Diabelskie dziecko: Miłość! - Black Clover #268

 Ohayo! a może Podziemie! Witam was w moim kolejnym wpisie na bloga!

Przyznam się, zaskoczyło mnie to, ale mamy nowy rozdział Black Clover! Rozdział ten odmienia zupełnie to, co myśleliśmy o mamie Asty, AMD (antymagicznym diable/demonie), a nawet samej antymagii, i powoduje u mnie stan pomiędzy szokiem a napadem euforii!
Przed przeczytaniem tego wpisu, radzę również przeczytać poprzedni, bo będę tu do niego nawiązywać.

Gotowi? Zapraszam do dalszego czytania tego wpisu!

Rozdział ten opowiada o Antymagicznym Diable i tak naprawdę jest jedną wielką retrospekcją jego życia. AMD nie miał w sobie magii, tak samo jak Asta. Był przez to dręczony przez silniejsze demony, aż w końcu któryś z nich wyrzucił go przez bramę Podziemia na ziemię.

Tam przyszły partner Asty, który wtedy przyjmował formę dziecka, którym zresztą wtedy był, wędrował i był odrzucany przez ludzi, bo był demonem.

Aż w końcu odnalazła go Licita, czyli "mama Asty"! Adoptowała go, bo młody diabeł nie miał magii, a kobieta była przeklęta w sposób podobny do choroby Henry'ego, ale o wiele bardziej drastyczny i niebezpieczny dla otoczenia, a mniej szkodliwy dla niej. Inaczej mówiąc, ciało Liciti kradło manę i życie wszystkiemu, co się do niej zbliżyło. Ale nie temu chłopcu!

Nazwała go Liebe.

Liebie i Licita zżyli się ze sobą. Żyli jak matka z synem do czasu...

Kiedy kobieta wypowiedziała ważne w poprzednim rozdziale słowa: "To, że jesteś diabłem, niekoniecznie oznacza, że jesteś złym gościem", nagle ciało Liebego przejął Lucifero. Liciti udało się odgonić demona, ale ten powiedział, że będzie mógł opętywać Liebego i wróci później, a jeszcze przedtem przebił ją.

Licita, będąc na łożu śmierci, postanowiła użyć swojej magii do zapieczętowania Liebego w pięciolistnym grimoirze, który znalazła, by uchronić go od wpływów Lucifero.

Właśnie wtedy mówi "Żyj, Liebe, mój drogi synu".

A w teraźniejszości Liebuś postanawia wyrżnąć wszystkie diabły, nawet jeśli miałby ukraść całe ciało Asty! :-D

A więc to tak. Może zacznijmy od "mamy Asty", która nie jest mamą Asty. Licita umarła po tym, jak ocaliła Liebego, a nawet jeśli by to przeżyła, raczej wątpię, by znalazła sobie męża, zważając na jej przypadłość.

Cała teoria, że tamta kobieta to mama Asty pochodzi z urywku sceny, gdzie jakaś podobna do Asty kobieta mówi "... mój drogi synu". Teraz już wiemy, że to nie wspomnienia Aściaka, ale jego partnera. To był flashback Liebego! Przewidziałem to w poniedziałek, jeśli ktoś nie wiedział. 

Samo zaś imię, Liebe, jest dość ciekawym zagadnieniem. Po niemiecku znaczy ono bowiem tyle co "miłość". "Ich liebe dich" to "kocham cię". Ciekawe imię dla diabła, co nie?

Jeszcze ciekawsze staje się, gdy spojrzymy, co jest motorem napędowym zemsty AMD. Jest to bowiem właśnie miłość. Liebe chce pomścić śmierć swojej matki, osoby, którą kochał i która jako jedyna okazała mu miłość. I nie cofnie się przed niczym dla tej miłości.

Asta a Liebe - jednak powiązani!

Choć raczej nie są ze sobą powiązani, Asta i Liebe są bardzo do siebie podobni. Kiedy pierwszy raz ujrzałem AMD, myślałem, że są oni bliźniętami! Pikanterii dodaje również to, że obaj, jak się okazuje, są bez magii i obaj przeżyli coś, co powinno wyssać ich manę i życie (Asta - czar Zagreda, Liebe - styczność z Licitą). Oboje łączy też to, jak są traktowani przez swoich. To ich zbliża do siebie, ale Asta nie jest Liebem, wierzy ludziom i ta wiara nie zostaje wykorzystana przez innych w zły sposób. To pozwala mu na wyjście z kręgu zemsty i cierpienia, w którym tkwi Liebe, i pokazanie, na co go stać.

Antymagia. Skąd ona pochodzi?

Antymagiczny diabeł jest źródłem antymagii, a dzięki wpływowi grimoire'u magii mieczy Lichta, w którym się znajduje, powstają antymagiczne miecze. To chyba oczywieste, nie?

No właśnie nie, odkąd dowiedzieliśmy się, że Liebie, tak samo jak Asta, jest pozbawiony magii. Nie pokazał w żaden sposób, że potrafi zrobić cokolwiek.

Ale pojawiła się przecież osoba, która wysysa manę, tak samo jak antymagia.

Tak! Co jeśli Licita jest źródłem antymagii?

Albo... Asta! Tak, Aściak mógłby być tak naprawdę źródłem antymagii, będąc reinkarnacją Liciti. Już wiemy, że w tym uniwersum istnieje reinkarnacja, a Asta przypomina matkę Liebe. Co więc, jeśli duch Liciti, osoby obdarzonej dziwną mutacją (wiecie, do czego piję, prawda?), zreinkarnował się jako Asta? Być może antymagia była w nim jakoś przyczajona, aż w końcu dostał pięciolistny grimoire.

A wy co o tym sądzicie? Ciekawa teoria?

Skomentujcie i udostępnijcie, aby mój blog mógł się rozwijać.

Komentarze

  1. Nie no, jak dla mnie Licitia jest na 100% matką Asty. Wydaje mi się, że to ona oddała, aby mu w jakiś sposób nie zagrozić swoją klątwą. Przecież nie wiemy, kiedy została na nią nałożona. Mogła nie wiedzieć, że wcale nie zrobi Aście krzywdy. Dopiero później mogła znaleźć Liebe (btw. oryginalność w tworzeniu imion lvl master) i mając gdzieś z tyłu głowy swój matczyny instynkt zaadoptowała go.
    Ewentualnie mogło być również tak, że ktoś zagrażał Aście, również z powodu jej przypadłości. W jakiś sposób Asterek musiał się w końcu urodzić, no nie? I dalej zmierzamy do tego samego. Licitia oddaje Aste, znajduje Liebe i to na nim skupia swój matczyny instynkt.
    Generalnie nie mogę się doczekać nowych rozdziałów mangi. Jeśli autor w jednej ze swoich wypowiedzi nie kłamał, to czeka nas seria długość One Piece'a, ale w o wiele, wiele lepszej kresce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nie zauważyłem tego kadru, gdzie Licita oddaje koszyk z dzieckiem. Myślałem, że ta retrospekcja ma miejsce dawniej, niż te kilkanaście lat temu

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty