Hektor Wist na tropie! - czyli jak Adam Widerski konstruuje układankę w "Turyście"?

 Ohayo! a może Ojców!

Witam was w kolejnym wpisie na moim blogu. Dziś chciałbym poświęcić trochę czasu książce, którą udało mi się zdobyć. Akurat był śnieg, więc jakoś dziwnie było czytać o letnich upałach! Jednak to nie temu dysonansowi chciałbym poświęcić uwagę w tym poście, ale temu, jak autor tej książki stworzył puzzle, które do końca trzymały mnie w niepewności, kto jest mordercą.

A więc zapraszam! Przygotujcie się na humor czarny jako moja kawka z cytrynką (naprawdę taką pijam i jest przesmaczna), zaplątaną układankę oraz trochę SPOILERÓW, bo ruszamy razem z Hektorem Wistem na polowanie na Turystę!

Zapowiedź

Hektor Wist, znany z innych książek Widerskiego patolog o nietypowym humorze, wyjeżdża na urlop do Ojcowskiego Parku Narodowego, żeby zobaczyć nietoperze. I w czasie zwiedzania jednej z jaskiń, znajduje jednego bardzo dużego... Albo raczej trupa wystylizowanego na nietoperza.
Cóż, dla Wista to miks wspaniały!
Po wyjściu z jaskini, Hektor spotyka swojego znajomego, Tobiasza Morawskiego, z którym 20 lat temu pracował w Krakowie, a który obecnie dowodzi policją w Ojcowie. A że tutejszy patolog również nagle udał się na urlop, to Wistowi przypada zaszczyt badania tej sprawy.
Wist i Morawski tworzą razem duet, który ma za zadanie złapać tytułowego mordercę zwanego Turystą.
I szczerze mówiąc, odkrywają znacznie więcej niż tylko tożsamość mordercy. W grę wchodzi traumatyczna sprawa, nad którą obaj pracowali 20 lat temu, tajemnicze ożywienie kobiety, którą zabił później Turysta, handel narkotykami na terenie Parku, a nawet sekrety obu bohaterów.

Wiedza to potęga - Adam używa jej mądrze

Teraz przejdźmy do spoilerowej części, gdzie opowiem trochę o tym, co zaskoczyło mnie w tej książce.
Tu jest nawał informacji. Adam Widerski świetnie to wykorzystuje, pokazując więcej niż jest nam potrzebne, by zrozumieć sprawę. Zmusza nas do przyswojenia mnóstwa faktów, które teoretycznie mogłyby się przydać, ale które praktycznie mieszają nam w głowie. Już na początku miałem trzech podejrzanych, a później dochodzili kolejni.
Czy mordercą jest Antoni Tora, przewodnik po parku, który wydaje się być zamieszany w coś tajemniczego?
A może ojciec Eryka Hinca, chłopaka, który zginął w tym samym wypadku, w którym miała zginąć ofiara?
A może nawet sam Hektor, który zachowuje się podejrzanie i naprawdę ma powody, żeby być uznanym za podejrzanego?
A może tutejszy patolog?
A może ktoś inny?

Sytuację utrudnia również obecność retrospekcji (element używany przez Widerskiego chociażby w Odwyku czy Sznycie), które pokazują nam życie bliźniaków, Aleksa i Jacka, na przełomie lat 80. i 90. Ale jaki to ma związek z mordercą? Czy jest nim jeden z nich? A może syn jednego z nich? Sytuacji nie ułatwia to, że okazuje się, że w pewnym momencie w grze są 3 postaci o imieniu Aleks! A może to Jacek zabijał? A może Aleks zmienił imię?

Są również sceny w ojcowskim DPS-ie, taka jak ta na samym początku, gdzie tajemniczy mężczyzna odwiedza jakąś kobietę, której ktoś coś złego zrobił. Czy to ofiara? A może osoba, za którą morderca się mści? A może postać zupełnie z tym wszystkim nie związana? A może jednak związana?

Turysta to kryminał z siecią powiązań, układanka z 1000 kawałków, podczas kiedy do ułożenia obrazka wystarczy zaledwie 200. Ale to sprawia właśnie, że ten kryminał jest taki ciekawy! W tej krasowej scenerii jest pełno czerwonych śledzi! A może te śledzie jednak coś mówią?
Nigdy nie można być tu niczego pewnym!

Bo, jak się okazuje, wszystko jest ze sobą powiązane. Ale jak?
Adam Widerski świetnie łączy w swojej książce to, że w książce wszystko musi mieć jakieś znaczenie, z informacjami, które dopiero pod koniec można umieścić w odpowiednich kontekstach, a wcześniej wydają się one nadmiarem faktów, które powodują że na to samo miejsce pasuje pięć różnych kawałków układanki.

To, wraz z unikalnym humorem Wista i ciekawą sytuacją ekonomiczną regionu (mówimy o miejscowości turystycznej w 2021 roku, w środku pandemii) tworzy kombinację, która dała mi tydzień rozrywki. Tydzień, nie więcej, bo wciągnąłem tą książkę momentalnie, choć miałem na głowie całkiem sporo.
Myślę, że Wist jest najbardziej charyzmatyczną postacią, która pojawiła się już na początku twórczości Widerskiego (Odwyk) i w przeciwieństwie do Majskiego i Rzeckiego (R.I.P., Proroctwo) została z nami przez wszystkie cztery jego książki.

Czy czytaliście już Turystę? Podobało wam się? Napiszcie w komentarzu!
Bye!

Komentarze

Popularne posty