogą być prawdziwe wcielenia zła.
Zapewne siły zła zadbały w trakcie projektowania o to, by ich poddani nie zmienili stron. Może wymusiły na nich styl życia (np.: pragnienie krwi), który nie pozwalał im na integracje z innymi rasami? Może istoty te nie są wystarczająco inteligentne, by się zorientować, że "they're the baddies", i zmienić stronę? A może jeszcze coś innego!
W każdym razie, istnieje stosunkowo mała szansa, żeby przedstawiciele takich ras przechodzili na stronę dobra. Ale przypominam, że w Diablo są przykłady demonów, które nie chcą czynić zła, jak na przykład Rakhaan z Diablo 4.
A jeśli już nawet ktoś z nich by chciał zmienić strony, byłaby to walka ze swoistą rolą, która została mu narzucona biologicznie.
Przykłady:
- demony z Diablo
- orkowie z Władcy Pierścieni
- smokowcy w Dragonlance
- wszelkie czarty w D&D i Pathfinderze (demony, diabły, daemony)
Kategoria #3: Niewolnicy
Podobną sytuacją jest rasa niewolników. Wszystkie istoty z danej rasy zostały zniewolone przez siły Zła i następnie przez te siły zła wykorzystywane jako sługi.
Tacy niewolnicy zazwyczaj są posłuszni swoim panom, gdyż się ich boją. Prawdopodobnie wiedza o życiu wolnym, nie podporządkowanym, nie przetrwała, w przeciwieństwie do kultur niewolników z Afryki czy tej romskiej, które pomimo prób kulturowej dominacji zachowały się w mniejszym lub większym stopniu. To właśnie sprawia, że dość często nie mają nawet myśli o buncie.
Takie przykłady złych ras są tragiczne. Czynią zło, bo są do tego zmuszane przez tych, którzy ich niewolą. Gdyby tylko udało się wydostać, nie musieliby zabijać. Jednak przez to, że są oni wykorzystywani do czynienia zła, często jako żołnierze, czyli ci, których najbardziej się będzie nienawidzić, bo przecież należy zdemonizować wroga na polu bitwy, są postrzegani jako źli.
I, na wypadek, gdyby ktoś się zastanawiał, kto dałby niewolnikom broń, odpowiadam, że było kilka takich precedensów. Chociażby Romowie (będący zniewoleni na terenach obecnej Rumunii) byli wykorzystywani w armii Włada Palownika, a tureccy janczarzy byli szkoleni spośród męskich niewolników.
Tylko że fakt zniewolenia janczarów czy Romów nie był tak ukryty. Ale co, jeśli siły Mrocznego Władcy podbiły rasę (czekanie na losowy przykład) ryboludzi 500 lat temu? Ludzie o tym już zapomnieli i uznają tych ryboludzi za istoty służące siłom zła tylko dlatego, że oni tego chcą. W takim wypadku łatwo zdemonizować ofiarę. To trochę jak z psami hodowanymi do walk. Tak, te psy są groźne, ale dlatego, że wychowano je w ten sposób.
Tym bardziej, że ci ryboludzie nie muszą być ofiarami w różnym stopniu. Niektórzy są zmuszani do tego, by zabijać, przy użyciu metaforycznego kija, ale znajdą się tacy, którzy będą widzieć marchewkę. Niektórzy niewolnicy mogą mieć władzę nad innymi, co już w ciekawy sposób sprawia, że nie wszyscy będą chcieli stanąć po jednej stronie.
Taka zła rasa może łatwo przejść na stronę dobra, jeśli tylko uda się im uwolnić. Może istnieją wioski uciekinierów albo grupy, których przodków nie udało się pojmać do niewoli.
Co więcej, może do takiej zmiany stron dojść w spektakularny sposób, poprzez wielki bunt niewolników. Chyba nie ma lepszego sposobu na ukazanie, że dana rasa wcale nie jest zła, niż bunt wobec sił zła.
Przykłady to:
- gremliny z Summonera
Kategoria #4: Wyznawcy złego boga
Kolejną kategorią, trochę podobną do tej drugiej, są wyznawcy złych bóstw, rasy będące pod zwierzchnictwem bogów, którzy do najlepszych nie należą.
I to jest dość popularne wytłumaczenie, czemu dana rasa jest zła: po prostu mają takie, a nie inne bóstwo.
Oczywiście, żeby to mogło zadziałać, bogowie muszą istnieć jako byty działające w świecie, chociażby nawet zza kulis. Do tego dość często ci bogowie są twórcami tych ras, a więc oddanie tych ras owym bogom wynika z pewnej relacji rodzic-dziecko.
Jednakże takie rasy różnią się od tych, które zostały stworzone przez siły zła po to, by czynić zło. Wpływ sił zła na te rasy jest raczej nie biologiczny, ale kulturowy.
Orkowie w Zagubionych Krainach (do czasów 5e, bo z One D&D nie jestem na bieżąco) nie są źli, bo Gruumsh uczynił ich z natury złymi, lecz dlatego, że Grummsh wszedł w konflikt z innymi bogami, a rasa orków jest sposobem na to, by się odegrać na nich.
Z kolei drowy nie są złe, bo stworzyła (tudzież bardziej przeobraziła) je Lolth, ale dlatego, że służą tej egocentrycznej, podłej pajęczycy. Ich społeczeństwo jest złe, bo wzoruje się na przykazaniach i rozkazach Lolth! A czego się spodziewać po kobicie, która siedzi w Otchłani i knuje?
I tak samo możemy być niepewni rasy Angaraków z Belgariady (sorki, Belgariady przeczytałem tylko początek, więc nie wiem, jak to się rozwija). W końcu są ludem Toraka, złego boga! Czy możemy im ufać?
(Gdy zaczynałem to czytać, pomyślałem, że wielu pewnie nadal służy Torakowi, jednak znajdą się też ci dobrzy. Nie wiem, czy miałem rację czy jednak Eddings był rasistą.)
No, ale przecież nie każdy przedstawiciel danej rasy wyznaje wiarę w typowego dla swej rasy boga. Może zorientował się, że ta wiara, a co za tym idzie cała kultura tej rasy, pełna okrucieństwa i zła, nie jest dla niego i sprzeciwił jej się.
Normalnie, Drizzt Duorden!
Tak, Drizzt byłby przedstawicielem takiej złej rasy opartej na złej wierze, który jednak sprzeciwia się tej kulturze, próbując się od niej uwolnić.
Wszakże kultura nie jest czymś tak bardzo przypisanym do esencji bytu danej istoty, a także istnieje całkiem sporo okazji do jej kwestionowania. Szczególnie, gdy jest tak okrutna, jak kultura drowów.
Przykłady takich złych ras to:
- drowy z D&D - wyznawcy Lolth
- mroczne elfy z Heroes'ów (V-VII) - wyznawcy Malassy
- yuan-ti z D&D - wyznawcy Ssetha
Kategoria #5: Rasistowski reżim
Ostatnim, zdecydowanie najbardziej ludzkim rozwiązaniem problemu, jak przedstawić złą rasę, jest uczynienie z niej kopii Niemiec w latach 30. i 40.
Chodzi mianowicie o agresywne ugrupowanie kierowane poczuciem wyższości własnej rasy nad innymi, które to daje im przyzwolenie na przemoc w najokrutniejszych jej formach. Krótko mówiąc, są źli, bo są rasistami i uważają że wszystko im się należy.
Sytuacja ta jest jednak o tyle ciekawa, że wymaga swoistego zwiedzenia całej społeczności danej rasy. Normalna, niekoniecznie bardzo agresywna rasa zostaje przekonana o swojej wyższości, a to pociąga za sobą kolejne fale przemocy.
Można wziąć za przykład to, co wydarzyło się w Niemczech do 1933 roku.
Można również posłużyć się przykładami z fantastyki.
Bardzo często to całe zwiedzenie ma miejsce za sprawą lidera.
Chociażby weźmy za przykład orków z WoWa, którzy najpierw zostali pchnięci w stronę rozlewu krwi przez podszepty Kil'jadena, jednak w miarę szybko by się z nich otrząsnęli, gdyby tylko do władzy nie doszedł głodny potęgi Gul'dan, który jak dla mnie całkiem mocno swym usposobieniem przypomina przywódcę Trzeciej Rzeszy.
Podobnie możemy powiedzieć o orkach z Summonera, Galranach z Voltrona czy wielu innych rasach. Te istoty są złe, ale złe z powodów społecznych, niekoniecznie związanych ze służbą siłom zła. Ich zło jest jednak całkiem przerażające, bo dosłownie wypacza, pokazuje, że każdy może stać się zły.
To trochę jak ten mój ulubiony cytat z Opowieści z Akademii Nocnych Łowców, którego nigdzie nie mogę znaleźć po polsku:
"Would you have joined the Circle. Would you have stood by Valentine's side at the Uprising? Raise your hand, if you think it's possible."Simon was unsurprised to see not a single hand in the air. He'd played this game back in mundane school, every time his history class covered World War II. Simon knew no one ever thought they would be a Nazi.Simon also knew that, statistically, most of them were wrong."
Jednocześnie jednak taka zła rasa jest najmniej demoniczna. Tak, to obnaża najgorsze do czego ludzkość jest w stanie dojść, ale również pozostawia szansę na odkupienie.
Wszakże niemal zawsze znajdzie się jakiś ruch oporu, jakiś Durotan, Matka czy Ostrze Mamory, którzy będą się sprzeciwiać mniej lub bardziej skutecznie złu, które czyni ich rasa.
Oczywiście związana z tym wszystkim przemoc może przybierać różne formy:
- próby zniszczenia wszystkich innych ras
- próby zniewolenia innych ras
- jakaś ideologia czystości (być może związana z jakąś cechą, którą oni sobie cenią)
- itd.
Co więcej, nawet jeśli sedno zła zostanie zlikwidowane (ten przysłowiowy zły imperator pokonany), jak to się często zdarza w narracjach o tego typu siłach zła, rasa ta nadal będzie napiętnowana tą przemocą. W końcu to oni zabijali tyle osób, a jak nie oni, to ich przodkowie. Ich rasa będzie musiała przejść długą drogę, nim inni znów im zaufają.
Mając świadomość tych modeli, będziecie mogli poprowadzić złą rasę w ciekawy sposób. Modele te, jak to modele, można mieszać ze sobą. Czemu niewolnicy nie mogliby zostać przeobrażeni przez złe moce? Czemu reżim nie mógłby być związany z wiarą w złe bóstwo?
Czy ta rasa okaże się tak zła, jak ludzie myślą, jeszcze gorsza, a może wcale nie?
Cóż, to zostawiam już wam jako twórcom!
Mam nadzieję, że wam się to spodobało. Zostawcie komentarz i udostępnijcie tego posta, by mój blog się rozwijał.
Do przeczytania!
Bibliografia:
- Rudolf Edyta, Świat istot fantastycznych we współczesnej literaturze popularnej, Wydawnictwo wyższej szkoły zawodowej w Wałbrzychu, Wałbrzych 2001.
- https://www.youtube.com/watch?v=lD1mYDHZe9Q&ab_channel=AnthonyGramuglia
Komentarze
Prześlij komentarz