Atlantyda w konserwie! - Światotwórstwo zaginionych cywilizacji
Ohayo! a może Teotihuacan!
Witam w kolejnym wpisie na moim blogu. Ostatnio leciałem na fali pisania magisterki, ale pomysły te jednak się skończyły i trzeba pisać dalej. Tylko co? Ostatnimi czasy wystrzegam się pisani o potworach, bo jak zacznę, to trudno mi skończyć.
A więc musiałem znaleźć inny temat, który byłby łatwy i szybki, ale sycący! I w ten oto sposób wpadłem w drugą serię, o której lubię pisać: o światotwórstwie różnych biomów. Choć w sumie, dziś nie o biomach, które są bardzo mocno wyznaczane przez naturę. Dziś bowiem temat będzie dotyczył (według niektórych wizji) przeciwieństwa natury: kultury.
Wszakże zaginione cywilizacje nie rosną na drzewach!
Nie, to nie jest Indiana Jones. To jego parodia z WoWa, Harrison Jones.
Tak więc przygotujcie się na podróże w głąb ziemi i oceanu, do dzikich dżungli i gorących pustyń, a nawet do niebios! W końcu dowiemy się, jak pisać zaginione cywilizacje!
Czym jest zaginiona cywilizacja?
Cóż, zaginiona cywilizacja to cywilizacja, która zaginęła.
Albo raczej, jest to odmiana cywilizacji, która jest uznawana za nieistniejącą już w czasie trwania dzieła. Czasami rzeczywiście jest ona martwa, a czasami jej części pozostają ukryte.
Ważnym elementem takiej cywilizacji jest jednak tajemnica. Rzym nie jest zaginioną cywilizacją, podobnie jak Kartagina, Bizancjum czy Babilon. Upadki tych cywilizacji są w miarę dobrze udokumentowane, a w niektórych przypadkach znamy daty, gdy się skończyły.
Z kolei wymieniane przez Britannicę cywilizacje Majów, Khmerów czy Wyspy Wielkanocnej zakończyły swoje istnienie w sposób tajemniczy. Nie wiadomo, co się z nimi stało, lecz znajdujemy ślady, że cywilizacje te były. Mamy piękną khmerską świątynie Angkor Wat czy inne zabytki.
Ale pewności, co się tam stało, że na pewno nie są w to zamieszane żadne magiczne moce, nie mamy!
Z koncepcją zaginionej cywilizacji wiążą się również zaginione miasta (lost cities). Przy czym miasta te mogą być zaginione na różne sposoby. Niektóre z nich zostały po prostu opuszczone, inne zniszczył jakiś kataklizm, inne zniszczyli wrogowie itd. I tak, zaginione miasta istnieją naprawdę - jak chociażby słynne Machu Pichu w Peru!
Atlantyda Platona - czyli od czego się to zaczęło.
Oczywiście, mamy wiele różnych historii o zaginionych cywilizacjach, które pojawiały się w legendach różnych ludów.
Jednak najbardziej znaną tego typu historią jest Atlantyda Platona. Była to utopia, jeszcze zanim pojęcie to wprowadził Thomas More, państwo idealne, bogate i mądre, położone w bardzo dogodnych warunkach geograficznych.
Atlantyda została jednak zalana w wyniku serii trzęsień ziemi, co można oczywiście powiązać z bogiem mórz i wstrząsów sejsmicznych, a jednocześnie opiekunem Atlantydy, Posejdonem.
Obecnie Atlantyda jednak funkcjonuje w naszej wyobraźni jako podmorskie królestwo, kraina, gdzie ludzie, albo niekoniecznie ludzie, żyją pod wodą, często w swoistym odwróceniu konceptu akwarium. Bardzo często przedstawia się ową Atlantydę jako mocno rozwiniętą technologicznie i/lub magicznie, co sprawia, że spotkamy tam automatony/golemy, tajemnicze mechanizmy i wiele innych różnych rzeczy.
Oczywiście, na to nakłada się wiele innych elementów, jak chociażby to, że istnieje pewne przeświadczenie, że dawniejsze ludy były bardziej technologicznie rozwinięte.
Potwierdza to przypadek z Ameryki Środkowej. Niektórzy uważają, że Majowie byli bardziej rozwinięci niż mający swoje państwo po nich Mexikowie (lub, jak kto woli, Aztecy).
To przeświadczenie, że dawne ludy miały wiedzę większą niż obecni, zostaje podkręcone wielokrotnie, a także wzmożone poprzez tajemniczość tych ludów i ich losów.
Bardzo często wiążemy ich poziom rozwoju z ich upadkiem. W wersjach bardziej religijnych, możemy spotkać się ze swoistym retellingiem historii o Wieży Babel, gdzie ludzka pycha spotyka się z karą ze strony siły wyższej. Z kolei w wersjach bardziej naukowych, cywilizacja ta stworzyła lub odkryła coś, co sprawiło, że zniknęła. Wiecie, jak morderczy robot czy plaga!
Orientalizm zaginionych cywilizacji
Większość zaginionych cywilizacji jest niezbyt europejska. Zazwyczaj, jeśli akcja dzieła dzieje się w naszym świecie, cywilizacja taka jest umiejscowiona w Azji, Ameryce Środkowej lub Południowej lub Afryce. Najbliżej Europy będą zabytki na Bliskim Wschodzie (w tym w Egipcie) i w Turcji (Çatalhöyük).
Z allotopią byłoby podobnie. Większość przypadków takich cywilizacji nie jest alloeuropejska.
Nie można się temu jednak dziwić, bo kultury europejskie wydają się nam bardzo dobrze znane i zbadane. Może zaskoczy nas istnienie Etrusków (szczególnie jeśli jest się w podstawówce i nie uczyło się o nich jeszcze), jednak to nie to samo, co poczucie niezbadania, które towarzyszy nam, gdy mówimy o kulturach z dalekich rejonów świata. Wchodząc do starożytnych ruin w Grecji czy Rzymie (o ile jakiekolwiek się zachowały w oryginalnej formie w związku z modernizacją i palimspestowością budynków w Europie) będziemy oczekiwać o wiele mniej niż po ruinach Angkor Wat czy Teotihuacan!
To jednak może trochę fetyszyzować tamte nieeuropejskie kultury. Już pół biedy z Inkami, mieszkańcami Wyspy Wielkanocnej czy Majami, którzy są już tak właściwie legendą, ale gdy robimy zaginioną cywilizację wzorując się na ludach wciąż praktykujących dane kultury, jak kultura hinduska czy afrykańska, może zrobić się nieprzyjemnie.
(Tak, wbijam tu szpilę wielkości niebiańskiego gwoździa w Indianę Jonesa i Świątynię Zagłady i Resident Evil 5!)
Łatwo tu walnąć niezłą gafę, jak na przykład przedstawienie bogini czasu jako Wielkiego Złego! Naprawdę? Sekretny kult Kali? Why???
Czy twierdzę więc, że nie powinno się w ogóle wzorować na tych kulturach? Oczywiście, że nie! Tylko trzeba uważać, żeby nie strzelić gafy jak Lucas!
Powiem więcej, istnieje wiele legendarnych zaginionych miast czy cywilizacji, z których możemy skorzystać. I, z oczywistych przyczyn statystycznych, większość z nich jest spoza Europy:
Aztlan - legendarne miasto z którego mieli pochodzić Mexikowie. Jest to również źródłosłów obecnej ich nazwy, Aztecy.
El Dorado - złote miasto, które pochodzi z cyklu nieporozumień między ludami Ameryki Środkowej a Konkwistadorami
Kamelot - legendarne miasto, stolica królestwa króla Artura
Kiteź - tak zwana "rosyjska Atlantyda", podwodne miasto w jeziorze Swietłojar
Kumari Kandam - zaginiony kontynent z legend tamilskich
Lemuria - zaginiony kontynent na Pacyfiku
Szambala - legendarne królestwo w Tybecie.
Ys - miasto wciągnięte pod wodę z legend francuskich
Poza tym, można wzorować się również na kilku europejskich przykładach z rzeczywistości:
Biskupin
Pavlopetri - najstarszym zanurzonym mieście, położonym u wybrzeży Grecji
Pompejach - słynnym mieście zniszczonym w trakcie wybuchu Wezuwiusza w I wieku n.e.
Owe opuszczone osady oczywiście nie są tak tajemnicze, jak te spoza Europy, a do tego nie są częścią jakiejś wielkiej, zaginionej cywilizacji (albo raczej trudniej jest je sobie jako takie wyobrażać, bo co do przynależności tamtych osad do nie wiadomo jak rozwiniętych cywilizacji również można się spierać), ale nie oznacza to, że nie można się nimi w ogóle inspirować.
Ewentualnie zrobi się jakieś rzymskie katakumby!
Choć i antyczna Grecja również ma swoje sekrety, jak tajemniczy mechanizm z Antykithiry.
Od czego zacząć przy tworzeniu zaginionych cywilizacji?
Zaginiona cywilizacja zawsze ma status tego Innego. Zawsze funkcjonuje w pewnej opozycji do obecnie istniejącej (to znaczy, istniejącej w dziele) cywilizacji, która rzuca na nią swój cień albo na odwrót: to ona rzuca cień na tą współczesną.
Nie musi to być jednak taki cień bliski. Równie dobrze możemy mówić o współczesnej (to znaczy, współczesnej względem czasu dzieła) cywilizacji, która istnieje po drugiej stronie świata.
Wiecie, takie zależności:
obecna cywilizacja, która wyrosła z potomków dawnej cywilizacji, jak w Egipcie
obecna cywilizacja, która słyszała o dawnej cywilizacji, jak w przypadku Atlantydy
obecna cywilizacja, która dowiedziała się o dawnej cywilizacji
obecna cywilizacja, która zachowała wiedzę o istnieniu dawnej cywilizacji, bo byli tuż obok, gdy tamta zniknęła, jak w przypadku ludu Naha znanego obecnie z legend ludów Dene
I można to powiązać z faktem, że elementy zaginionej cywilizacji prawie zawsze są wprowadzane do dzieła w formie pewnego rodzaju fantastyki portalowej, a dokładniej jakiejś wyprawy. Czasami jest to wyprawa badawcza albo wyścig z czasem, by uprzedzić tych złych w zdobyciu artefaktu.
W niektórych, ograniczonych przykładach, gdy cywilizacja ta nie gra bezpośredniej roli w dziele, może to być jakaś po prostu legendarna kraina, w której była niegdyś jakaś cywilizacja, ale obecnie jej nie ma. Ale wtedy nie skupiamy się zbytnio na niej.
Przykłady takich zaginionych cywilizacji to:
Khaenri'ah (Genshin Impact)
Laputa (Laputa - podniebny zamek)
Oltecy (MtG, a dokładniej, Ixalan)
Stara Valyria (Saga Pieśni Lodu i Ognia)
Cywilizacje te pozostawiły po sobie spuścizny, jednak na inne sposoby. O ile Oltecy są czymś ciekawym, źródłem zapomnianej wiedzy, zarówno o Słonecznym Imperium, Aclazotzie, jak i innych tajemnicach skrywanych wewnątrz ziemi Ixalanu, tak inne przykłady działają zupełnie inaczej. Valyria jest źródłem tajemniczej magii, z którego pochodzą smoki i do którego nie powinno się mieć wstępu (przekonała się o tym Aerea Targaryen). Khaenri'ah to z kolei kraina zniszczona w wyniku kataklizmu, którego skutki kładą się cieniem na znacznej części Teyvat poprzez:
obecność Legionu Otchłani (Abyss Legion), złożonego z przemienionych Khaenri'an
obecność Fatui, wśród których postaci z tego kraju są obecne (Pierro, Il Capitano i Arlequino)
w wyniku kataklizmu, który zniszczył Khaenri'ę umarło 3 Archontów
itd.
No i mamy również Laputę, gdzie znajduje się starożytna, mordercza technologia, która doprowadziła do zniszczenia świata i resetu technologicznego.
Ale do czego zmierzam: należy się zastanowić, czemu dana cywilizacja miałaby być dla nas ciekawa i czemu miałaby być miejscem, do którego wyrusza wyprawa. Musi być jakaś tajemnica, która może przyjmować formę:
kolebki cywilizacji, która to obiecuje poznanie korzeni ludzkości itd. jak wnętrze Ixalanu
wspaniałej cywilizacji o niezwykle wysokim poziomie rozwoju, która przeminęła w sposób zagadkowy, a próba podróży tam oznacza co najmniej ryzykowanie życiem jak Valyria
krainie, której zniszczenie mocno wpłynęło na cały świat, jak Khaen'riah
miejsce z tajemniczą, potężną bronią jak Laputa czy Manenque (z odcinku "Mummies of Manenque" Nowych Przygód Jonny'ego Questa), którą należałoby przechwycić, zanim ci źli to zrobią
Dzięki temu tworzy się jakiś obraz tej cywilizacji, który nas zaciekawia. Nie jesteśmy chętni od odwiedzenia jakiegoś miejsca (a już na pewno nie do przeczytania o nim całego dzieła) tylko dlatego, że istnieje. Coś musi nas zaciekawić.
No, ale warto również zastanowić się, co się stało z przedstawicielami tej cywilizacji. Co ją zniszczyło, zmusiło do upadku?
Korzystając z powyższych przykładów, możemy wyróżnić:
grupę, która odizolowała się od reszty, konserwując swoje zwyczaje, podczas gdy ta reszta poszła dalej
krainę zniszczoną przez kataklizm
krainę, którą spotkał gniew bogów
cywilizację zniszczoną przez jej własne wynalazki (broń masowego rażenia)
Choć nie trzeba tego zdradzać od razu (a czasami, w ogóle), warto mieć jakiś plan na to, czemu ta cywilizacja już nie egzystuje. To pozwoli nam na budowanie tajemnicy.
W końcu, aby zbudować dobrą tajemnicę, potrzebne jest najpierw rozwiązanie, do którego można dążyć.
Reasumując, gdy chcemy stworzyć jakąś zaginioną cywilizację, musimy przemyśleć:
jej relacje z obecnie istniejącymi cywilizacjami
jej znaczenie w dziele
powód jej upadku
A co ze środowiskiem? Cóż, zaginiona cywilizacja może istnieć w dowolnym środowisku i może zostać zainspirowana dowolną cywilizacją (uznawaną za zaginioną lub nie) z całego świata. Np. (czuję, że się powtarzam):
Babilonią
starożytnym Egiptem
Helladą
Inkami
Iranem (czyli tak zwaną Persją)
Khmerami
Majami
Mexikami
Olmekami
Rzymem
itd.
Do tego może istnieć zaginiona cywilizacja pod lodem a'la Antarktyda. Tak jak w opowiadaniu H.P. Lovecrafta W górach szaleństwa. Które oczywiście korzystało z elementów chociażby tybetańskich w postaci mi-go, który wcale nie jest grzybem, lecz yeti.
Motywy zaginionych cywilizacji
Zaginione cywilizacje są bardzo różnorodne. W końcu nie możemy mówić zbytnio o jakichś przystosowaniach do danego środowiska, gdyż potencjalnie nie muszą one mieć nic ze sobą wspólnego. Wszystkie podobieństwa wynikają głównie z kulturowych wyobrażeń na temat dawnych cywilizacji, a co za tym idzie, swoistej intertekstualności.
Oto kilka takich motywów, które się często powtarzają.
Wysoko rozwinięta technologia
Dawne cywilizacje zawsze są przedstawiane jako coś całkiem dobrze rozwiniętego.
Wynika to z pewnego rodzaju zadziwienia, że realnie istniejące cywilizacje sprzed tysięcy lat były tak dobrze rozwinięte. Dlatego też niektórzy uważają, że tamtym ludziom musieli pomagać kosmici. Zazwyczaj chodzi o cywilizacje spoza Europy!
W każdym razie, w fantastyce to zadziwienie zostaje wzmożone, tworząc cywilizacje, które mogą wydawać się bardziej rozwinięte niż wszystko inne w całym świecie dzieła.
Do tego może dojść do pewnego rodzaju motywu resetu świata, gdzie dosłownie cały świat był niegdyś lepiej rozwinięty technologicznie, ale coś się stało i teraz jest średniowiecze.
Przykładami takich technologii mogą być:
automatony
latające pojazdy
sieci energetyczne
Oczywiście, często owa technologia nie jest czysto techniczna, lecz opiera się na magii. Wiecie, taki Talos, spiżowy olbrzym z mitów greckich, może i bywa w dziełach uznawany za robota, jednak często napędza go boska magia Hefajstosa.
I owy wysoki poziom rozwoju technologicznego jest często wiązany z innymi motywami...
Starożytna broń masowej zagłady
Skoro zaginiona cywilizacja miała tak potężną technologię, bardzo często miała również potężne bronie. Jak nie smoki (Valyria) czy gigantyczne roboty (Laputa), to bronie biologiczne, jak mumifikująca zaraza ludu Manenque.
Zazwyczaj ta broń jest niezwykle groźna, tak, że sami jej twórcy byli przez nią zagrożeni. Wiecie, mumie Manenque nie zostały zmumifikowane jako część obrzędu pogrzebowego swego ludu, lecz zachorowały na tą samą chorobę, którą stworzyły za życia.
No i oczywiście roboty z Laputy spowodowały reset świata.
Czasami twórcy tych broni porzucają je, nim zdążą je wykorzystać, bo zauważają, że są one zbyt groźne.
Dinożarły
Innym elementem, rzadszym zdecydowanie, jest obecność żywych dinozaurów. W końcu i one są uznawane za relikt przeszłości, więc czemu miałoby się nie okazać, że żyły one w czasach tej cywilizacji (szczególnie, gdy mamy do czynienia z jakąś allotopią, w której ludzie i dinozaury rzeczywiście istnieli w tym samym czasie), a może i nawet żyją w okolicy do dziś.
Oprócz Ixalanu, czyli planu dinozaurów, oraz nie tyle zaginionej, co zniesławionej cywilizacji Zandalari, chodzi także o wszelkiego rodzaju Dinotopie.
To nie są ludzie!
Czasami zaginione cywilizacje są cywilizacjami innych istot, niż te domyślne. Jeśli w świecie są tylko ludzie, może okazać się, że zaginione miasto Raz-Dwa-Trzy-Baba-Jaga-Patrzy zostało zbudowane przez coś innego niż ludzie.
Oczywiście, to odnosi się chociażby do cywilizacji grzybów z Yugoth z Antarktydy, ale także i do kosmitów ukrywających się w Nazca (Martin Tajemniczy, odcinek 23: Czają się pod ziemią) czy Alfa-Omegan (Martin Tajemniczy, odcinek 34: Zaginione miasto).
Elementy takie sprawiają, że zaginiona cywilizacja jest jeszcze bardziej tajemnicza i warta uwagi.
Potomkowie
Czasami wśród ludności znajdą się potomkowie przedstawicieli takiej zaginionej cywilizacji. Czasami mają jakieś magiczne moce, kiedy indziej są o nich przepowiednie, a jeszcze kiedy indziej odziedziczają spuściznę swoich przodków.
Tak czy siak, jeśli ruiny zaginionej cywilizacji nie kryją w sobie małej populacji ludzi, być może będą istnieć potomkowie tej cywilizacji poza jej terenami. W końcu być może zdarzały się związki spoza tej cywilizacji albo w inny sposób nastąpiły małe migracje.
Albo cywilizacja została porzucona, a jej potomkowie rozeszli się po świecie.
I to by chyba było na tyle.
Mam nadzieję, że to jakoś pomogło wam w pisaniu własnych zaginionych cywilizacji.
Napiszcie komentarz i udostępnijcie tego posta, by mój blog się rozwijał.
Komentarze
Prześlij komentarz