Na tropach monstrów #16: Małe i zielone ludziki? - GOBLINY

 Ohayo! a może Cardiff!
Witam was w moim kolejnym wpisie na bloga, który jest jednocześnie powrotem mojej najulubieńszej serii wpisów, Na tropie monstrów, które mają już ponad 2 lata! Tak, pierwszy wpis z tej serii, ten o smokach, został udostępniony 9. maja.
Chciałbym więc dziś może omówić jedną z najbardziej ikonicznych istot w fantastyce, którą zna niemal każdy, ale posiada ona wiele sekretów. Czy jesteście gotowi dowiedzieć się więcej o goblinach?
Jeśli tak, zapraszam!

Czym są gobliny?

Próba zdefiniowania goblina jest dość trudna.
Encyclopedia of Fantasy uznaje je za wszelkiej maści złe i złośliwe duchy.
W Encyclopedia Britannica dodaje się zaś, że są to małe, złe lub złośliwe istoty, które żyją zazwyczaj w grotach, ale mogą przywiązać się do danego domostwa, a następnie w nim psocą, chociażby poprzez tłuczenie naczyń czy kradzież ubrań. W takim wypadku miały również pomagać rodzicom w dyscyplinowaniu niegrzecznych dzieci, dając im prezenty lub karząc je.
Wikipedia zaś podkreśla dodatkowo ich mały wzrost.
Jeśli zaś spróbować znaleźć etymologiczne pochodzenie goblinów, można go szukać w:
  • greckim słowie "kabalos"/"kobaloi", którym określano pewne istoty z orszaku Dionizosa. Z jakiegoś powodu w Britannice piszą, że to słowo oznacza "łotrzyka".
  • francuskiej nazwy własnej "Gobeau"/"Gobel", znaczących "ten, który sprzedaje naczynia".
  • słowa "gobe" - "przepaść w klifie" z normandzkiego dialektu, co zaś wiąże się środkowogermańskim "Kobe" - dziura w ziemi, od którego zaś wywodzi się angielskie słowo na jaskinie - "cove".
  • gibelinich, czternastowiecznym ugrupowaniu w trakcie konfliktu papieża z Cesarzem. Gibelini stali po stronie tego drugiego, co skutkowało przeinaczeniem ich nazwy.
Czym więc jest goblin? Jakby próbować wyciągnąć z goblinów esencję goblinowatości, to prawdopodobnie zawierałaby ona w sobie mały wzrost, figlarność/złośliwość i groteskowość (Takie kalokogatyczne podkreślenie ich usposobienia.)

Gobliny w mitologiach świata

Zacznijmy więc może od miejsca, skąd wywodzą się gobliny, Wysp Brytyjskich.
Nie wiem, czy to kogoś zdziwi, ale gobliny te są kanonicznie wróżkami. Ogólnie mówi się o tym, że gobliny są określeniem-kapeluszem na wszelkie złośliwe rodzaje wróżek.
Jak napisałem wyżej, żyły one zazwyczaj w jaskiniach, ale mogły się również osiedlać w ludzkich domach, gdzie pełniły rolę psotnych duszków, ale również pomocników. Takie cechy mogłyby czynić gobliny swoistymi, lekko mroczniejszymi i złośliwszymi wersjami brownie, domowych skrzatów, które, gdy domownicy spali, sprzątały i naprawiały różne rzeczy. Do tego czasami mówi się o ich zdolności do zmiany kształtów, co wydaje się dość typową zdolnością wróżek.
Gobliny mogą być jednak niezwykle groźne, tak jak to się działo chociażby w przypadku istot zwanych czerwonymi czapeczkami. Choć sama nazwa brzmi niesamowicie podobnie do baśniowego Czerwonego Kapturka, te gobliny są niebezpieczne. Miały one zabijać ludzi, a następnie farbować czapki lub kaptury, które nosiły, w ich krwi. To dosłownie są krwawe wersje słowiańskich krasnoludków. (Tak, Słowianie mieli historie o małych istotkach zwanych krasnoludkami, które nosiły czerwone, czyli krasne, czapeczki. Gdy zaś próbowano jakoś przetłumaczyć angielską fantastykę, Maria Skibniewska zastosowała do dwarves określenie "krasnolud". Wcześniej używano określenia karzeł.)
Joshua Reynolds "The Puck" (1789)

Były również hobgobliny, które znacznie bardziej przypominały tradycyjne wróżki, które znamy z popkultury. Nic w tym dziwnego, skoro część ich nazwy, "hob", ma rzekomo oznaczać elfa. Pomagały w domach, które zamieszkiwały, ale wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa na terenach, zaczęły zyskiwać coraz bardziej złośliwy, psotny temperament. Jednym z najbardziej znanych hobgoblinów jest Robin Goodfellow, który wychował Oberona, króla wróżek. Robina zapewne większość zna z genialnej komedii Szekspira, Snu Nocy Letniej, gdzie pojawia się jako Puk, spiritus movens całego dramatu, który jest słodkim wcieleniem nieporządku. To właśnie on wypowiedział te piękne:
"Los widać nie chciał w tych sprawach wyjątku
Od tradycyjnych reguł nieporządku"
Wizerunek Puka może nam wiele powiedzieć, jakie miałyby być hobgobliny. Jak mówiłem, jest on bardzo podobny do stereotypowej wróżki. Jest nadludzkim duchem symbolizującym chaos przyrody, psotną istotą, ani dobrą, ani złą. Puck jest tricksterem, a więc może i inne hobgobliny powinny taki archetyp sobą przedstawiać.
Poza tym na terenach Wielkiej Brytanii istniały również inne goblinowate istoty, takie jak brytyjski boogeyman, bugbear.
Poza tym istnieją jeszcze barghesty, czyli północno angielskie istoty przybierające formy czarnych psów, o których czasami mówi się jako o krzyżówce goblina z psem. Podobnie jak inne psie zjawy, barghesty były uznawane za omeny śmierci. Jest też wersja, że barghest może być również zjawą, przybierającą formę psa (jak pisałem już kiedyś, wróżki często były klasyfikowane jako coś pomiędzy światem żywych i umarłych).
Warto jeszcze wspomnieć o nieco bardziej współczesnych istotach goblinopodobnych, gremlinach, czyli małych, zręcznych istotach, które kochają technologię, a w szczególności kochają ją psuć. W pierwszej połowie XX wieku były one oskarżane o psucie samolotów brytyjskich sił powietrznych, RAFu.
Przejdźmy jednak trochę na południe, do Niemiec, gdzie możemy znaleźć koboldy. Podobnie jak nazwa goblinów, nazwa koboldów pochodzi od dziury w ziemi, "Kobe". Nic więc dziwnego, że koboldy są czasami istotami podziemnymi, trochę podobnymi do nordyckich krasnoludow albo śląskiego Skarbnika, choć czasami górnicy oskarżali je o wycieki gazu albo toksyczne rudy w kopalniach.. Oczywiście, nie brakuje również koboldów domowych, które w swojej pomocności bardzo przypominają te angielskie brownie (wróżki, nie ciasteczka!). Jest również odmiana koboldów, które żyją i pomagają na statkach, Klabautermann.
Koboldy zwane są również Galgenmännlein (dosłownie "mały wisielec", gdyż "Galgen" oznacza szubienicę, "mann" to człowiek, a końcówka "lein" tworzy zdrobnienie) w południowych Niemczech lub Heinzelmännchen w okolicach Kolonii.
Koboldy miały mieć niski wzrost i czasami przypisywano im ogniste zdolności.  Czasami również wiązano je ze smokami.
Przejdźmy może teraz do naszych stron, gdzie można spotkać istotę zwaną chochlikiem. Zamieszkiwały one podobnież spiżarnie i komórki, z których podjadały zapasy. Kochały również płatać inne figle, szczególnie gdy go rozgniewano. A łatwo było go zdenerwować, bo do złudzenia przypominał kota, którego gospodarze mogli chcieć przepłoszyć mokrą ścierką, którą uderzali go po grzbiecie.
Herakles, który złapał kerkopes

A teraz może cofnijmy się do antyku, do Grecji, gdzie istniały kobaloi (w liczbie pojedynczej kobalos). Były one jednymi z członków orszaku Dionizosa, których przedstawiano jako złośliwe, aczkolwiek zabawne karły, czasami posiadające zdolność do zmiany kształtów.
Obecnie utożsamia się je również z kabirami, chtonicznymi bóstwami przybierającymi wygląd skrzatów o "dość pokaźnym sprzęcie", i kerkopami (dosłownie "ogoniastymi"), dwoma braćmi, którzy lubili namieszać, jednocześnie utożsamianymi z małpami. To pierwsze powiązanie wiąże kobaloi z chucią, seksualności i płodnością, która moim zdaniem pasuje dobrze do wizerunku istot z orszaku Dionizosa, który przecież przecież był uznawany za bóstwo płodności. Kerkopowie zaś przedstawiają dzikość, wręcz małpie psoty, a więc być może również i ten dionizyjski, boski szał.
Spotkał się z nimi między innymi Herakles, którego okradły, a ten następnie je złapał, ale później, gdy stwierdził, że są śmieszne, zlitował się nad nimi. Właśnie ta wersja utożsamia kobaloi z kerkopami.
Następnie przenieśmy się na Półwysep Iberyjski, gdzie istnieją podania o trasgu. Są to swojego rodzaju domowe skrzaty-rozrabiaki, które na różne sposoby uprzykrzały ludziom życie. Wersja trasgu z Asturii przedstawia go jako ciemnoskórego karła w czerwonym stroju z czerwoną czapeczką (chyba ta wersja nic nie mówi o barwniku) i ewentualnymi owczymi uszami, rogami i ogonem. W Kantabrii zaś trasgu jest ukazywany jako zielonooki duszek ubierający się w strój z liści i mchu, który ułatwia mu ukrywanie się przed ludźmi.
A skoro mowa już o rejonach hiszpańskojęzycznych, przejdźmy do Filipin, gdzie pojawia się czasami postać nuno sa punso ("staruszka ze wzgórza/mrowiska"). Jest to duch przodków żyjący w mrowiskach i kopcach termitów, przedstawiany jako mały człowieczek z długą brodą, którego łatwo rozwścieczyć. Może on wtedy kogoś przeklnąć bardzo bolesnymi objawami. Sprawia to, że ludzie muszą prosić nuno, gdy chcą coś zrobić na jego terenach.
Tak, musiałem się odwołać do Trese!

Innym filipińskim goblinem, albo raczej filipińskim hobgoblinem, jest duwende. Nazwa ta pochodzi od hiszpańskiego słowa "duende", którym określa się różnorodne skrzaty. Duwende są bowiem właśnie tym, swoistymi krasnoludkami żyjącymi w lasach, pod kamieniami i w ciemnych częściach domów. Miały się dzielić na dwie grupy: białe (dobre) i czarne (złe), a do tego mają całkiem niezły talent do dzieci, które widują je częściej niż dorośli.
A skoro przeszliśmy już do Azji, porozmawiajmy o dokkaebi - zwanych powszechnie koreańskimi goblinami. Podobnie jak japońskie tsukumogami powstają one ze starych, porzuconych lub splamionych krwią ludzką przedmiotów. Kochają płatać figle, uwodzić mężczyzn (przybierając formę pięknej kobiety) lub uprawiać z nimi wresling (w czym podobnież są niemal niepokonane), a także ganiać za kobietami.
Przybierają różne formy. Ta, która pojawia się najczęściej, ta z dachówek, przedstawia istotę z rogami, wyłupiastymi oczami, wielkimi ustami z długimi zębami, włosami na ciele i ostrymi pazurami. Są również takie wersje, które ukazują ze z jedną nogą, jednym okiem czy nawet wyglądających jak rolnicy.
Dokkaebi miały przynosić szczęście, odstraszając złe moce. Poza tym posiadały zdolność opętywania przedmiotów, którym nadawały magiczne zdolności.
Jednakże dokkaebi potrafiły czasami być również niezwykle głupie. Pewien mężczyzna powiedział jednemu, że boi się pieniędzy, a niedługo potem rozlał zwierzęcą krew, której goblin się bał. W akcie zemsty dokkaebi obsypał go pieniędzmi, jego "największym lękiem".
Ale skoro przeszliśmy do Azji Wschodniej, porozmawiajmy o japońskich goblinach, tengu, które w dosłownym tłumaczeniu oznaczają niebiańskie psy. Tengu są uznawane za youkai lub kami. Przybierają formę wielkiego, drapieżnego ptaka albo humanoida z czerwoną twarzą z długim nosem. Żyły one w górach. Były uznawane za zwiastuny wojny, ale jednocześnie mogły być również opiekuńcze, a nawet być manifestacjami buddyjskich bóstw.
Przejdźmy więc może teraz na drugą stronę globu, do Ameryki Północnej. W mitach ludu Wampoang istnieją pukwudgie, skrzaty, które potrafiły stawać się niewidzialne. Wyglądały trochę jak skrzyżowanie małego trolla z jeżozwierzem. Używały strzałem z trucizną i umiały korzystać z magii.
Innym amerykańskim goblinem jest brazylijska kurupira. Ten rudy skrzat słynął z tego, że potrafił uprzykrzać życie łowcom, gdyż jego tropy były odwrócone ze względu na jego stopy będące tył na przód.
A więc z tego przekroju, widzimy wyraźnie, że gobliny w mitologiach nie są wcale takie złe, jak to się zwykło je przedstawiać w fantastyce. Zazwyczaj są one skore do psot, ale także i mogą pomagać.

Gobliny w popkulturze

Udało nam się przejść przez mitologię. Teraz czas na przegląd goblinów w popkulturze. Warto jednak na wstępie już zauważyć, że większość dzieł fantasy nie łączy goblinów z wróżkami. Z tego powodu gobliny są przedstawiane w bardzo negatywnym świetle

Śródziemie

Gobliny u Tolkiena są jedną z odmian orków, a dokładniej tą spotykaną w Górach
Mglistych, lub też synonimem orków. Są one złą, barbarzyńską rasą powstałą z udręczonych przez Melkora elfów. Żyły w dość prymitywnych, plemiennych społecznościach, choć wciąż ich technologia była najbardziej rozwiniętą w całym Śródziemiu.
Gobliny pojawiające się w Hobbicie były w porównaniu do zwykłych orków niższe i wątlejsze, choć Wielki Goblin był całkiem spory (ale porównujemy go do hobbita i krasnoludów, więc...). Poza tym nie grzeszyły urodą (ale za to okrucieństwem.)
Gobliny/orki służyły w armii Mrocznego Władcy.
Te gobliny są przedstawiane jako zło wcielone i to ma poniekąd sens. W końcu zostały przemienione w piechurów dla Mrocznych Władców. Są wcieleniem słynnych słów, które fani Tolkiena zwykli cytować ostatnimi czasy, będącymi jednocześnie parafrazą słów samego Tolkiena: 
"Zło nie jest w stanie stworzyć niczego nowego, może jedynie zniekształcać i niszczyć to, co zostało wymyślone lub stworzone przez siły dobra”
Gobliny są właśnie tym: zniekształconymi przez siły zła stworzeniami.
Jednakże to przedstawienie goblina można uznać za kluczowe w rozwoju tego typu istot w fantasy. Z uwagi, że elfy nie są tutaj związane zbytnio z konceptem wróżkowości, gobliny także nie mają wróżkowego pochodzenia. A gdy w innych dziełach gobliny przestały być związane z elfami, ich wróżkowość w popkulturze niemal całkowicie zniknęła.

Zagubione Krainy

Gobliny z głównego settingu D&D są dość podobne do tych tolkienowskich. Ich lore jest jednak bardziej rozwinięte i oddzielone od orków.
Gobliny są jednym z kilku rodzajów goblinoidów. Są niskie, mają skórę w kolorach od żółci do czerwieni i zazwyczaj są podporządkowywane innych rodzajom goblinoidów. Jako że są małe, dobrze sprawują się jako zwiadowcy. Żyją w plemionach z dość ograniczoną technologią i brutalną kulturą.
Hobgobliny zaś są w większymi od goblinów humanoidami, które uwielbiają przemoc i są świetnymi wojownikami.
Bugbeary/Strachuny to znowuż jeszcze większe goblinoidy, które jednak są o wiele brutalniejsze i bardziej chaotyczne niż gobliny czy hobgobliny.

Poza goblinoidami, są jeszcze koboldy, czyli małe smokopodobne istotki, które służą złym smokom jako pachołki.
Są również czerwone czapeczki, fey, które używają krwi do farbowania swoich czapeczek.
Te dwie grupy istot jednak nie są zbytnio związane z goblinami per se.
Co jednak ciekawe, goblinoidy mają wróżkowe pochodzenie i przybyły na Toril przez portale z Feywild. Do tego w 2021 roku w Unearthed Arcana, darmowym rozszerzeniu próbnym, pod tytułem "Folk of Feywild" pojawiła się informacja o hobgoblinach z Feywild. Ostatecznie jednak  zmiana nie pojawiła w kanonicznym podręczniku, a to wielka szkoda, bo zmieniała te groźne stworzenia w coś bardziej komicznego, lepiej pasującego do Dziczy Fey. Na razie jednak gobliny niezbyt nawiązują do swojej wróżkowej spuścizny.
Ale to może się zmienić, bo za kilka dni (od momentu, w którym piszę te słowa) ma wyjść nowy podręcznik, który ma dodać kilka informacji między innymi o goblinach, hobgoblinach i koboldach.
(Informacja: Tak się stało. Gobliny, hobgobliny i strachuny zyskały więcej wróżkowych cech, implementując również rozwiązania z "Folk of Feywild". Teraz są bardzo mocno związane ze swoim wróżkowym pochodzeniem, co sprawia, że wróżkowe sesje z ich udziałem będą jeszcze ciekawsze. Jednocześnie mam wrażenie, że wiele ras zostało tutaj nieźle pozmienianych.)

Magic: The Gathering

Gobliny w Magicu są rasą związaną z kolorem czerwonym, emocjami i impulsami. Na różnych planach wyglądają one bardzo różnie. W Ixalanie przypominają one małpy, na Kamigawie mają skorupy żółwi, a na Eldraine są znane jako czerwone czapeczki.
Jak mówiłem, są w dużej mierze związane z czerwonym kolorem, bo aż 80,5% kart goblinów jest czysto czerwona, zaś kolejne 10% to czerwony w towarzystwie innych kolorów.
Z własnego doświadczenia muszę powiedzieć, że lubią atakować tłumnie.

Czarodziejski świat (Harry Potter)

Przechodząc już z klimatów high fantasy do fantastyki miejskiej (po dłuższym zastanowieniu można dojść do wniosku, że HP może być przykładem UF), chciałbym porozmawiać o goblinach w Harrrym Potterze. Są one inteligentną rasą niskich humanoidów, która potrafi korzystać z własnego rodzaju magii bez różdżek. Pełnią współcześnie rolę bankierów w Banku Gringota, ale wcześniej wielokrotnie się buntowały przeciwko czarodziejom. Poza tym gobliny są genialnymi rzemieślnikami, którzy stosują dość specyficzną formę prawa własności.
Poza tym istnieją również pukwudgie, które są nawet związane z jednym z domów w amerykańskiej szkole magii, Ilvermorny.

World of Warcraft

Gazlowe - jeden z najsłynniejszych
goblinów w uniwersum Warcrafta
Wróćmy jednak na chwilę do high fantasy. W Warcrafcie gobliny są rasą niskich, zielonoskórych istot pochodzących z wyspy Kezan, gdzie były niewolnikami trolli. Posiadają niezwykłe zdolności inżynierskie, które stawiają ich na równi z gnomami, choć ich dzieła zazwyczaj kończą z głośnym wybuchem. Kochają również pieniądze, będąc dobrymi kupcami.
Część goblinów można uznać za postaci neutralne, współpracujące z obiema frakcjami, chociaż jeden z karteli goblińskich jest częścią Hordy.
Istnieją również hobgobliny, które są zmutowanymi goblinami, przemienionymi w duże istoty "głupsze niż ogr na kacu".

Podsumowanie tej części

Jak mówiłem gobliny w fantastyce bardzo różnią się od tych z mitologii. Możemy z łatwością powiedzieć, że wizerunek goblina jest bardzo ujednolicony, stanowiący swoisty kanon, z którego rzadko kiedy ktoś się wyłamuje w znaczny sposób.
Te cechy to:
  • mały wzrost
  • zielona lub żółta skóra
  • złośliwa/figlarna natura
Nie mówię jednak, że jest to złe ich przedstawienie. Dystansowanie się goblinów od wróżek, szczególnie gdy historia nie opiera się na tej rasie, ma sens, choć pozbawia ich części wielowymiarowości. To jednak nie zmienia faktu, że bez wspominania o wróżkach można goblina zrobić.
Ich rola jako psotnych/złośliwych istot bowiem zdecydowanie wystarcza, by stworzyć pewien fundament na stworzenie rasy potworów/istot, które mogą utrzymać się jako autonomiczne, niezwiązane z wróżkami byty,
(Co nie zmienia faktu, że wizja wróżkowych goblinów jest dla mnie bardzo przyjemnym konceptem, gdyż lubię tą wróżkową otoczkę.)

Goblińskie motywy do wykorzystania

A teraz przyszedł czas na motywy, które warte są wzięcia pod uwagę, gdy pisze się postaci goblinów. Są to zarówno pomysły zaczerpnięte z tekstów kultury, jak i moje własne.
Nie będę tutaj wspominał o tym, że zazwyczaj są one złe, barbarzyńskie itd., bo to jest już znane, popularne, niemalże oklepane. Może kiedy indziej porozmawiam o próbach stworzenia rasy potworów.

Kupcy i bankierzy

Jest to jeden z bardziej sztampowych sposobów na innowację goblinów. W świecie z rozwiniętą, wielorasową cywilizacją gobliny, zręczne i pomysłowe, mogłyby stać się świetnymi kupcami i bankierami, postaciami związanymi z pieniędzmi. Jakby nie patrzeć, gobliny, koboldy i inne Skarbniki w mitach żyły w jaskiniach i kopalniach, gdzie miały dostęp do drogich kruszców, więc wiązanie ich z bogactwem nie jest moim zdaniem czymś dziwnym.
Można je przedstawić podobnie jak to się zdarzyło w Harrym Potterze, czyli jako bankierów z ogromnymi komorami jaskiń, w których pracują, jak i w 

Inżynierzy i wynalazcy

Ten motyw można połączyć z postacią gremlina. Gobliny takie są głównym źródłem innowacji technologicznej, wynajdując nowe przedmioty, rozmontowując je, składając od nowa itd.
Czasami ich wynalazki są dość chaotyczne, gdyż gobliny zazwyczaj mają chaotyczną naturę. Wynalazki te wybuchają, przeciekają, wyglądają jak zrobione na złomowisku itd.
Ale jak można przedstawić goblińską inżynierię w historii? Mam na to dwa pomysły:
  1. Obłąkany bombiarz z dodatku
    Gobliny i Gnomy
    Cenieni rzemieślnicy głównego nurtu, żyjący w miastach i powszechnie tolerowani. Nadal mogą być chaotyczni i powodować wybuchy, ale przymykałoby się na to oko.
    Goblińscy rzemieślnicy uznawani byliby za być może ekscentrycznych, dziwnych, ale nadal byliby cenieni za swój niezwykły umysł.
  2. Mieszkańcy slumsów, którzy mają niezwykły talent techniczny, ale rzadko kiedy jest on dostrzegany z powodu ich statusu jako tych biednych i ogólnie niefajnych, żyjących na terenach, gdzie nikt normalny się z własnej woli nie zapuszcza. (No, chyba że zawrze się kontrowersyjny motyw turystyki slumsowej.)
    Gobliny tam żyjące prawdopodobnie byłyby specjalistami w wykonywaniu cudów ze śmieci i złomu. Byłyby ciekawym ukazaniem tragiczności, bo ich olbrzymi talent i być może sekretne techniki nie byłyby doceniane tylko dlatego, że żyją tam, gdzie żyją.
    Co więcej, samo ukazanie slumsów, faweli czy innych takich rzeczy, daje ciekawą przestrzeń akcji. Oprócz przysłowiowego brudu, smrodu i ubóstwa w takich miejscach możemy znaleźć niemalże zupełnie inny świat, tereny rządzone przez gangi, konflikty z "normalnymi" mieszkańcami miasta oraz rodziny, które próbują jakoś przeżyć w tych warunkach. Świat, któremu może warto byłoby się przyjrzeć i nagłośnić, jak to wygląda. Albo i nie, jeśli boimy się o urządzenie pornografii cierpienia (czyli takiej pokazówki, jak jest tam źle).
Możemy również iść w stronę mniej inżynierską - półzwierzęcą istotę pokroju gremlina, która gdy dorwie się do technologii, urządza niezły bałagan. Ale może też zrobić sokowirówkę ze starego telewizora.
Bo z gremlinami nie wie, oj, nie wie się,
czy dobrze jest czy może jest, może jest już źle.

Jaskiniowe stworzenia

Jak mówiłem w początkowej części tego posta, gobliny to istoty żyjące pierwotnie pod ziemią, w jaskiniach i innych grotach.
Czemu więc nie można by było tego wykorzystać w procesie charakteryzacji goblinów?
Pierwszym pomysłem jest uczynienie z goblinów takich niskich, ale groźnych istot żyjących w mrokach jaskiń. Mogłyby być one blade, być może ślepe (bo w ciemności wzrok nie byłby potrzebny), ale za to mieć lepszy słuch. Być może byłyby czymś takim (albo nawet dokładnie takim samym) jak stworzenia z filmu Zejście (2005).

Inną wersją jaskiniowych goblinów byłoby wykorzystanie w ich projekcie nietoperzy. Być może gobliny byłyby niskimi, humanoidalnymi nietoperzami. To z pewnością nadałoby ciekawego zwrotu w wizerunku goblinów, które przestałyby być tymi małymi, zielonymi ludzikami.
Nietoperze są bowiem jednymi ze zwierząt, które mocno kojarzymy z jaskiniami i grotami, ale jednocześnie są nam jakoś znane. Wiele nietoperzy ma ciekawe pyski, które jeszcze bardziej udziwniłyby, a jednocześnie stworzyłyby ciekawą atmosferę wokół goblinów, które by były na nich wzorowane.
https://www.researchgate.net/figure/Bat-species-recorded-by-the-study-a-Rhinolophus-rouxii-b-Rhinolophus-beddomei-c_fig2_332330500

Poza tym, ukazanie goblinów jako nietoperzy dawałoby ciekawy zwrot w ich analizie (goblinów, nie nietoperzy). Tak samo jak gobliny, nietoperze są zwierzętami nocy, uznawanymi za niebezpieczne i kojarzone ze złymi mocami (a już w szczególności, gdy weźmie się obecny wizerunek Drakuli), ale po bliższym spojrzeniu okazuje się, że nietoperki mogą być przesłodkie. Może z goblinów również udałoby się coś takiego wyciągnąć?
Wiecie, taki cudowny balans między "Chcę się do tego przytulić" i "To chce mi odgryźć twarz"!

Jakie gobliny chciałbym zobaczyć?

A teraz przejdźmy do części, gdzie mówię o tym, jakie ukazanie goblinów chciałbym zobaczyć. Nie jest to żaden przekaz "Tak ma być!", ale moje marzenia, co byłoby ciekawe zobaczyć.
A więc przejdźmy do tego!
  1. Gobliny jako wróżki.
    Czego się po mnie, osobie bardzo zaciekawionej tym intrygującym tworem kulturowym, jakim są wróżki, spodziewaliście?
    Może i gobliny zazwyczaj odbiegają od wróżkowości, ale w wypadku dzieł mocno skupionych na wróżkach lub posiadających niewiele kategorii, do których można gobliny zaliczyć, trafiają one z powrotem do wróżek. Gobliny mogłyby należeć chociażby do Niecnego Dworu, gdzie te wszystkie potworne wróżki mają swoje miejsce. Miałyby pewnie dodatkowe, magiczne zdolności, takie jak chociażby zmiennokształtność, która jest dość popularna wśród wróżek.
    Ciekawie byłoby zobaczyć takiego małego, wrednego potworka, który nie umiałby kłamać, a więc musiałby kombinować, jak nie wygadać się, że coś nabroił.
    Oczywiście, w takim  wypadku gobliny byłyby również uczulone na żelazo, bo wróżki i żelazo często są ukazywane w podobnej relacji co wampiry i czosnek albo wilkołaki i srebro.
  2. Gobliny domowe.
    Wizja goblina jako tego psotnego duszka/wróżki, która opiekuje się domem i dziećmi, bardzo dobrze sprawdziłaby się w dziełach przeznaczonych dla dzieci.
    Gobliny mogłyby wykorzystywać swoją magię do przeżywania wraz z dziećmi przygód. Ich zmiennokształtność stanowiłaby świetny przerywnik komediowy!
  3. Gobliny jako ci źli.
    Wiem, cliche! Wiem, niektórzy mają tendencję do utożsamiania sytuacji, gdy jakaś rasa w fantastyce jest głównie zła, z rasizmem, ale czasami warto mieć jakiś prosty zbiór wrogów, którzy łatwo byliby rozpoznawalni jako ci źli. Pojawiają się gobliny, wiadomo, że będzie jatka, podobnie jak w wypadku orków czy innych kliszowych złoczyńców. W ten sposób mamy łatwe zrozumienie historii bez wielkich pod tytułem "A czemu oni to robią?". Złe gobliny napadają bo są złe, są złymi wróżkami, groźnymi stworzeniami, do których niekoniecznie pasuje ludzka moralność.
    (Bo przecież gobliny nie są z założenia ludźmi, a więc może niekoniecznie ludzka moralność by do nich pasowała.)
    Szczególnie, gdy nie zamierzamy robić jakiejś niezwykle skomplikowanej moralności w naszym dziele, bo gdy chcielibyśmy trochę to pokomplikować, uważam, że zła rasa (gatunek) nie sprawdziłby się i potrzebny byłby powód rzekomego zła wszystkich goblinów. Co też nie jest niewykonalne.
  4. Gobliny jako ci dobrzy.
    W kontraście do poprzedniej propozycji, możemy przedstawić goblina jako postać neutralną, moralnie wątpliwą, być może nawet romantycznie zawiłą, albo po prostu dobrą! Pomimo wcześniejszego złego PR-u, współczesna tendencja odkupiania potworów dotarła do goblinów, co pozwala na uczynienie z nich nawet bohaterów własnych heroicznych historii, jak to się dzieje chociażby u Jima C. Hinesa w Drodze goblina
    Gobliny mogą być śmieszne. Mogą stanowić ciekawą alternatywę dla pięknego księcia na białym koniu, który maszeruje do bitwy z siłami zła, gdyż gobliny z zasady nie są wcale duże, a więc ta heroiczna siła i wielka zbroja rycerza pasuje do nich jak pług do pekińczyka.
  5. Goblińskie slumsy
    Chyba wystarczająco wypowiedziałem się o tym wcześniej, więc teraz powiem krótko. Gobliny żyjące w środowisku tak niebezpiecznym wydają się niezwykle ciekawym zabiegiem, który mógłby ukazać problemy realnych slumsów, o którym być może czytelnik nie słyszał.
  6. Podziemna kraina goblinów
    Biorąc pod uwagę motyw jaskiń i zakładając obecność cywilizacji goblinów, ciekawie byłoby zobaczyć ich podziemne miasto. Mogłoby ono przypominać drowowy Menzoberranzan z Zagubionych Krain  albo Sendre z serii o zwierzoduchach.
    Być może życie w podziemiach wcale nie byłoby takie złe.

Podsumowanie:

Gobliny są stworzeniami wywodzącymi się pierwotnie z folkloru brytyjskiego. Były one pierwotnie złośliwymi wróżkami, które jednak poprzez procesy przemian i kanonizacji (tworzenia kanonu, a nie uznawania kogoś świętym) zyskały one wizerunek małych, złych humanoidów, zazwyczaj o zielonej skórze.
Czasami pozostają one tylko tym, wrogimi, niebezpiecznymi istotami, ale czasami również okazują się one dobre. Czasami są kupcami, bankierami i wynalazcami.
Jednak to wszystko zależy od jednej grupy ludzi - TWÓRCÓW. A więc, jakie będą wasze gobliny?

Bibliografia:


Uff! Wreszcie mi się udało skończyć tego posta! I to w 2. rocznicę mojego posta o wampirach, wyobraźcie to sobie!
Cóż za cudowny zbieg okoliczności. Okazuje się, że pisze posty 2-3 razy dłużej! XD Ale mam nadzieję, że dzięki temu chociaż są lepsze, bardziej poukładane i dowiadujecie się z nich jeszcze więcej.
Dziękuję za uwagę. Napiszcie, czy się wam podobało, i udostępnijcie tego posta, by mój blog rozwijał się dalej.
Paalam!

Komentarze

Popularne posty