Na tropach monstrów #46: Kwiatki z charakterem - ROŚLINNE POTWORY

 Ohayo! a może ogrody Yuyuan!

Witam was w kolejnym wpisie na moim blogu, na którym zajmuję się kulturą, najczęściej fantastyką. I... Cóż, dziś znów przychodzę z wpisem o potworach!

Dziś opowiem o kolejnej kategorii istot, które podobnie jak insektoidy są ewidentnie inspirowane konkretną grupą stworzeń. Dziś jednak powędrujemy do innego królestwa niż zwierzęta, bo opowiem o roślinnych stworzeniach.


A więc przygotujcie sprzęt ogrodniczy, bo dziś spotkamy się z wszelkimi morderczymi kwiatkami, trującymi bluszczami i, oczywiście, drzewcami.

Drzewo genealogiczne drzew - czyli o systematyce roślin

Jak pewnie wiecie ze szkoły, rośliny stanowią jedno z 5 królestw organizmów obok zwierząt, grzybów, bakterii i protistów.
Ogólnie mówi się, że rośliny to stworzenia o ścianach komórkowych z celulozy i chloroplastach. I nie wchodźmy w protisy roślinopodobne, plis, bo to rozmyje nam obraz.
Z uwagi na te chloroplasty, większość roślin jest samożywna, gdyż wytwarza potrzebne jej substancje organiczne w procesie fotosyntezy. Chloroplasty również odpowiadają za zielony kolor, który łączymy z roślinami, a w szczególności z liśćmi.
Oczywiście, są też i wyjątki od tej samożywności. Są bowiem rośliny pasożytnicze, które czerpią substancje odżywcze z innych roślin albo z grzybów. Do takich roślin możemy zaliczyć niektóre storczyki. Warto jednak zauważyć w takim wypadku, że tak zwane rośliny mięsożerne nie pozyskują cukrów ani tłuszczów ze swoich ofiar, a jedynie sole mineralne, co nie czyni z nich roślin cudzożywnych.
Rośliny są dość zróżnicowane pod względem swojej budowy, gdyż są wśród nich takie, które nie posiadają organów, ale też też takie, które je mają.
I nie będę wyliczać wszystkich rodzajów tkanek roślinnych. Po pierwsze, nie pamiętam ich wszystkich! Botanika nie była nigdy moją ulubioną dziedziną!
Można by też spróbować spojrzeć na systematykę roślin, ale... Gdy ją zobaczyłem, zorientowałem się, że to, co kojarzę, stanowi mniejszość. Większość grup roślin to glony. Poza nimi są jeszcze glewiki i całkiem nam znane mchy, które są zaliczane do nieoficjalnej kategorii plechowców (roślin wielokomórkowych, ale beztkankowych).
Do roślin tkankowych zalicza się paprotniki (widłaki, skrzypy i paprocie) oraz rośliny nasienne, które z kolei zazwyczaj dzieli się na nagonasienne i okrytonasienne.
Ale to jest już wielkie uproszczenie, na poziomie liceum.
Co warto jednak zaznaczyć, drzewa, krzewy i tak dalej, to podział sztuczny. Drzewa jako forma wyewoluowało niezależnie u kilku różnych grup. Tak więc i bambus (trawę), jak i wielkie paprocie z karbonu możemy nazywać drzewami!
Jak więc widać, rośliny są bardzo zróżnicowane.

Roślinne stworzenia i ich forma

Roślinne stworzenia nie są całkowicie typowymi roślinami. Nie można do nich zaliczyć magicznego drzewa, niezależnie jak bardzo magiczne miałoby właściwości, jeśli swą formą byłoby tylko drzewem.
Większość z nich posiada bowiem zdolności ruchowe nietypowe dla roślin, ale dla zwierząt. Niekiedy nawet rośliny te wprost potrafią przyjmować formę zwierząt, tylko że ich tkanki są tkankami roślinnymi.
W delikatniejszych wypadkach, rośliny takie mają wygląd w miarę normalny, lecz ruchy są niezwykle szybkie jak na roślinę. Przykładowo, pnącza potrafią oplątać kogoś w ciągu sekund niczym ośmiornica, podczas gdy w rzeczywistości oplątanie czegokolwiek zajmuje roślinom całkiem sporo czasu, więc aktywne drapieżnictwo jest u roślin niemożliwe.
Po środku skali zaś znajdziemy antropomorficzne rośliny, takie jak chociażby babcia Wierzba z Pocohontas.

Roślinne istoty w mitologii

Może niektórym będzie wydawać się, że roślinne stworzenia, to wytwór współczesnej fantastyki. To jest oczywiście błąd, choć wiele z tych niezwykłych roślin to po prostu podkoloryzowane, rzeczywiste rośliny.
Przykładem czegoś takiego jest mandragora, która jest przedstawiana jako roślina z korzeniem przypominającym dziecko i której wyrwanie powoduje śmierć u tego, kto usłyszy jej płacz. Do tego mandragorze przypisywano niejako ludzkie pochodzenie, gdyż twierdzono, że wyrastała pod szubienicami, gdzie miały spływać ostatki nasienia wisielców.
Mandragora zwana również alrauną jest rośliną istniejącą naprawdę, do tego bardzo toksyczną, jednak nie posiadającą zdolności krzyku. Korzeń jej rzeczywiście może przypominać człowieka (szczególnie po kilkunastu głębszych i zakropleniu oczu atropiną), ale nie ma to związku z ludzkimi płynami ustrojowymi.
Innym ciekawym stworzeniem miał być barometz, zwany również warzywnym barankiem z Tartaru. Była to roślina z Azji Centralnej, której owocem miała być puchata owca.
Kolejną ciekawą rośliną były japońskie jubokko czyli yokai, które powstawały z drzew na polu bitwy, które tak rozsmakowały się w ludzkiej krwi, że zaczęły jej pragnąć więcej. No i stały się drzewami-wampirami.
Poza nimi, możemy wyróżnić także kilka innych roślin ludojadów, takich jak:
  • madagaskarskie drzewo, któremu plemię Mkodo miało składać ofiary z ludzi. Miało posiadać wąsy czepne, przy których użyciu wyciskało życie z ofiar.
    Później okazało się, że wszystko to zostało wymyślone przez Edmunda Spencera w 1874 roku.
  • yateveo z Afryki i Ameryki Południowej (już samo rozłożenie tych roślin wydaje się podejrzane), które miało posiadać ostre, jadowite kolce, które potrafiły się składać i rozkładać, podobnie jak to robią połączone z mięśniami kolce jeża.
    Swoją nazwę miało zawdzięczać zdolności do syczenia, które miało brzmieć podobnie do hiszpańskiego sformułowania "ja cię widzę", czyli "ya te veo".
  • diabelskie sidła z Nikaragui, które miały oplatać się wokół ludzi i wysysać z nich krew.
Oczywiście, poza jubokko, wszystkie te opisy są jedynie wytworami kolonialnej fantazji.
Poza tym, istnieje całkiem sporo istot, które mają cechy roślinne. Chociażby driady były pomniejszymi bóstwami drzew i dziś są często przedstawiane jako kobiety o roślinnych elementach.
Innymi przykładami takich stworzeń są:
  • kodama z japońskich mitów miały być duchami drzew, podobnie jak greckie driady.
  • leszy ze słowiańskich mitów, określany jako pan i strażnik lasów, władający życiem zwierzęcymi i roślinnym. Mógł zmieniać postać, ale najczęściej miał się pojawiać pod postacią rosłego, zarośniętego starca.
    Chronił przyrodę, co sprawiało, że do ludzi miał stosunek neutralny. Jeśli ktoś zagrażał lasowi, leszy był mu wrogi i z chęcią się mścił, ale osobom szanującym naturę potrafił sprzyjać, chociażby poprzez prowadzenie drogami bez zagrożeń.
  • nang tani z mitów tajskich, duchy drzew bananowca, które miały przypominać piękne kobiety o lekko zielonej skórze i czerwonych ustach. Zazwyczaj siadywały na koronach bananowców, skąd schodziły tylko w czasie pełni.
  • Skąpy (Stingy) Jack z irlandzkiego folkloru, który miał być złym człowiekiem oszukał diabła tak bardzo, że ten się na niego wkurzył i nie wpuścił do Piekła, gdy Jack umarł. Teraz Jack ma się błąkać po bagnach, mając za oświetlenie jedynie brukiew do oświetlania sobie drogi.
    Ta postać z czasem wyewoluowała w znany nam doskonale symbol Halloween, czyli dynię jack-o'-lantern. 
  • spriggany, kornwalijskie wróżki często ukazywane obecnie jako albo mroczne wróżki, albo małe, złośliwe duszki natury.
  • Zielony Człowiek, popularny element architektoniczny, który przedstawia człowieka w zielonym stroju, często z liści albo mężczyzna, którego rysy przekształcają się w roślinność. Wraz z nadejściem ruchu New Age, został on zaadoptowany jako symbol natury.
    Można go powiązać z takimi postaciami jak Zielony Rycerz z historii o sir Gawainie, rzymski bóg Sylwanus czy celtycki Cernunnos.
No i oczywiście warto wspomnieć o wszelkich słomianych postaciach takich jak:
  • chochoły
  • marzanny - reprezentacje słowiańskiej bogini zimy i śmierci, Mory, którą topiono w celu zakończenia zimy.
  • strachy na wróble

Roślinne stworzenia w popkulturze

Roślinne stworzenia są z oczywistych powodów bardzo popularne. W końcu rośliny są niezwykle różnorodne i można je przedstawić na dziesiątki różnych sposobów.

D&D

Jak zawsze, zacznijmy od D&D. Tu bowiem mamy całą kategorię stworzeń zwaną roślinami (przynajmniej w 5e). Warto jednak wykluczyć z niej grzyby, takie jak mykonidy i tym podobne.
W ten sposób możemy wyróżnić:
  • drzewce - humanoidalne drzewa
  • gadabout, latające rośliny, które mogą pomagać w przemieszczaniu po kosmosie, pełniąc rolę biologicznych jetpacków
  • gnilce (shambling mounds), wielkie, ożywione przez piorun kawałki roślinności
  • kelpie - wodorostowe rumaki
  • kwiaty zwłokowe (corpse flower), wyrastające z ciał potężnych nekromantów
  • ożywione magią rośliny
  • zarazy (blights), spaczone twory roślinne, które pochodzą od złych mocy, być może nawet Mrocznych Potęg Ravenloftu
  • żółte piżmo, kwiat, który robi roślinną wersję the Last of Us, tworząc własne zombie.
Do tego, niektóre fey, takie jak driady, mogą mieć roślinne elementy w swoim wyglądzie.

Magic the Gathering
wykres aktualny w czasie dodatku Lost Caverns of Ixalan

W Magicu rośliny są... cóż, głównie zielone. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że 76,2% ich jest czysto zielonych. Jest jedna karta niebieska (glony) i dwie czarne (zombiak i drzewo z Innistrad). Co jednak warto zauważyć, nie ma roślin w barwach z zielenią sprzymierzonych - bieli i czerwieni.
Najpopularniejszą kombinacją jest zaś golgari, a do tego każda golgarowa karta roślin jest zombiakiem albo szkieletem. To moim zdaniem idealnie odzwierciedla stereotypowe Golgari - z jednej strony zielone życie, z drugiej strony czarna nieśmierć.
Następną ważną kombinacją jest Simic, czyli biotechnologia, choć tylko jedna z nich przedstawia typowego Simica z Ravnici.
Jest też jedna karta Selesnyi.
Ogólnie jednak rośliny nie mają jakiegoś niezwykłego lore w Magicu.
O wiele więcej można powiedzieć o drzewcach. Podobnie jak rośliny, one również są głównie zielone (79,8%). Innymi kolorami są tu biel (2,9%) i czerń (4,8%), co można powiązać z ich obecnością na ciekawym planie, jakim jest Lorwynn. (Nie, nie Shadowmoor!) Plus, jest jeszcze jeden drzewiec z Theros, który jest powiązany z Zaświatami, a więc czerń do niego również pasuje.
Inne kombinacje... Zawierają te trzy kolory. Mamy selesnyowe (4,8%) drzewce, które idealnie wpasowują się w archetyp mądrego drzewca (nawet Drzewiec od Tolkiena jest selesnyowy). Mamy również golgarowe drzewce (6,7%), które przedstawiają sobą bardziej bezlitosną wizję natury. No i oczywiście abzanowe, legendarne drzewce z Lorwynnu, Colfenor i Doran. Tak się bowiem składa, że drzewce Lorwynnu są związane z tymi barwami, czerpiąc wiedzę z natury (aspekt zielony), pomagając innym ludom Lorwynnu (aspekt biały) i kojąc ból (co się paradoksalnie wiąże z czernią).
Jest jednak jeden simic, którego jednak bardziej niż biotechnologią, powiązałbym z żywiołem lodu, który również często wiąże się z błękitem, co z rasową zielenią drzewców daje Simica!
Co jednak warto zauważyć, ani rośliny, ani drzewce nie mają w sobie ani krztyny czerwieni, zarówno w jej czystej postaci, jak i kombinacjach. To sugeruje, że nie kierują się one emocjami!

Ben 10

W Ben 10 mamy kilka rodzajów roślinnych istot.
Pierwszą z nich jest florauna, czyli gatunek Dzikiego Pnącza. Florfauny mają ciała z humanoidalne, lecz są pozbawione nóg, zamiast których mają macki/pnącza. Ich ciała mogą się wydłużać, a do tego posiadają zdolność do manipulacji roślinami. Ich głowa z jednym okiem znajduje się w pułapce podobnej do tej muchołówki, którą florauny potrafią zamykać. Florauny potrafią używać nasion na swoim ciele jako bomb dymnych, a także mają niezwykłe zdolności regeneracyjne.
Jak pewnie widać po nazwie, florauny są czymś o cechach zarówno roślinnych, jak i zwierzęcych.
Oprócz Dzikiego Pnącza, przemiany Bena, ważną florauną jest Pax, czyli hipisowska florauna pokazująca się kilkukrotnie w Ben 10: Omniverse.
Innym gatunkiem roślinnych kosmitów są methanosianie, czyli gatunek Szlamfajera. Są oni o wiele bardziej humanoidalni. Mają zielone ciała i głowy w postaci pączków kwiatowych.
Co jest ciekawe i być może nietypowe, methanosianie mają zdolności pirokinetyczne, czyli potrafią generować i kontrolować ogień. Ta zdolność, być może dziwna, nie pasująca pozornie do takich roślinnych istot, znajduje ciekawe wyjaśnienie w ich nazwie gatunkowej oraz angielskim imieniu Szlamfajera - Swampfire. Chodzi o metan, prosty organiczny związek, łatwopalny gaz, który ulatnia się w procesach gnilnych i który jest oskarżany za powodowanie zjawiska błędnych ogników. To właśnie metan pozwala im na ataki ogniste.
Poza tym, methanosianie posiadają również zdolności chlorokinetyczne (manipulacja roślinami) oraz regeneracyjne.
Warto także dodać, że zdolności methanosian rosną w siłę po tym, jak tamci dojrzeją, zmieniając swoją formę na, moim zdaniem, gorszą.

Inne popkulturowe roślinne potwory

Główny problem z roślinnymi potworami jest taki, że występują one w wielu seriach, choć w wielu z nich nie są różnorodne. Występuje zazwyczaj jeden przykład na dzieło, choć są też i przykłady postaci, których jest więcej w historii niż jedna.
Jako roślinne potwory możemy wyliczyć między innymi
  • Aleca Hollanda/Potwora z bagien z DC Comics
  • Audrey II z Krwiożerczej rośliny
  • entów z Władcy Pierścieni
  • Groota z Marvela
  • Hanami z Jujutsu Kaisen
  • pokemony trawiaste z serii Pokemon
  • Pamelę Isley/Trujący Bluszcz z DC Comics
  • opętane drzewo z Ducha (1982)
  • orchidee wypijające krew z Kwitnienia dziwnej Orchidei Wellsa
  • rośliny z filmu Ruiny (2008)
  • Zetsu (biały) z Naruto

Motywy związane z roślinnymi stworzeniami

Jak zawsze jest wiele różnych motywów związanych z daną kategorią potworów, a tym bardziej w wypadku roślin, czyli kategorii tego samego rzędu co wszystkie zwierzęta.

Splątana forma

Czasami spotyka się stworzenia w fantastyce, które są poniekąd splecionymi ze sobą roślinami, które przybierają formę zwierzęcia. To pozwala na przedstawienie wielu różnych wyglądów takich roślin przy jednoczesnym łatwym wytłumaczeniu tego zjawiska.

Rośliny mięsożerne

Z oczywistych powodów rośliny mięsożerne są niezwykle ciekawe i popularne w fantastyce. W końcu, postawienie ich w pozycji drapieżnika daje im powód, by pokazać je jako przeciwników.
Do tego mięsożerne rośliny są bardzo zróżnicowane, zaczynając od rosiczek, które trawią swoje ofiary w lepkich, zwijających się liściach, które można porównać do macek, poprzez dzbaneczniki, które rozpuszczają swoje ofiary w specjalnych liściach, od których bierze się nazwa, a na słynnych muchołówkach, roślinach z zębami, kończąc. A to tylko rośliny owadożerne, które pochodzą z porządku mimetycznego, bo są również jubokko, yateveo, drzewa madagaskarskie, diabelskie sidła i wiele innych. Można użyć także elementów roślin pasożytniczych, by ukazać roślinę żywiącą się krwią.
No i czemu nie można by uznać za mięsożerną roślinę takiej, która morduje i chowa w ziemi swoje ofiary, by pożywić się nimi bardziej tradycyjnie jak na roślinę?

Słoneczny atak

Rośliny są mocno związane z energią słoneczną. Jakby nie patrzeć, są one biologicznymi farmami słonecznymi, które wykorzystują energię ze słońca do przemian biochemicznych. I niektórzy używają tego powiązania do tego, by rośliny mogły atakować laserami, jak to się dzieje chociażby w wypadku słonecznego promienia, jednego z ataków trawiastego typu w Pokemonach.
Czasami też pojawia się opcja wzmacniania poprzez energię słoneczną, co znów odwołuje się do fotosyntezy. 

Pnączowe macki

Równie popularnym motywem jest też to, że rośliny w fantastyce często atakują przy pomocy pnączy. Wystarczy dodać im trochę ruchliwości i zamiast oplątać coś w ciągu dni, mogą oplątać kogoś w ciągu kilku sekund, co potęguję ich przerażającą siłę.

Nasienny pocisk

To nie jest motyw tak całkowicie popularny, ale ciekawy. Niektóre rośliny w fantastyce bowiem potrafią strzelać swoimi nasionami.
Niektóre rośliny naprawdę tak potrafią! Na przykład niecierpek, który potrafi wystrzeliwać swoje nasiona pod wpływem byle dotknięcia.

Mądre drzewa

Bardzo często roślinne istoty, jeśli nie pełnią rolę przeciwników, którzy chcieliby zjeść bohaterów, pełnią rolę mentorów. Wystarczy przypomnieć sobie postać babci Wierzby czy nawet Drzewca z Władcy Pierścieni. Postaci te dysponowały wielką wiedzą, którą były gotowe się podzielić z bohaterami.
Można to powiązać również z celtyckimi nemetonami, czyli świętymi gajami. Może drzewiec jest w jego centrum?

Chlorokineza

Jest to motyw dość sensowny. Jedna istota roślinna posiada moce związane z kontrolowaniem innych roślin.
Jest to motyw o tyle ciekawy, gdy takie roślinne stworzenie jest jakimś bóstwem czy inną istotą nadprzyrodzoną, która miałaby zwierzchnictwo nad przyrodą. Na przykład - leszy!

Dzieci z groszku

Ten motyw wydawać się może dziwny, lecz Pamela Isley oraz jedno z najpopularniejszych dzieł o inwazji kosmitów, Inwazja porywaczy ciał, potwierdzają obecność jego w świadomości ludzkości.
Chodzi o roślinne klony ludzi, które powstają w strąkach. Ewentualnie, mogą to nie być klony, ale po prostu osobne, wyglądające jak ludzie istoty.
Przykłady takich narracji znajdziemy w:
  • Inwazji porywaczy ciał (1956)
  • Batman the Animated Series - odcinek 70: House & Plants
  • The Batman - sezon 3 odcinek 8: Fleurs du Mal

Trucizna

Rośliny potrafią mieć w sobie dziesiątki różnych toksyn i innych substancji, które mają je chronić. Na przykład jawajskie drzewo upas posiada tak trującą żywicę, że tylko więźniowie chcący odkupienia się do niego zbliżają, próbując pozyskać tą żywicę.
Są też pokrzywy, wstrzykujące kwas mrówkowy, oraz liczne trujące do zjedzenia rośliny:
  • wilcza jagoda
  • mandragora
  • tojad
  • ziemniaki
Dlatego to, że roślinne stwory mogą używać toksyn, jest całkiem sensowne.

Roślinna abominacja

Jak niemal wszystko, rośliny także mogą stać się bossem w Soulsach! Rośliny także mogą być wielkimi potworami, które niszczą wszystko wokół, wysysają życie i stanowią okazję do spontanicznej eksplozji umysłu ludzkiego, gdy się na nie patrzy.
W końcu czemu by nie przedstawić przyrody w jej najbardziej przerażające formie, bezlitosnej, przewyższającej ludzkość, rządzonej prawem dżungli. No i będącej dżunglą!
Opcja zarazy spowodowanej przez roślinną abominację jest nieobowiązkowa. Choć ciekawa.
(Ogólnie zauważyłem, że tematyka zaraz coraz bardziej mnie kręci. To jest trochę niepokojące, ale zwalam to na fazę na zombiaki, którą znów mam.)

Jakie roślinne stworzy chciałbym zobaczyć?

Przejdźmy do końcowej części tego wpisu, gdzie omawiam to, jakie wizje danych stworzeń chciałby zobaczyć. Bo mam kilka pomysłów:

Pomysł #1: Rasa roślinnych ludzi

Chciałbym zobaczyć rasę istot, które są roślinami, ale posiadają wszelkie elementy ludzkie. To znaczy, że mają mięśnie, szkielety, oczy, zęby, wnętrzności, a może i nawet włosy lub coś do nich podobnego.
Bo to teoretycznie dałoby się zrobić w światotwórstwie, zastępując na planie ciała człowieka tkanki zwierzęce, tkankami roślinnymi. Skóra zostałaby zastąpiona przez skórkę, żyły przez łyko, kości przez tkanki wzmacniające itd. Włosami mogłyby być płatki kwiatów albo kolorowe liście. Zęby mogłyby być przekształconą skórką (jak ciernie) albo korkiem.
Jedynie układ nerwowy wraz z oczami byłby czymś, co trudno byłoby przekształcić, bo rośliny odczuwają zupełnie na innych zasadach niż zwierzęta.
Jeśli chodzi o rozmnażanie, być może takie stworzenia rozmnażałyby się tak samo jak ludzie, bo z oczywistych względów takie stworzenia byłyby poza typowym cyklem rozwojowym roślin. A może to istoty rodzące się ze strączków z drzewa, co mogłoby sprawić, że takie stworzenia nie potrzebowałyby płci!

Pomysł #2: Mądry drzewiec

Tak, lubię motyw drzewca, który pełni rolę mentora!
Tak, chcę bo zobaczyć po raz kolejny.
Nie, to nie grzech.
Ewentualnie opcje alternatywne to leszy, Zielony Człowiek albo inna roślinna istota, która ma wypisane na czole grubym drukiem "PRADAWNE"!

Pomysł #3: Wróżki

Wiecie, jestem zwolennikiem teorii panwróżkowości. Wszystko, co paranormalne i ambiwalentne świetnie sprawdza się jako przedstawiciel Pięknego Ludu (Fair Folk).
A nie można zaprzeczyć, że natura jest dość ambiwalentna, ani dobra, ani zła.
To i współczesne (trwające co najmniej od średniowiecza) powiązanie wróżek z przyrodą, sprawia, że przedstawienia wróżek jako istot o wyglądzie roślinnym, brzmi całkiem możliwie. Zresztą, jak mówiłem, to nie jest praktyka całkowicie wymyślona, gdyż wiele przedstawień chociażby driad, to właśnie takie istoty.

Pomysł #4: Jubokko

Po prostu dajcie mi drzewo-wampira! Czy to naprawdę tak wiele?

Pomysł #5: Drzewo wisielców

Innym ciekawym, mrocznym drzewem, które chciałbym ujrzeć w jakimś dziele, to drzewo wisielców, czyli ożywione miejsce egzekucji, któremu zbyt bardzo się one spodobały i obecnie samo wiesza lubi na sobie.
Myślę, że coś takiego byłoby ciekawym bossem w grze, być może nawet jakiś Soulslike'u, gdyż drzewo było całkiem duże, a przez to i wytrzymałe, a do tego może i nawet miałoby jakieś elementy nekromantycznej mocy, pozwalającej na ożywienie zabitych wisielców jako zombie.
Bo opcja z nekromancją musiała się tu pojawić!

I to już będzie koniec dzisiejszego wpisu.
Mam nadzieję, że się wam to podobało. Jeśli tak, zostawcie komentarz i udostępnijcie tego posta, by mój blog się rozwijał.
Pa!

Bibliografia:

Komentarze

Popularne posty